Na Uniwersytecie Artystycznym kłócą się o władzę

Karolina Koziolek
Na Uniwersytecie Artystycznym kłócą się o władzę
Na Uniwersytecie Artystycznym kłócą się o władzę Adrian Wykrota
Artyści na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu kłócą się o to, kto ma uczyć studentów. Nowy rektor tej uczelni odsunął od prowadzenia pracowni 11 profesorów, którzy przekroczyli 70. rok życia. Część z nich uznała to za szykany i uczy studentów nadal, jak mówi, nielegalnie.

1 września władzę na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu objął prof. Wojciech Hora. Zastąpił na stanowisku prof. Marcina Berdyszaka.

Sporna ustawa
Prof. Wojciech Hora powołuje się na ustawę o szkolnictwie wyższym i tłumaczy, że osoby po 70. roku życia nie powinny pełnić funkcji kierowniczych oraz zasiadać w radzie wydziału, jak to ma miejsce obecnie na UAP.

- Jednocześnie, ceniąc dorobek artystyczny starszych profesorów, chcę, by dawali wykłady otwarte na uczelni. Dzięki temu będą mieli dostęp nie tylko do kilku osób z pracowni, ale do całej społeczności akademickiej - tłumaczy.

Część odsuniętych profesorów nie zgadza się z takim stawianiem sprawy. Głównie zaś ze sposobem zakomunikowania decyzji przez rektora.

- O tym, że tracimy pracownie, dowiedzieliśmy się nagle, kilka dni przed rozpoczęciem roku akademickiego. Część z nas to byli rektorzy, prorektorzy, dziekani. Pracujemy tu od 50 czy 40 lat i nie zasłużyliśmy na tak bezczelne potraktowanie - mówi prof. Henryk Regimowicz.

Dodaje, że ustawa, jego zdaniem, nie przesądza o losie osób po 70. roku życia na uczelni i uznaje decyzję nowej władzy za złą wolę.

Niektórzy z profesorów uważają sytuację za rewanż za kampanię wyborczą. Faktycznie kampania była burzliwa. Prof. Berdyszak na stanowisko rektora namaścił swojego dotychczasowego prorektora prof. Andrzeja Syskę. Jego kontrkandydata nazywał człowiekiem znikąd. Mimo to prof. Syska otrzymał w wyborach jedynie 3 głosy, prof. Hora zaś 47. Teraz prof. Syska jest szefem właśnie powstałej uczelnianej Solidarności i broni odsuniętych profesorów. Także tych, którzy mu sprzyjali.

- Owszem, byłem rzecznikiem wyboru prof. Syski. Obecne działanie władz uznaję za formę rewanżyzmu - mówi prof. Jarosław Kozłowski, kolejny z odsuniętych profesorów.

Wystosował do władz uczelni pismo, w którym dowodzi bezprawności ich decyzji i nazywa je „dobrą zmianą”.
Ma być rewolucja
Nowy rektor od początku zapowiadał rewolucję na uczelni. Jego priorytetem jest otwarcie uczelni na miasto oraz danie szansy młodej kadrze naukowej. Żeby to stało się możliwe, ktoś musi odejść. Padło na jedenastu profesorów, którzy ukończyli 70. rok życia. Wszyscy oni pod koniec września otrzymali informację, że w nowym roku akademickim nie będą już uczyć studentów, przestają być kierownikami pracowni, nie mogą być promotorami prac dyplomowych.

Wśród „szczęśliwej jedenastki” znalazły się uczelniane gwiazdy, profesorowie popularni wśród studentów. Jedni i drudzy zaczęli domagać się wyjaśnień. Doszło do słownych przepychanek, gróźb, wezwań „na dywanik”.

Grożenie policją
W ubiegłym tygodniu prof. Jarosław Kozłowski, mimo zakazu, otworzył swoją pracownię i jak dotychczas prowadził zajęcia. Na miejscu pojawił się prorektor ds. studenckich prof. Piotr Szwiec. Studenci zaczęli protestować wobec decyzji rektora. Na miejscu miało być około 80 osób, w tym grupa anarchistów. Atmosfera była gorąca. Prorektor prosił o opuszczenie budynku osoby spoza uczelni, kiedy usłyszał odmowę prosił o wylegitymowanie się zebranych osób i groził wezwaniem policji.

- Prorektor się nie zagalopował. Zrobił się tłok, mogło wydarzyć się coś złego. Pamiętajmy o wydarzeniach w Bydgoszczy, gdzie studenci zostali stratowani w tłumie - mówi prof. Hora.
Profesorowie, z którymi rozmawiamy, są jednak zbulwersowani zachowaniem prorektora.

W rezultacie studenci zapowiedzieli kontrofensywę, do której miało dojść podczas oficjalnej inauguracji roku akademickiego. Skrzykiwali się na portalu społecznościowym, by głośno, przy gościach, postawić władzy niewygodne pytania. Ostatecznie po spotkaniu z rektorem i wysłuchaniu jego wyjaśnień odstąpili od akcji.

- Takiej atmosfery nigdy na uczelni nie było - mówi prof. Regimowicz.

