Znów wojna na Kaukazie? Azerbejdżan chce przebić przez Armenię lądowy korytarz

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Jeśli coś ma powstrzymać Alijewa przed ofensywą w Sjuniku/Zangezurze, to raczej nie postawa Iranu, ale kalkulacje dotyczące sytuacji w Armenii.
Jeśli coś ma powstrzymać Alijewa przed ofensywą w Sjuniku/Zangezurze, to raczej nie postawa Iranu, ale kalkulacje dotyczące sytuacji w Armenii. fot. AA/ABACA/Abaca/East News
Po błyskawicznym rozbiciu ormiańskiej enklawy w Górskim Karabachu wydaje się, że zniknęła największa przeszkoda stojąca na drodze do zawarcia traktatu pokojowego między Azerbejdżanem a Armenią. Jednak w Erywaniu silne są obawy, że Baku tak naprawdę nie jest zainteresowane pokojem i że może mieć dalsze plany dotyczące terytorium Armenii.

Spis treści

Dziś w Hiszpanii miało dojść do rozmów na temat kryzysu na Kaukazie Południowym, na marginesie spotkania Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Grenadzie. Z udziałem najbardziej zainteresowanych, czyli liderów Armenii i Azerbejdżanu. Oraz Emmanuela Macrona, Olafa Scholza i przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela. Tyle że Ilham Alijew wycofał się ze spotkania po tym, jak liderzy Zachodu nie zgodzili się na jego propozycję, by w spotkaniu uczestniczył również prezydent Turcji. Alijew motywował to wytworzeniem się "antyazerbejdżańskiej atmosfery" wśród zachodnich przywódców oraz "proarmeńskimi oświadczeniami" Francji, której władze ogłosiły właśnie, że będą dostarczać broń Erywaniowi.

Zamrożenie dyplomatycznych rozmów co do dalszego rozwoju sytuacji na Kaukazie Południowym po podboju przez Azerów ormiańskiej enklawy w Górskim Karabachu, eksodusie niemal całej ludności do Armenii i aresztowaniach liderów ormiańskich separatystów, to zły sygnał. Zamiast deeskalacji napięcia, możemy mieć do czynienia z czymś wręcz przeciwnym. Ilham Alijew i Recep Tayyip Erdogan mogą pójść za ciosem. Po realizacji strategicznego celu, czyli likwidacji ormiańskiej enklawy w Azerbejdżanie, próbować zrealizować kolejny cel: stworzenie lądowego połączenia Azerbejdżanu z Turcją.

Zagrożona prowincja Armenii

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew już 25 września de facto zagroził siłowym przejęciem kontroli nad częścią południowego terytorium Armenii. Podczas wizyty w eksklawie Nachiczewan (azerbejdżańskie terytorium oddzielone od reszty państwa terytorium Armenii, sąsiadujące z Turcją) Alijew spotkał się z prezydentem Erdoganem i określił południową prowincję Sjunik w Armenii jako prawnie należącą do Azerbejdżanu. Przejęcie kontroli nad prowincją Sjunik byłoby spełnieniem pragnienia Alijewa, aby Nachiczewan bezpośrednio połączył się z właściwym Azerbejdżanem. Tigran Bałajan – ambasador Armenii przy UE – ostrzegł w poniedziałek, że atak Azerbejdżanu na Armenię „jest nieuchronny”. Tego samego dnia Iran oświadczył, że sprzeciwia się wszelkim „zmianom geopolitycznym” na Kaukazie. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Nasser Kanani miał na myśli korytarz lądowy Zangezur, który miałby łączyć Azerbejdżan z jego eksklawą Nachiczewan, a następnie z Turcją.

Chodzi o szlak transportowy, który stał się znany pod nazwą azerbejdżańską, „korytarz Zangezur”. Porozumienie o zawieszeniu broni, które zakończyło wojnę w 2020 roku, zobowiązywało Armenię do „zagwarantowania bezpieczeństwa” połączeń transportowych między Azerbejdżanem a jego eksklawą Nachiczewan. Nie określono w nim jednak żadnej konkretnej trasy. Najkrótsza droga wiedzie przez armeńską prowincję Sjunik, znaną w Azerbejdżanie jako Zangezur. To nie jedyne niedopowiedzenie. Nie określono też, co oznacza dokładnie sformułowanie, że ruch na tej trasie powinien przebiegać „bez przeszkód”. Azerbejdżan początkowo sygnalizował, że chce, aby droga była prawdziwym korytarzem, w którym armeńscy funkcjonariusze graniczni ani celnicy nie będą sprawdzać pojazdów ani ładunków przechodzących przez terytorium Armenii. Strona ormiańska sprzeciwiła się, twierdząc, że oznaczałoby to utratę przez ten kraj suwerenności nad częścią swojego terytorium, i to strategicznie istotnej części: przypuszczalna trasa korytarza przebiegałaby wzdłuż granicy irańskiej, potencjalnie utrudniając dostęp Armenii do Iranu, jednego z kluczowych regionalnych sojuszników i partnerów handlowych.

