1 z 11
Zapomnij o tych atrakcjach turystycznych. Choć wyglądają niewinnie, stoi za nimi krzywda. 10 nieetycznych rozrywek
fot. rez-art / Getty Images
2 z 11
Selfie lub spacer z dzikim kotem...
fot. Michael Janich, Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0

Selfie lub spacer z dzikim kotem

Jedną z popularniejszych atrakcji w Tajlandii jest położona nieopodal Bangkoku tzw. Świątynia tygrysów. To tam potulne dzikie koty pozwalają na głaskanie lub wspólne selfie. Jak to możliwe, że tygrys jest taki spokojny? Wszystko dzięki tresurze i... lekom uspokajającym.

Małe tygrysy są zabierane matkom w młodym wieku, dzięki czemu można je wykorzystać niczym rekwizyty. Zadowoleni turyści pozujący do wspólnych zdjęć zdają się ignorować ciężkie łańcuchy na szyjach zwierząt. Po dniu pozowania zwierzęta zamyka się w ciasnych klatkach. By zminimalizować ryzyko agresji, dzikie koty faszerowane są lekami uspokajającymi lub narkotyzowane.

Na podobnych zasadach odbywa się tresura lwów, które następnie "spacerują" z uśmiechniętymi turystami. Na pytanie, co dzieje się ze kotami "na emeryturze", chyba każdy może sobie odpowiedzieć sam.

3 z 11
Przejażdżka na słoniu...
fot. paulprescott72 / Getty Images

Przejażdżka na słoniu

Słonie tresowane do przewożenia ludzi szkolone są od urodzenia, a cały proces tresury nazywa się "łamaniem charakteru". Zabieranym od matki słoniątkom posłuszeństwo jest wbijane do głowy metalowym hakiem. Więzione w ciasnej klatce i skrępowane łańcuchami zwierzęta wcale nie przypominają radosnych słoników z tajskich pocztówek.

Okrucieństwo wobec słoni nie kończy się na tresurze. Kiedy zwierzęta nie są wykorzystywane do przejażdżek, przetrzymuje się je na łańcuchach, co uniemożliwia im interakcje społeczne. Jest to bardzo szkodliwe dla ich fizycznego i psychicznego zdrowia.

Jak ognia należy unikać atrakcji, w których słonie malują obrazy lub występują w innej, nienaturalnej dla nich roli. W każdym z podobnych przypadków tresura sprowadza się do jednego: zadawaniu ogromnego bólu psychicznego i fizycznego.

4 z 11
Wylęgarnie żółwi...
fot. Yobro10 / Getty Images

Wylęgarnie żółwi

Jedna z popularnych atrakcji turystycznych, jaką jest farma żółwi morskich, znajduje się na Kajmanach. Tutaj turyści mogą potrzymać na rękach żółwie, a nawet... jeść je podczas wizyty.

Cierpiące na stres i choroby żółwie często wpadają w panikę, gdy są dotykane przez ludzi. Na co dzień żyją w ciasnych zbiornikach, walcząc o przestrzeń z innymi osobnikami. Turyści biorąc zwierzęta na ręce często je upuszczają, powodując poważne obrażenia, które mogą nawet doprowadzić do ich śmierci.

Poza farmą na Kajmanach istnieją liczne wylęgarnie żółwi (np. na Sri Lance) w których można zrobić sobie zdjęcie ze zwierzęciem, a za dodatkową opłatą wypuścić je do morza. Takie miejsca należy skreślić z listy turystycznych atrakcji.

Pozostało jeszcze 7 zdjęć.

Polecamy

Polskie myśliwce poderwane do akcji. Co się dzieje?

Polskie myśliwce poderwane do akcji. Co się dzieje?

Uczestnicy Trójmiejskiego Marszu Równości przeszli ulicami miasta

Uczestnicy Trójmiejskiego Marszu Równości przeszli ulicami miasta

Rzeź w hipermarkecie budowlanym. Kolejny atak Rosjan - WIDEO

AKTUALIZACJA
Rzeź w hipermarkecie budowlanym. Kolejny atak Rosjan - WIDEO

Zobacz również

Pożar w salonie gier. Nie żyje blisko 30 osób

Pożar w salonie gier. Nie żyje blisko 30 osób

Rzeź w hipermarkecie budowlanym. Kolejny atak Rosjan - WIDEO

AKTUALIZACJA
Rzeź w hipermarkecie budowlanym. Kolejny atak Rosjan - WIDEO