Zarazem mówi, że liczy na kompromis z władzami. Chce przez najbliższy rok pozostać w pracowni jako konsultant, dopóki władzy nie obejmie jego wychowanek kończący doktorat.

Rektor nie pozostawia jednak złudzeń, żadnych ustępstw nie będzie. - Wymuszanie na mnie ugody, to próba złamania mnie i nowego kierunku dla uczelni, jaki obrałem - mówi. - Bunt kilku profesorów odbieram jako ciąg dalszy kampanii wyborczej. Chcę dać szansę młodym pracownikom, a dostaję za to burę. Czuje się pokrzywdzony obecnym atakiem na mnie - mówi.

List otwarty w sprawie wystosował były rektor UAP, profesor Marcin Berdyszak. Według niego nowy rektor nie ma podstaw prawnych do wygaszania umów profesorów po 70. roku życia (nawet na podstawie ustawy), gdyż jeszcze za czasów poprzedniego rektora uczelnia zawarła z nimi nowe umowy (również na podstawie ustawy), których nie może jednostronnie zmieniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na Uniwersytecie Artystycznym kłócą się o władzę - Głos Wielkopolski

Komentarze 42

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Ś
Świadek
Nie wytknął, tylko zażartował w reakcji na histeryczne zachowanie młodszej o 10 lat Pani doktor.
E
Ewa
czas odejść ,a nie trzymać sę kurczowo stołków
J
Jola z pola
Pelnomocnik rektora to Pani Paulina Gorzan - ciekawi tylko fakt, że UAP jako uczelnia publiczna nie oglosił przetargów na prowadzenie baru w auli lub sprzątania budynków? Urząd Zamówień Publicznych powinien się zainteresować tym faktem. To nie jest prywatna firma tej pani
t
takie tam
A rodzice, ciotki i wujkowie referentki PG pracują jako portierzy w tejże szkole. cHora zmiana.
O
Obserwator
To nie tylko pani referentka ale również jej mąż z wykształceniem zawodowym!!!! To sprawa dla prokuratury.
s
student wieloletni
jak wbrałaś/łes mało chlebowy kierunek studiów to miej do siebie pretensje. Koniec tej komuny że komus sie coś nleży. studiujesz mniemanologie stosowaną to sie z tą decyzją licz! ja studiuje na tym uniwerku turbo ciekawy kierunke i pracuje w zawodzie! zarabiam dobry hajs i jest mi dobrze! reasumując dorośnij i bierz odpowiedzialność za decyzje! DZIECIAKI!!!!
G
Gosc
Profesorowie ok szkoda autorytetów ale co z pracownikami administracji których wyrzucono jak śmieci! !!!! W tym kanclerza! !! Bez możliwości obrony!
G
Gosc
Mnie osobiście fakt iż rektor pozwala rządzić pani ze średnim wykształceniem to się w głowie nie mieści! !!!! To ma być autorytet masakra ! W innych uczelniach też była zmiana rektora ale takiego cyrku nikt przed tem nie widział !ludzie opanujcie się! Tylu niewinnych osób skrzywdziliscie!
b
bronkas
Prawo przyjazne jest tym które je tworzą i na nim np. do niedawna POlitycznie żerowali. Co do tematu - Pracowałem w latach 70-tych 2. tygodnie przed Targami, jako ślusarz, przy zmianie pracy. Widziałem tam plastycznego bonzę otoczonego wianuszkiem przytakiewiczów. Obok kłóciły się sprzątaczki, które z nich mają sprzątać w pawilonie austriackim. Mamona panie, mamona. Nie ma rankingu wymiernej wartości plastycznej tak jak np. w biegu na 100 m. Większość artystów czuje się niedopieszczona i rodzą się demony. Artyści są potrzebni, może za wyjątkiem tych komediantów dramatycznych, którzy ostatnio dramatycznie tupią. Kiedyś deklarowali, że chcą ukulturalniać naród, a teraz im w główkach przede wszystkim udział w reklamach.
r
rzyg
Bezczelna prymitywna i pusta
k
koszmarny typ
Trzeba dodać niewykształcona referentka po technikum ale z wynagrodzeniem co najmniej trzy razy takim jak ma profesor albo pięć razy jak młody doktor.
A
Artysta
I co z tego jak po tej uczelni nic nie ma !! Pieniądze wydane w błoto nic więcej....
m
minister
Referentka zdrajczyni i konfident !!! Pytanie czy sama ma czyste sumienie, może czas żeby interweniował minister, wyrzucić referentke tak jak dzięki niej wylecieli porządni szanowani ludziu, zdrajczyni!!
S
Sylwek
Nie każdego Profesora stać na otwarcie własnej działalności, to po pierwsze a po drugie są też Profesorowie z powołania i własnie takich sie zwalnia !!!
c
czarna rozpacz
W tej uczelni zarządza obecnie referentka, która była mocno związana z poprzednią ekipą, ale ich
zdradziła w czasie kampanii wyborczej Teraz ma pełnomocnictwo rektora do zarządzania administracją, ale wtrąca się również do spraw naukowych.Zwalnia wszystkich kierowników. Pan Hora zupełnie się pogubił.
Wróć na i.pl Portal i.pl