Czerwona linia Iranu

W ostatnich miesiącach Armenia zaczęła szukać pomocy u krajów innych niż Rosja – jej tradycyjny partner w dziedzinie bezpieczeństwa. Była gospodarzem wspólnych ćwiczeń wojskowych ze Stanami Zjednoczonymi w dniach 11–20 września. Wczoraj zaś ogłoszono, że Armenia i Francja omawiają porozumienie w sprawie dostaw broni. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Armenii Armen Grigorian spotkał się też z wyższymi irańskimi urzędnikami w Teheranie w dniach 2–4 października. Iran od dawna powtarza, że jeśli opowiadał się za odzyskaniem kontroli Azerbejdżanu nad Karabachem, to jakakolwiek aneksja armeńskiego terytorium będzie uznana za przekroczenie czerwonej linii. Przywódcy irańscy wielokrotnie wyrażali sprzeciw wobec możliwości zajęcia przez Azerbejdżan pasa armeńskiego terytorium łączącego z Nachiczewaniem, argumentując, że zablokowałoby to irański dostęp lądowy do Armenii i dalej Rosji. Teheran wyraził także obawę, że taka ekspansja mogłaby ułatwić rozprzestrzenianie się wpływów tureckich na Kaukazie.

Co może zrobić Teheran, aby zapobiec podbojowi południowych krańców Armenii przez Azerbejdżan? Od czasu ofensywy na Karabach irańscy urzędnicy odbyli dziewięć odrębnych spotkań z urzędnikami Armenii i Azerbejdżanu. Teheran wzywa do dialogu, w szczególności w formacie 3+3, który obejmuje współpracę Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Iranu, Rosji i Turcji. Jednocześnie Irańczycy prężą muskuły. W zeszłym roku Iran przeprowadził także serię ćwiczeń wojskowych wzdłuż swojej granicy z Azerbejdżanem, aby wywrzeć presję na Baku. Iran mógłby też zapewnić Armenii wsparcie militarne. Izraelskie media twierdziły, że w ostatnich miesiącach Teheran dostarczył sąsiadowi drony i inny nieokreślony sprzęt wojskowy.

Iran mógłby też wysłać wojskowych na granicę armeńsko-azerbejdżańską. Szef sztabu generalnego irańskich sił zbrojnych, generał Mohammad Bagheri, podczas spotkania z Grigorianem wczoraj w Teheranie zaproponował rozmieszczenie irańskich „obserwatorów” na granicy. Ich rozmieszczenie miałoby zniechęcić Azerbejdżan do ataku, ale oznaczałoby także wyższe ryzyko wybuchu konfliktu Teheranu z Baku. Czy przywódcy irańscy zaryzykowaliby konflikt na dużą skalę z Azerbejdżanem, aby chronić Armenię? Stosunki między Baku a Teheranem są tradycyjnie nienajlepsze, ponieważ tureckojęzyczny Azerbejdżan jest nie tylko bliskim sojusznikiem historycznego rywala Iranu, Turcji, ale też coraz bliżej współpracuje z Izraelem. Teheran obawia się, że jego największy wróg, Izrael, będący także głównym dostawcą broni do Azerbejdżanu, może wykorzystać terytorium Azerbejdżanu do ofensywy przeciwko Iranowi.

Kalkulacje polityczne Azerbejdżanu

Jeśli coś ma powstrzymać Alijewa przed ofensywą w Sjuniku/Zangezurze, to raczej nie postawa Iranu, ale kalkulacje dotyczące sytuacji w Armenii. Azerbejdżan może nie chcieć wywierać dodatkowej presji na Paszyniana w czasie, gdy jest pod ostrzałem we własnym kraju, oskarżany o utratę przez Ormian Górskiego Karabachu. Kolejna klęska – a nie ma wątpliwości, że militarnie Armenia nie ma szans w razie inwazji Azerbejdżanu – mogłaby być ostatnim gwoździem do trumny premiera, który jednak szuka możliwości dogadania się z Baku. Jego upadek oznaczałby powrót do władzy sił oczekujących odwetu na Azerbejdżanie.

Alijew w zwycięskim przemówieniu skierowanym do narodu wygłoszonym 20 września pochwalił Paszyniana, który podczas ofensywy publicznie ogłosił, że armeńskie siły zbrojne nie będą interweniować. - W tym okresie, dziś i wczoraj, Armenia nieoczekiwanie wykazała się kompetencjami politycznymi, co doceniamy – powiedział Alijew. Zatem Baku może teraz nie nalegać na włączenie korytarza zangezurskiego do porozumienia pokojowego, ale z pewnością powróci do tej kwestii później.

źr. Jamestown Foundation, Radio Liberty, Eurasianet

mm

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
guru
każde ścierwo z azerbejdżanu do utylizacji -islamskie szmaty
p
pan Szczota
Niech Francuzi dostarczą Ormianom swoje Caracale. Może któryś z nich w końcu poleci...
K
Kleofas
III wojna światowa jest przepowiedziana w III Tajemnicy Fatimskiej . Jej początek to atak armii ChRL na rosyjską - obecnie - Syberię .
Wróć na i.pl Portal i.pl