Konflikt na Uniwersytecie Wrocławskim. "Do ostatniego żywego studenta!"

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Na największej wrocławskiej uczelni ostra wymiana poglądów między władzami i studentami
Na największej wrocławskiej uczelni ostra wymiana poglądów między władzami i studentami Pawel Relikowski / Polskapress
Protest sporządzony przez studentów UWR, w którym sprzeciwiają się polityce prowadzonej przez władze uczelni ma ponad 1400 zwolenników. Organizatorzy domagają sie między innymi odwołania zajęć w trybie stacjonarnym gdyż, jak twierdzą, boją się Covid-19. Czują się także obrażani przez władze uczelni.

Przypomnijmy, że konflikt wybuchł 5 stycznia - w dniu, w którym studenci mieli dowiedzieć się, że 8 stycznia wracają na studia w trybie stacjonarnym. W swoim liście do rektora UWR, profesora Przemysława Wiszewskiego, zarzucili mu nagłą zmianę decyzji, brak konsultacji tematu z samorządem studenckim, oraz ignorowanie zagrożenia wirusem Covid-19.

Obawy samorządu studenckiego na Uniwersytecie Wrocławskim

Samorząd studencki wyraża w swoim piśmie obawę, że nagła decyzja rektora wywoła chaos, związany głównie z zakwaterowaniem studentów, oraz organizacją zajęć dla tych uczących się na dwóch kierunkach jednocześnie.

Tymczasem uczelnia informuje, że rektor Wiszewski nie otrzymał budzącego emocje listu. - Samorząd studencki nie dostarczył listu, który zaadresował do rektora Wiszewskiego, a jedynie opublikował go na swoim Facebooku - mówi Katarzyna Uczkiewicz, rzecznik prasowa UWR. - Mimo to, profesor Wiszewski zareagował na to pismo już trzy godziny później.

Podczas rozmowy z przedstawicielami samorządu studenckiego, na które rektor zaprosił autorów listu, padły propozycje rozwiązania konfliktu. Samorząd jednak z nich nie skorzystał. W sieci natomiast zaczęła funkcjonować petycja, którą podpisało na tę chwilę ponad 1400 osób.

- Dziwię się, że samorząd studencki twierdzi, iż plan zajęć w semestrze zimowym nie został skonsultowany ze studentami. Są przecież choćby w ciągłym kontakcie z prorektorem ds. studenckich, który informuje ich o decyzjach władz. A te zostały podjęte już w czerwcu 2021 roku - mówi Katarzyna Uczkiewicz.

Studenci wiedzieli o wszystkim od początku grudnia

- Oficjalne zawiadomienie co do przebiegu zajęć w semestrze wiosennym zostało opublikowane 3 grudnia 2021 - podkreśla rzecznik uniwersytetu. - Od tego dnia studentom wiadomo było, że w styczniu powrócą na zajęcia stacjonarne. Wówczas nikt nie wyraził sprzeciwu wobec tej decyzji.

Za decyzję nagłą samorząd studencki uznał najprawdopodobniej styczniową modyfikację poprzedniego rozporządzenia, która daje dziekanom poszczególnych wydziałów prawo do zdecydowania o tym, w jakim trybie będą się dobywać zajęcia.

- Ta modyfikacja powstała w związku faktem, że niektóre kierunki studiów na UWR wymagają obecności studentów, np. w laboratoriach. Inne zaś nie zobowiązują studentów do uczęszczania na zajęcia w trybie stacjonarnym. Dziekani poszczególnych wydziałów wiedzą więc najlepiej w jakim trybie powinny się odbywać zajęcia - tłumaczy Katarzyna Uczkiewicz.

Samorząd studencki protestuje również przeciwko narażaniu zdrowia i życia studentów w okresie szczytu pandemicznej fali, twierdząc że powrót na uczelnię, szczególnie studentów uczących się na dwóch kierunkach jednocześnie, łamie zasady reżimu zapobiegającemu rozprzestrzenianiu się Covid-19.

- Na bieżąco monitorujemy ilość zgłoszonych przypadków zakażeń Covid-19 na UWR - zaznacza Katarzyna Uczkiewicz. - Mamy też niepodważalne dane z ministerstwa zdrowia, według których, na poszczególnych kierunkach na naszej uczelni, zaszczepionych jest 80-90 procent studentów i niemal cała kadra wykładowców.

Innym zarzutem, jako pojawił się w treści funkcjonującego w sieci protestu jest "oburzająca" według założycieli akcji polityka biura komunikacji uczelni. - Protestujemy przeciwko oburzającej polityce komunikacyjnej prowadzonej przez Dział Komunikacji Uniwersytetu Wrocławskiego, którego pracownicy w mediach społecznościowych publicznie udostępniają słowa sugerujące, że studenci to "lenie, którym zależy tylko na papierku", jednocześnie odbijając krytykę przez pisanie, że "nie ma obowiązku studiowania (pisownia oryginalna - red.)" - czytamy w proteście utworzonym przez studentów I i II roku.

Konflikt doprowadził także do zachowania mniej dyplomatycznego niż wymiana zdań. Jedna z pracownic działu komunikacji została obrana za cel nagonki szczególnie przez jednego ze studentów. - Bardzo to przeżyła, szczególnie, że jej nick został upubliczniony na koszulce, w którą został ubrany Szermierz - mówi Katarzyna Uczkiewicz.

Przypomnijmy, że słynny Szermierz został faktycznie ubrany w koszulkę, na którym widać nick aktywnej w dyskusji ze studentami przedstawicielki biura komunikacji. Widniał tam także hasztag "do ostatniego żywego studenta". W ten sposób niektórzy studenci chcieli podkreślić, że nie podoba im się sposób wypowiedzi przedstawicielki biura, oraz zasugerowali, że sytuacja covidowa nie sprzyja powrotowi na uczelnię.

W sieci pojawiają się głosy na temat konfliktu pomiędzy pracownicą i wspomnianym studentem. - "W skrócie znajdź sobie inne sposoby by zaistnieć. Jakby nie patrzeć sprawa słuszna, ale wykorzystywanie jej do prywatnych wojenek przyniesie o ile już nie przyniosło szkody tylko studentom" - czytamy w jednym z komentarzy. W innym zaś: "Jestem postronnym obserwatorem całej tej sprawy i nie znam sytuacji ani osoby pani K. ale szczerze jej współczuję bowiem przypomina mi to mechanizm zaszczucia, publicznego linczu i ogólnie nie świadczy to wszystko wcale dobrze o inicjatorze".

- Każdy głos studencki jest ważny dla władz uczelni - zapewnia rzecznik prasowa UWR. - Musimy teraz ów protest w sieci zweryfikować i wyciągnąć pewne wnioski - dodaje. Warto więc w tym miejscu zaznaczyć, że protest może podpisać każdy. Wiemy, ponieważ sami go podpisaliśmy choć nie studiujemy na Uniwersytecie ani na nim nie wykładamy. Mimo to, nasz głos zasilił pulę podpisów.

- Powinniśmy pamiętać, że samorząd studencki to nie wszyscy studenci. To organizacja, która wyraża zdanie części z nich - zauważa rzecznik uczelni. - Inna część studentów cieszy się z powrotu na uczelnię i do stacjonarnego trybu zajęć, co wyraża w komentarzach, jakie możemy przeczytać na Facebooku. Swoje decyzje konsultowaliśmy również z władzami innych uczelni w Polsce. Studenci tychże jak dotąd nie protestują.

ZOBACZ TAKŻE:

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Konflikt na Uniwersytecie Wrocławskim. "Do ostatniego żywego studenta!" - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl