Kogo dziś młodzież nosiłaby na koszulkach zamiast Che Guevary

Krzysztof Osiejuk
Krzysztof Osiejuk
Grób Grzegorza Przemyka
Grób Grzegorza Przemyka Fot. 123rf
Minęła 40. rocznica pamiętnego majowego dnia, kiedy to warszawski maturzysta Grzegorz Przemyk, został bez żadnego dobrego powodu zatłuczony na śmierć przez obywatelskich milicjantów. Z tej okazji Telewizja Polska wyemitowała mający przypominać tamte wydarzenia film „Żeby nie było śladów”. Osobiście naszej współczesnej produkcji staram się unikać jak ognia, tym razem jednak, ze względu na fakt, że sprawa Grzegorza Przemyka siedzi we mnie od lat jak kamień w bucie, zrobiłem wyjątek. Film, owszem, obejrzałem i muszę przyznać, że jestem w prawdziwym szoku.

W czym rzecz? Otóż chodzi o to, że biorąc pod uwagę to, w jaki sposób w owym filmie pokazany jest nie tylko sam Przemyk i jego kolega Cezary Filozof, ale całe to warszawskie towarzystwo, którego częścią była Barbara Sadowska, można mieć pewność. Że przynajmniej ci z nas, którzy są zbyt młodzi, by to - co się wówczas wydarzyło - pamiętać, albo na tyle starzy, by owe emocje już dawno wyrzucić z pamięci, dziś mogą dojść wyłącznie do wniosku, że ci wszyscy dawni bohaterowie nie zasługują na najmniejszą z naszej strony sympatię.

Kogo dziś młodzież nosiłaby na koszulkach zamiast Che Guevary

Zepsute dzieciaki i zdziwaczali dorośli?

Owszem, cierpienie Przemyka jest prawdziwe, jego śmierć jak najbardziej realna, okrucieństwo funkcjonariuszy takie, jak je sobie zawsze wyobrażaliśmy, podobnie działania aparatu komunistycznej władzy. Natomiast pomijając to wszystko – wedle zamierzeń autorów scenariusza i reżysera – mamy z jednej strony do czynienia z dwoma kompletnie zepsutymi dzieciakami, a z drugiej, całą kupą jakichś równie bardzo zdziwaczałych dorosłych. Którzy dzień po dniu, od rana do wieczora, w kłębach dymu i oparach wódy, tłoczą się na dwóch pokojach z kuchnią i diabeł jeden wie, czym się zajmują. Konspirowaniem, jak głosi historia.

Już sam początek tego czegoś nie pozostawia zbyt wiele nadziei. Przemyk ze swoim kumplem Cezarym Filozofem budzą się rano na jakichś jakby wyciągniętych ze śmietnika materacach, zapalają papierosy i nawet nie myjąc się, przechodzą do pokoju obok, gdzie już na nich czeka owo knujące przeciwko władzy ludowej towarzystwo. Coś tam przegryzają i ruszają w miasto, gdzie oczywiście zachowują się jakby byli kompletnie pijani.

Gdzie poczucie tamtych czasów?

Pojawia się milicyjny patrol i żąda od nich dowodów osobistych, a oni zamiast – w końcu żyli w tamtych czasach i powinni zachowywać jako taką przytomność wobec otaczającego ich świata – zaczynają się awanturować i z tym milicjantami przepychać. Przyjeżdża radiowóz, oczywiście ich – wciąż awanturujących się – zgarnia na komisariat. A co było dalej, my już wiemy, a jak nie wiemy, to się możemy domyślić.

A ja już tylko, po raz kolejny, zadaję sobie pytanie - kto i jaki miał interes w tym, by Polakom, a przy okazji kto wie, czy nie całemu zainteresowanemu światu, pokazać, że peerelowska patologia funkcjonowała po obu stronach tego nieszczęścia? No i w tym momencie dowiaduję się, że wspomniany film został nakręcony na podstawie książki człowieka nazwiskiem Cezary Łazarewicz, powszechnie kojarzonego ze współpracą, z – kolejno – „Gazetą Wyborczą”, Polityką”, „Newsweekiem” i wreszcie „Wirtualną Polską”.

Jakby tego było mało, ów Łazarewicz zapisał się niesławnie w historii polskiego dziennikarstwa reportażem na temat rzekomych relacji Lecha i Jarosława Kaczyńskich z ich ojcem Rajmundem. I w konsekwencji nominacją do przyznawanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nagrody „Hieny Roku”, a przy tej okazji prawomocnie przegranym procesem, który w swojej bezczelności wytoczył Stowarzyszeniu.

