"Resortowe dzieci" o zmianach w mediach III RP. Tak rząd Donalda Tuska wpływał na krajowe media

Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 16 lat
W najnowszym odcinku "Resortowych dzieci" Doroty Kani i Anny Zapert poruszony został temat zmian w mediach III RP. Przedstawiono przykłady wpływania na politykę i władze mediów takich jak "Rzeczpospolita", "Fakt" czy Telewizja Polska przez rząd Donalda Tuska.

Spis treści

Jak rząd Donalda Tuska wpływał na media w Polsce?
Jak rząd Donalda Tuska wpływał na media w Polsce? Screen z "Resortowe dzieci"

Zmiana języka narracji mediów III RP

Najnowszy odcinek "Resortowych dzieci" emitowany na antenie Telewizji Polskiej, rozpoczął się od wywodu Bronisława Wildsteina. Publicysta i opozycjonista przedstawił, jak bardzo zmienił się sposób narracji stosowany przez ludzi z opozycji komunistycznej, gdy doszli do władzy.

"To jest niesamowite jak ci ludzie, którzy wyszli z opozycji, zasadniczo zmienili język. Jak ten język brzmiał w momencie walki z komuną? Mówiliśmy o wartościach, narodzie, ojczyźnie, niepodległości, samostanowieniu i tak dalej (...) Mówliśmy, żeby przekształcić system totalitarny w realną demokrację, gdzie naród podmiotowo traktowany będzie mógł sam kształtować swoją rzeczywistość. Co się stało, kiedy komunizm upadł? Nagle wszystko się zmieniło. Słyszeliśmy o transformacji, modernizacji, europeizacji. Wszystko to są technokratyczne określenia, które oznaczają, że trzeba przekształcić tę zbiorowość konstruktywistycznie, odgórnie - dla jej dobra, oczywiście, ale nie razem z nią, tylko ponad nią" - ocenił Bronisław Wildstein.

Konserwatywne media kontra lewica i liberałowie

Jakub Maciejewski z tygodnia "Sieci" uważa, iż "jest wielką zasługą, że powstało tyle mediów konserwatywnych, też telewizje, tygodniki, że udało się coś stworzyć".

"Bo tamci - lewica i liberałowie, postkomuniści i Unia Wolności - spierali się między sobą, ale konsolidowali się, kiedy konserwatyści naprawdę potrafili tworzyć coś silnego, więc warto docenić, ile udało się zrobić, bo to była walka Dawida z Goliatem i ten Dawid ma jeszcze przed sobą walkę, ale udało mu się już i tak wielu rzeczy dokonać" - dodał.

Obóz lewicowo-liberalny III RP dążył do przejęcia wpływów we wszystkich mediach. Pierwsze czystki zaczęły się po upadku rządu Jana Olszewskiego, ale podobny zabieg zastosowano też po odwołaniu Wiesława Walendziaka z funkcji prezesa Telewizji Polskiej w 1996 roku. Wtedy też dyrektor Programu Pierwszego, a aktualnie poseł PO Tomasz Siemoniak, doprowadził do odejścia konserwatywnych dziennikarzy z "Pulsu Dnia".

Część z nich trafiła do dziennika "Życie", którego kłopoty pojawiły się po tekście Jacka Łęskiego i Rafała Kasprówa "Wakacje z agentem". Była to seria artykułów o kontaktach prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z funkcjonariuszem KGB Władimirem Ałganowem.

"Wszyscy się na nas rzucili. Tekst o Kwaśniewskim i to taki duży pokazujący go w kontekście Władimira Ałganowa po aferze z Józefem Oleksym to było coś, co się wielu ludziom w głowie nie mieściło, ale nie tylko, że taka rzecz się mogła zdarzyć, ale też, że można było o tym napisać. Wielu ludzi do nas przychodziło i mówiło +po co wyście się w to wpakowali+. Wiedziałem, że będziemy mieć kłopot, miałem świadomość tego, co robimy i kogo opisujemy, natomiast myśmy nie doświadczyli prawie w ogóle czegoś takiego jak solidarność środowiska dziennikarskiego. Było dokładnie odwrotnie. Na przykład, "Gazeta Wyborcza" czy media publiczne wtedy prześcigały się, żeby nas pokazywać jako burzycieli, wariatów, którzy szkalują pana prezydenta i musieliśmy to przetrzymać - wspomina Jacek Łęski, były dziennikarz "Życia" i "Rzeczpospolitej", obecnie TVP.

