Najnowsze artykuły

Chłop dziczeje i samo mu rośnie
Zwolennicy teorii "przykrywania" znów mają frajdę. Mieli rację, premier znów "przykrył" konwencję PiS. No, może nie w całości, ale przynajmniej częściowo. Przyjechał do Wrocławia, przeszedł się po moście i zanim PiS się zjechał, on wyjechał, ale jednak przykrył, bo ostro skrytykował wypowiedź posła Hofmana o posłach ludowych, którzy przyjechali do Warszawy i tak zdziczeli, tak im odbiło, że śpiewają, tańczą, a nawet głosują za jakimiś dziwnymi ustawami o związkach partnerskich.

Janina Paradowska nie żyje. Pogrzeb zgromadził tłumy (zdjęcia, wideo)
Znaną publicystkę Janinę Paradowską pożegnała rodzina, przyjaciele, dziennikarze, politycy i mieszkańcy Krakowa.

Pogrzeb Janiny Paradowskiej, została pochowana w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim
Wybitna dziennikarka, Janina Paradowska, została pochowana w sobotę na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Wcześniej zmarłą pożegnano podczas mszy w kościele Karmelitów.

Janina Paradowska nie żyje. Znana dziennikarka miała 74 lata
[NIE ŻYJE JANINA PARADOWSKA] Janina Maria Paradowska-Zimowska zmarła w nocy z wtorku na środę. „Dziś po raz pierwszy nie przyszła do naszego radia na czas” - poinformowało radio TOK FM, w którym publicystka prowadziła swój stały program Poranki Radia TOK FM.

Nacjonalistyczne klimaty mają się dobrze
Nie stało się nic nieoczekiwanego, stało się raczej to, na co oczekiwano od dawna. Rada Polityczna Ruchu Narodowego zaleciła swoim posłom „podjęcie prac” nad stworzeniem własnego sejmowego klubu, co oznacza, że jakaś grupa posłów odejdzie z klubu Kukiz’15, czym nieco osłabi ten ruch, ale najpewniej go nie zlikwiduje. Na razie gotowość odejścia zgłosiła jedna osoba, co zalecenie Rady Politycznej ośmiesza, ale rzecz może być bardziej dynamiczna.

Chochoł polski
Kolejni prawnicy zabierają głos w sprawie kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem bardzo ostro wypowiedziało się Zrzeszenie Prawników Polskich, które zażądało przyjęcia przez prezydenta ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów, publikacji orzeczenia TK i jednocześnie zwróciło się z apelem do Sejmu o ochronę państwa prawa, o powstrzymanie się od działań państwo niszczących. Można powiedzieć: nic nowego. Dokładnie ten sam zestaw postulatów zgłaszają od wielu tygodni różne gremia prawnicze z Sądem Najwyższym na czele, ale w tej kwestii żaden dodatkowy głos nie zawadzi. Co więcej, kolejne sondaże opinii publicznej dowodzą, że mimo ciągle bardzo wysokiego poparcia dla PiS, które zdecydowanie prowadzi we wszystkich rankingach zdecydowana większość żąda tego samego, co prawnicy i od prezydenta i od pani premier. Znaczy to, że sprawa trybunału wykroczyła już poza partyjne podziały i poszanowanie prawa jest jedną z ważnych potrzeb społecznych.

Kilka zdań w kwestii tła
Kto nie chce dziś referendum? Kto nie zbiera podpisów po jakimś projektem ustawy? Trudno znaleźć grupę polityków, obywateli nie krzątającej wokół jakiegoś problemu, co jest zjawiskiem od dawna nie widzianym. Najwyraźniej demonstracje organizowane przez KOD ożywiły nasze życie publiczne, także życie ludzi młodych, których brak zauważano na demonstracjach wcześniejszych. Widocznie teraz przyszła ich pora, bo pojawiły się ich problemy. W dodatku problemy rzeczywiście ważkie, bo trudno inaczej nazwać kwestię zaostrzenia i tak niezwykle rygorystycznego prawa antyaborcyjnego, które jak na ironię nosi nazwę kompromisu aborcyjnego, czy zmian w systemie emerytalnym, o co biją się z kolei ludowcy, nie zapominając, że już jeden ich projekt Sejm z marszu odrzucił. A przecież jest jeszcze prawie zapomniany projekt ruchu Kukiz 15, by nie wpuszczać do Polski cudzoziemców, ( podobno zebrano już prawie 200 tys. podpisów), a więc właściwie jedynie PiS w kwestii referendów zachowuje obecnie dużą powściągliwość i nadmiar referendalnych inicjatyw coraz wyraźniej staje się dla tej partii kłopotliwy.