Co wiedział Łazarewicz i kto mu to powiedział?

A zatem, jak się okazuje, cała opowiedziana w filmie historia męczeństwa i śmierci Grzegorza Przemyka jest oparta na tym co na ten temat wiedział Cezary Łazarewicz, i na tym, co mu na ten temat opowiedzieli... no kto? Biorąc pod uwagę towarzyskie relacje łączące zawodowe środowisko Łazarewicza z ludźmi pokroju Jerzego Urbana, Czesława Kiszczaka, czy Wojciecha Jaruzelskiego, to rozumiem, że jego konsultantem był któryś z nich.

A my z tego wszystkiego dostajemy obraz, wedle którego Przemyk, jego koledzy, jego mama i jej znajomi to była oczywista i jednoznaczna patologia. Nasze podziękowania należą się nie dość, że Łazarewiczowi, to jeszcze, co gorsza, Telewizji Polskiej, w której władzach nie znalazł się nikt, kto by tę chucpę powstrzymał.

Nie wiem, jak to naprawdę było z udręczeniem Grzegorza Przemyka, z jego przyczyną i jego katami. Nie wiem też oczywiście, jakimi ludźmi byli Przemyk, jego znajomi i towarzystwo, w jakim funkcjonował. Nie wiem, kim tak naprawdę był Cezary Filozof, czemu SB go nie wywiozła do lasu, by zostawić go tam na pastwę losu, tylko pozwalało mu, jako jedynemu świadkowi, zeznawać przeciwko komunistycznemu aparatowi represji. Nie wiem też, jakie były Filozofa dalsze dzieje i co u niego słychać dziś, po latach. Nie wiem też naturalnie, czy obraz przedstawiony przez Łazarewicza jest prawdziwy, czy wynika wyłącznie z dawnej esbeckiej propagandy.

Legenda żyje niezależnie od prawdy i umacnia pozycję narodu

Wiem natomiast coś innego, a to mianowicie, że wszystkie narody mają swoich bohaterów i do tego, by o świadomość ich bohaterstwa walczyć, potrafią wykorzystywać wszystkie możliwe drogi, nie wyłączając z tego kultury popularnej. I nie jest ważne, co historycy mówią na temat takiego Che Guevary, czy - z drugiej strony - choćby szkockiego wojownika znanego całemu światu pod imieniem Braveheart. Legenda żyje niezależnie od historycznej prawdy i to ona umacnia pozycję danego narodu w powszechnej świadomości.

Ja, ponieważ mam swój rozum i swoje doświadczenie, biorę mocno pod uwagę, że Łazarewicz kłamie, tak jak choćby w tej części gdzie się dowiadujemy, że milicyjny patrol zdjął Przemyka z ulicy podczas gdy ten, zamiast się przygotowywać do matury, rozrabiał z kolegami po mieście, podczas gdy, jak wiemy z oficjalnych wspomnień, on tego dnia świętował zdaną już maturę. Domyślam się, że relacja Łazarewicza jest nic nie warta, ale też biorę pod uwagę taka możliwość, że tam jest więcej prawdy, niż osobiście bym sobie życzył.

Ale to co ja sądzę i jak wyglądała prawda nie na takiego znaczenia jak fakt, że już i wtedy, a później wiele jeszcze więcej razy, mieliśmy wielką szansę, by wykroić ze swojej współczesnej historii na rzecz popularnej kultury prawdziwych bohaterów, których wizerunki dzisiejsza młodzież nosiłaby na koszulkach, zamiast wspomnianego bandyty Che Guevary. Mieliśmy takich okazji wiele, a choćby to jedno, być może najbardziej znane zdjęcie Przemyka, na którym on wygląda nie przymierzając jak Jim Morrison, stanowiłoby przykład najbardziej dźwięczny. Tymczasem, jak się okazuje, jest w nas coś takiego, że zamiast kreować bohaterów, tak jak to robią Brytyjczycy, Amerykanie, Francuzi, czy choćby dziś Ukraińcy, czujemy obowiązek, by ich niszczyć. I to jest wiadomość fatalna.

Polecjaka Google News - Portal i.pl

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

rs

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 29

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Autor
7 czerwca, 10:21, Jacek:

Zaglądam tutaj tylko dla Pana tekstów.

Pozdrawiam

Przykro mi, ale ta przygoda się już zakonczyła. Zapraszam na toyah1.blogspot.com

A
Autor
5 czerwca, 20:23, Remek L:

Właśnie się zastanawiałem dlaczego tak rzadko się teksty ukazują, i okazuje się że publikacje blokuje administracja.