Zaznacza również, że wówczas media bez zastrzeżeń kupowały wszystkie wersje przedstawiane przez biuro Aleksandra Kwaśniewskiego, bezrefleksyjne powielając jego propagandę.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Media publiczne w rękach PO

Po katastrofie smoleńskiej Platforma Obywatelska dążyła do przejęcia wszystkich mediów publicznych. Działo się tak, ponieważ do momentu wygrania wyborów prezydenckich przez Bronisława Komorowskiego i zmiany władz TVP oraz Polskiego Radia, media publiczne pokazywały niewygodne wydarzenia dla rządzących. To sprawiało, że PO chciało domknąć system medialny, wyrzucić konserwatywnych dziennikarzy i wymienić kierownictwo "Wiadomości".

Mieliśmy bardzo duże sukcesy oglądalnościowe, mimo tego, że działaliśmy w trudnych warunkach, było mało pieniędzy, ta telewizja była świadomie zabiedzona, ale jednak ta publiczność była. Wprowadzono takie ujednolicenie, można powiedzieć. Pamiętaj czasy, to było przed nami i po nas, że na przykład, że wydawca w "Wiadomościach" siedział i czekał na wydanie "Faktów", żeby o 19 zobaczyć, jaka jest hierarchia wiadomości i on wprowadzał zmiany, by mieć dokładnie taki sam układ dziennika. Materiały i tak były takie same, więc ich kształt pozostawał ujednolicony od razu - mówi Jacek Karnowski, były szef "Wiadomości" TVP.

Jego zdaniem obecna sytuacja w polskich mediach nie ma nic wspólnego z tym, do czego doprowadził Donald Tusk, a dzisiejsze media i sytuacja na rynku w Polsce to jeden z najbardziej rozwiniętych pluralizmów w Europie, "a może w całym świecie zachodnim".

Ciemne gwiazdy platformowej TVP

W Telewizji Polskiej w rękach rządu Donalda Tuska swoje programy miał Tomasz Lis. Jego firma produkująca m.in. "Tomasz Lis Na Żywo" w ostatnich ośmiu latach zainkasowała wówczas ponad 21 milionów złotych, a gośćmi programu - i to po katastrofie smoleńskiej - byli m.in. Dmitrij Miedwiedwiew - prezydent Rosji, Wojciech Jaruzelski - komunistyczny generał, Donald Tusk - były premier i przewodniczący PO.

Gwiazdami TVP byli także Maciej Orłoś - którego zarobki od marca 2013 do października 2016 roku wyniosły ponad 2 mln zł oraz Piotr Kraśko - wnuk komunistycznego działacza i propagandysty Wincentego Kraśko.

Z radiokomitetem w czasach PRL był związany Zbigniew, ojciec Piotra, który w 2001 roku bezskutecznie startował do Sejmu z list SLD. Piotr Kraśko tylko od stycznia 2015 do marca 2016 roku zarobił ponad 800 tys. zł. Kraśko po zwolnieniu Karnowskiego zajął jego miejsce, był również prowadzącym "Wiadomości".

Niewygodna "Rzeczpospolita"

W 2013 roku doszło natomiast do zwolnienia dużej grupy dziennikarzy z dziennika "Rzeczpospolita".

"W momencie, w którym "Rzeczpospolita" w bardzo dziwnych okolicznościach została sprzedana Grzegorzowi Hajdarowiczowi, to było dla nas bardzo jasne, że za tą transakcją stoi grupa związana z Platformą Obywatelską (...) To była bardzo ciekawa historia z tego względu, że długo pracując w "Rzeczpospolitej", zabiegaliśmy o to, żeby firma, która ją wówczas wydawała, objęła pakiet kontrolny tak, żeby uczynić "Rzeczpospolitą" niezależną od nacisków politycznych. To się bardzo długo nie udawało i nagle w pewnym momencie zapaliło się zielone światło, ale nie dla ludzi, którzy chcieli "Rzeczpospolitą" uczynić gazetą niezależną, pozbawioną wpływów rządzących, ale dla biznesmena związanego z PO i wówczas zaczęły następować zmiany" - mówi Cezary Gmyz, korespondent TVP"

Krokiem przełomowym do zwolnień w "Rzeczypospolitej" był artykuł Gmyza pod tytułem "Trotyl na wraku tupolewa". Jeszcze przed publikacją doszło do spotkania Hajdarowicza z rzecznikiem rządu PO Pawłem Grasiem. Celem było uprzedzenie polityka przed zbliżającym się "piekłem".