Cudu nie będzie, zakaz aborcji tak
Wala niosąca całkowity zakaz aborcji musiała do nas dotrzeć. Pojawiała się wszak z każdą kolejną kadencją Sejmu, była coraz większa, zaś zebranie podpisów dla środowisk stających w obronie życia (choć niekoniecznie życia kobiet) nie było żadnym problemem.

Smoleński nowy początek
W miarę zbliżania się kolejnej smoleńskiej rocznicy poszukiwanie prawdy i tylko prawdy nabiera tempa, choć jednocześnie pojawiają się nowe wątpliwości.

Kto tu traci szansę?
Ten scenariusz był w gruncie rzeczy znany. Trybunał konstytucyjny wyda orzeczenie kwestionujące w znacznym zakresie nowelizację ustawy o TK, lub ją uzna za niezgodna z konstytucją w całości, premier nie dostanie zgody prezesa na jego opublikowanie, Komisja Wenecka nie zmieni zasadniczo stanowiska i stwierdzi, że rząd musi wykonywać wyroki trybunału, jeśli państwo ma mieć rzeczywiście demokratyczny charakter i znajdziemy się w punkcie wyjścia. Właściwie nie było pewności, co do jednego, czy kolejna demonstracja będzie liczna, czy też, na co władza zapewne czeka, że pojawi się społeczne zmęczenie i poparcie dla TK, który stał się symbolem obrony demokracji. Nie pojawiło się. Pojawiły się nawet nowe pomysły, jak protest partii Razem, która na gmachu KPRM zaczęła wyświetlać treść orzeczenia. Władza wprawdzie młodych z Razem nieco przechytrzyła, bowiem zarządziła iluminację siedziby premiera tak, aby tekst nie był widoczny, ale to jest porażka władzy, a nie protestujących.

Między Warszawą a Wenecją
Czeka nas ważny tydzień, być może jeden z najważniejszych od chwili, gdy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy. Trybunał Konstytucyjny przyjrzy się tak zwanej ustawie naprawczej, która tenże trybunał sparaliżowała, a Komisja Wenecka wyda swoją ostateczną opinię o stanie demokracji w Polsce. Treść obu tych dokumentów nie powinna być zaskoczeniem. Nie było jeszcze w Polsce tak zgodnej prawniczej opinii o tej ustawie, nie ma takiego gremium prawniczego z Sądem Najwyższym na czele, które by tej „naprawy” nie skrytykowało. Podobne stanowisko, tak przynajmniej wynika ze wstępnego raportu i można się spodziewać, że zasadnicze wnioski nie będą się od niego zasadniczo różnić, zajmuje Komisja Wenecka. Jeżeli obecna ustawa miałaby się utrzymać, nie będzie praktycznie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, zachwiany zostanie cały porządek demokratyczny. To jest oczywiste. PiS może uchwalić wszystko, co chce, bez żadnej kontroli. I uchwala.

Prosili, to się doprosili
Wstępna opinia Komisji Weneckiej w sprawie zmian dokonywanych przez PiS w działaniu Trybunału Konstytucyjnego, które doprowadziły do jego faktycznego zablokowania jest dla autorów miażdżąca. Po kolei wskazuje wszystkie wady owej dobrej zmiany, czyli procesu zwanego, jak na ironię, naprawczym. Opinia jest miażdżąca, ale nie jest zaskoczeniem. Wszystkie zarzuty podnoszono już w kraju. Nie było bowiem środowiska prawniczego, różnych gremiów czy ważnych instytucji z Sądem Najwyższym na czele, które stwierdzałoby coś innego, niż mówi dziś Komisja Wenecka. O opinię poprosił sam rząd, bo to minister spraw zagranicznych pod koniec grudnia ubiegłego roku zwrócił się do tej instytucji Rady Europy.

Rządzenie uczy pokory
Zasiłek „500 plus” już uchwalony i w zapowiadanym terminie wejdzie w życie. Teraz zaczyna się sprawdzian dla samorządów, jak sobie poradzą z rozprowadzeniem tak wielkich pieniędzy wśród prawie 3 mln rodzin. Jednak dyskusja na temat jego skuteczności nie ustaje. Pomijając nawet fakt, że rozmija się on z zapowiedzią, że 500 złotych będzie przysługiwało na każde dziecko, bo tak większość miała prawo zrozumieć zapowiedzi, nawet jeśli w dokumentach partyjnych PiS napisano co innego, wątpliwości pozostają. I nie są to wątpliwości błahe, gdyż dotyczą celowości wydawania co rok ogromnych sum z budżetu. Sum, które na ten rok są zabezpieczone, ale na lata następne już nie. I ma rację opozycja, gdy mówi, że z tego projektu nikt się już nie wycofa, nawet jeśli nie będzie efektywny, bo nikt, żadna najbardziej liberalna, broniąca budżetu partia, nie powie wyborcom: zabieramy wam pieniądze.

Sztandar wprowadzić
Sejm zaczyna dyskusję nad programem 500 plus, który już dawno nazwano sztandarowym projektem PiS, realizacją najważniejszej i zdecydowanie najkosztowniejszej obecnie, bo frankowicze ciągle czekają, obietnicy tej partii. Obietnicy rozdania prawdziwej góry pieniędzy. I to w gotówce. W tegorocznym budżecie zapisano na ten cel 17 mld złotych, w roku przyszłym będzie to grubo ponad 20 miliardów. Nic więc dziwnego, że uroczyste wejście projektu ustawy do Sejmu przypominało ceremonialne wprowadzenie partyjnego sztandaru. Pani premier niosła go niczym Mojżesz tablice z dekalogiem. Projekt ustawy postawił oczywiście na nogi całą opozycję i liczne grona eksperckie.

Niezawodny jak Senat
Zdecydowanie za mało czasu poświęca się Senatowi. Na senackich korytarzach rzadko kłębią się dziennikarze, sprawozdań niewiele. Przywykliśmy, że Senat jest od ewentualnego „naprawiania” błędów Sejmu czy w ogóle błędów. Tak jak choćby ostatnio, kiedy pojawiła się poprawka do ustawy budżetowej, aby szkole ojca Rydzyka dać 20 milionów i Sejm nie bardzo wiadomo dlaczego się z niej wycofał. Podobno pod wpływem zbytniego medialnego szumu, ale czyż PiS przejmuje się jakimkolwiek szumem medialnym? Bardziej można uwierzyć, że zaprotestował nieuprzedzony o tej łaskawości wicepremier Gliński, gdyż pieniądze miano zabrać głównie kulturze, zwłaszcza zaś teatrom. Wicepremier najwyraźniej chce wśród ludzi teatru mieć więcej zwolenników, gdyż już miał dwa przykre przejścia, kiedy to posądzono go o zamiary cenzurowania przedstawień, których absolutnie nie miał.
Szansa czy rozczarowanie?
Włodzimierza Czarzastego wybrano szefem SLD. Jego konkurent, Jerzy Wenderlich dość gorzko rzecz tę skomentował: on wygrywa w partii, a ja w wyborach, razem możemy stworzyć niezły tandem. Prawda.

Wszystko już było?
Bardzo upowszechniło nam się ostatnio zdanie: w tym nie ma nic nowego, wszystkie partie tak robiły. Słychać ten argument przy okazji raczej mocno kontrowersyjnych, by rzecz najdelikatniej ująć, poczynań Prawa i Sprawiedliwości.

Państwowe? Narodowe? Partyjne
Podobno media publiczne „wypowiedziały wojnę rządowi” i dlatego trzeba je szybko upaństwowić. Tę myśl rzucił prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP. Z poglądem tym można i należy dyskutować.

Czego nie zobaczyła pani premier
Święta przyniosły w polityce chwilę uspokojenia. Wątpliwe jednak, by przyniosły moment porządnej refleksji nad ostatnimi gorączkowymi wydarzeniami. A byłoby o czym pomyśleć. Tuż przed świętami pani premier Beata Szydło udzieliła serii wywiadów i wypowiedzi, w których uporczywie lansowała tezę, że to jacyś „ oni”, czyli ci, którzy w wyniku demokratycznych wyborów utracili władzę, przedstawiciele wielkich korporacji ( nie powiedziała jakich), grup interesów ( też warto byłoby je nazwać, aby wiedzieć o kim mówimy) byli organizatorami protestów. Zorganizowali i otumanili tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi, którzy wyszli na ulice.

Komunikaty z frontu
Kadrowe tsunami mknie przez Polskę. Serwisy informacyjne nieustannie podają nazwiska osób właśnie odwołanych ze stanowisk. Można wręcz doznać zawrotu głowy. Zwalnianie odbywa się hurtowo i obejmuje praktycznie wszystkie dziedziny. Bardzo często odbywa się nocą, co sprawia, że można domniemywać, iż jest to element reżyserii spektaklu, który serwuje nam nowa władza.

Ciekawe wspólnoty budowanie
Za pierwszy prawdziwy sukces rządów PiS uznać wypada wielotysięczne manifestacje w wielu miastach, w tym rzeczywiście potężną w Warszawie, w obronie demokracji.
Najpopularniejsze