Nie tyle blokował, co notorycznie przesuwał na koniec kolejki.

J
Jacek
Zaglądam tutaj tylko dla Pana tekstów.

Pozdrawiam
R
Remek L
Właśnie się zastanawiałem dlaczego tak rzadko się teksty ukazują, i okazuje się że publikacje blokuje administracja.
S
Stały
Dobry tekst.
S
Stały
Dobry tekst. Przegapiłem na stronie głównej ale znalazłem. Dzięki.
=======
19 maja, 14:06, ////:

Chyba nikogo z PiS-u, bo mimo wszystko wstydzimy się złodziei.

21 maja, 22:05, Rewolucja francuska:

Złodziej POwski woła - łapać złodzieja

Kiedy kota ogonem odwracasz , to musisz go cyknąć pod ogon zoofilu

R
Rewolucja francuska
19 maja, 14:06, ////:

Chyba nikogo z PiS-u, bo mimo wszystko wstydzimy się złodziei.

Złodziej POwski woła - łapać złodzieja

R
Rewolucja francuska
Sadystyczny, acz tchórzliwy morderca Che Guevara vel CHE FUYARA, przed rozstrzelaniem sfajdał się w gacie, Przed pochówkiem musieli go płukać
////
Chyba nikogo z PiS-u, bo mimo wszystko wstydzimy się złodziei.
B
Beczka
18 maja, 11:01, Beczka:

Coś tam wiemy o nim. Z listu do brata. Był w porządku. Łazarkiewicz z kolei w porządku nigdy nie był. Matuszyński występował w związku z tym filmem w tvn24 w lipcu 2021 roku. Tam jest opis pod twoim tekstem tego filmu, napisany przez niejakiego Mariusza Grabowskiego. w tym opisie jest takie zdanie: "Okazało się, że mroczna historia z totalitarnej przeszłości, oparta na jeszcze mroczniejszej książce-reportażu Cezarego Łazarewicza okazała się zbyt egzotyczna na dzisiejsze europejskie salony filmowe." Ja p*******.

18 maja, 12:31, Autor:

Pod którym tekstem?

"Polski kandydat do Oscara z PRL-em w tle. Film o Grzegorzu Przemyku już w kinach

Film „Żeby nie było śladów” Jana P. Matuszyńskiego to opowieść o śmierci Grzegorza Przemyka i zarazem polski kandydat do Oscara.

Mariusz Grabowski"

Coś takiego wisi pod twoim obecnie najnowszym tekstem w i.pl

g
gniewko_syn_ryba
Zegarek: "Zatłukli go bo był napruty w 4 upy i lżył tępaków z milicji. To mu wlali. Jak zwykle. I wtedy i dziś. Tyle, że zrobili to ciut za mocno. Ale nawet bonzowie z wielkiej Solidarności cud idola z niego nie zrobili. Bo wiedzieli kim był i jak żyła jego rodzinka."

Ty, Zegarek, a skąd to wszystko wiesz ?... Znałeś ich osobiście ?... ;)))
E
Ehh
19 maja, 9:31, Marek Zegarek:

PRL, to było coś kompletnie innego niż się dziś głosi. Kraj zależny? Tak. Ale czy bardziej zniewolony niż obecna RP? Nie. Było tam więcej wolności niż jest dziś. Dziś zamiast jednego "pana" (Sowiety), mamy co najmniej trzech władców - Watykan, NATO (USA i Izrael) i UE. Młodzież jest totalnie zdegenerowana i ma sprane mózgi przez gigant agitkę medialną. A do tego każdy nosi narzędzie kontroli przy sobie, jak w 1984 Orwella. W domu też każdy ma kilka teleekranów (mało kto wie, że nowoczesne telewizory multimedialne nie tylko wyświetlają obraz i dźwięk, ale także nagrywają to "co widzą" ich ekrany). A do tego ciągłe przebywanie w polach elektromagnetycznych powoduje, że każde nowe pokolenie jest głupsze. IQ maleje wręcz zastraszająco. A ludzie głupieją. Bez "wujcia Google" 70% młodych ludzi jest dosłownie durną masą nie potrafiącą powiedzieć czegokolwiek na jakikolwiek temat. Czytanie książek zamiera (czytania otumaniających romansideł nie traktuję jako czytanie książek). Dziś byleby była tania wóda, tanie prochy, tanie po[wulgaryzm]e i żeby była wolność "wyboru płci". To jest miara współczesnej wolności młodzieży. I na tym tle nieco dziwię się, że młody ćpun, ze środowiska totalnie rozwiązłych ludzi, czyli niejaki Przemyk, nie jest idolem. Zatłukli go bo był napruty w 4 upy i lżył tępaków z milicji. To mu wlali. Jak zwykle. I wtedy i dziś. Tyle, że zrobili to ciut za mocno. Ale nawet bonzowie z wielkiej Solidarności cud idola z niego nie zrobili. Bo wiedzieli kim był i jak żyła jego rodzinka. Przemyśl pan to panie Osiejuk. Samodzielnie, bo w tym "wujek Google" nie pomoże.

Jednak sa w tym społeczeństwie ludzie z którymi można sie zgodzić i którzy w sposób merytoryczny potrafią wyrazić swoją opinie.

M
Marek Zegarek
PRL, to było coś kompletnie innego niż się dziś głosi. Kraj zależny? Tak. Ale czy bardziej zniewolony niż obecna RP? Nie. Było tam więcej wolności niż jest dziś. Dziś zamiast jednego "pana" (Sowiety), mamy co najmniej trzech władców - Watykan, NATO (USA i Izrael) i UE. Młodzież jest totalnie zdegenerowana i ma sprane mózgi przez gigant agitkę medialną. A do tego każdy nosi narzędzie kontroli przy sobie, jak w 1984 Orwella. W domu też każdy ma kilka teleekranów (mało kto wie, że nowoczesne telewizory multimedialne nie tylko wyświetlają obraz i dźwięk, ale także nagrywają to "co widzą" ich ekrany). A do tego ciągłe przebywanie w polach elektromagnetycznych powoduje, że każde nowe pokolenie jest głupsze. IQ maleje wręcz zastraszająco. A ludzie głupieją. Bez "wujcia Google" 70% młodych ludzi jest dosłownie durną masą nie potrafiącą powiedzieć czegokolwiek na jakikolwiek temat. Czytanie książek zamiera (czytania otumaniających romansideł nie traktuję jako czytanie książek). Dziś byleby była tania wóda, tanie prochy, tanie po[wulgaryzm]e i żeby była wolność "wyboru płci". To jest miara współczesnej wolności młodzieży. I na tym tle nieco dziwię się, że młody ćpun, ze środowiska totalnie rozwiązłych ludzi, czyli niejaki Przemyk, nie jest idolem. Zatłukli go bo był napruty w 4 upy i lżył tępaków z milicji. To mu wlali. Jak zwykle. I wtedy i dziś. Tyle, że zrobili to ciut za mocno. Ale nawet bonzowie z wielkiej Solidarności cud idola z niego nie zrobili. Bo wiedzieli kim był i jak żyła jego rodzinka. Przemyśl pan to panie Osiejuk. Samodzielnie, bo w tym "wujek Google" nie pomoże.
z
zb
18 maja, 7:29, Ehj:

Che Guvera bandyta ?Bo nie kupował broni o Yankee Empire ,tylko z nim walczył?No ale czego oczekiwać od ludzi,którzy ZDRAJCĘ KUKULCZE YAYO,po amerykańskich $ ustawili jako swojego herosa.Czasy wystąpień Marthina Luthera Kinga, wojny w Wietnamie .Wy nawet tego nie rozumiecie .Dla was widocznie układ feudalny,niewolnictwo,aparheidy czy LICHWA, to jest naturalna kolej rzeczy.Bandziorki na mocy OŚWIECENIA swojego społeczeństwa musieli rezygnować powoli z układu NIEWOLNICTWA, który kształtował tamtejsze relacje ale za to swoje zwyczaje przenosili OFSHORE(m.in na Kube),jak to robią do dziś. I CHEGUVERA ,Castro, którzy walczyli z NAMIESTNIKAMI bandziorkow typu Batista .Wy nie możecie być az tak głupi, zakładam, że bardziej SKORUMPOWANI. Jest duzo opracowań, które w różnych językach ,które pokazują tamtejsze realia przed Che .

18 maja, 7:42, Ehh:

Hazard, prostytucja, alkohol i pranie środków w nieruchomościach. Tym sie głównie zajmowała amerykańska mafia na Kubie wspierająca Batiste.Do tego czysto feudalny uklad własności. Gościa pogonil BANDYTÓW nazywać bandyta?

Bandyta pogonił bandytów. To tak dla ścisłości

Wróć na i.pl Portal i.pl