Następnie utworzono specjalną komisję w ramach dziennika, w której skład weszli przedstawiciele rządu z udziałem Hajdarowicza. Przeprowadzono przesłuchania indywidualne osób związanych z publikacją tekstu z sugestią, by ujawnili swoje źródła.

"Nie chodziło o wyjaśnienie prawdy, jeżeli chodzi o trotyl na warku Tupolewa czy okoliczności powstania tego tekstu. To był spektakl, ponieważ wszystkie osoby natychmiast po przesłuchaniu zostały zwolnione. Wręczono im od razu decyzje o zwolnieniu, więc to, że przede mną zwolniono kilka osób, było oczywiste, że ta gilotyna nie ominie również głównego autora tekstu, którym byłem - dodaje Gmyz.

Wszystko odbiło się również na tygodniu opiniotwórczym "Uważam Rze". Po zwolnieniu redaktora naczelnego Pawła Lisickiego, który nie chciał zrezygnować ze współpracy z Gmyzem, oraz innych osób ukazujących solidarność z dziennikarzem, władze przejął Jan Piński związany z Romanem Giertychem. Z bardzo dochodowego i czytanego tygodnika bardzo szybko doprowadzono jednak do jego upadku.

"Mentalny pisior" z "Faktu"

Podobne naciski spotkały przedstawicieli "Faktu" będącego w rękach niemiecko-szwajcarskiego Ringier Axel Springer. W maju 2014 roku, blisko dwa lata po wyrzuceniu dziennikarzy "Rzeczypospolitej", z funkcji redaktora naczelnego "Faktu" został odwołany Grzegorz Jankowski.

Kolejne dwa lata później tygodnik "Do rzeczy" ujawnił niepublikowane wcześniej rozmowy z afery podsłuchowej. Jeden z materiałów przedstawiał rozmowę biznesmena Jana Kulczyka z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem, który mówił, że "Fakt" nieustannie atakuje rząd. Co więcej, samego naczelnego nazwał "mentalnym pisiorem".

Kulczyk miał oferować interwencję w tej sprawie u wdowy po właścicielu Ringier Axel Springer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 21

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Brunhildo wybacz !!
Terlecki''pies'' syn a nawet ******syn po wieloletnim komuszym agencie pseudonim ''Lachowicz''

Za grzechy ojca natura wyróżniła go osobliwym do nikogo nie podobnym wyglądem :))
./
20 listopada, 22:10, Kolejny komuch z pis:

Krasulski posel pis , brał udział w pacyfikowaniu strajków na wybrzeżu

20 listopada, 22:22, Typowy ch pisowki:

A to ch

21 listopada, 5:27, Tfu:

Jeb ane wszy pisowkie

tfu co za **uj pełoski [wulgaryzm] jee ba na!

p
pytam
Dlaczego PO, która mówi, że jest partią demokratyczną i europejską brata się z czerwonymi oraz spadkobiercami komuny i pzperu? To krok w tył.
z
zb
Ale się tutaj PO.ebane matołki rozpleniły :):):)
z
zb
21 listopada, 1:40, MonX:

Samo jesteście zakłamanymi politrukami, sku je pier bane syny.

Dwa bite lata pitoliliście o straszliwej pandemii, chcieliście wyrzucać ludzi z pracy, zmuszać do szczepień, zamykać parki i lasy, a wystarczyło kilka dni, i zapomnieliście o sprawie, bo nagle trzeba było przyjąć kilka milionów Ukrów.

WYPINDALAĆ teraz, H∪Jϵ zakłamane!!!!

Spierd...onuco.

z
zb
Każdy kto nie jest PO.ebem doskonale pamięta jak TVP była "wolna " Doskonale pamiętam jak opluwano non stop Prezydenta Kaczyńskiego . Doskonale pamiętam jak lis w swoich programach gloryfikował tusska, jak opluwał A Dudę i osmieszał jego córkę w przed wyborami prezydenckimi. Jedyną telewizją z której można się było czegoś dowiedzieć była tv republika .
s
stop zarazie lewackiej
20 listopada, 22:18, 1918:

VIVA ESPANA! HISZPANIA SIĘ BUDZI I MÓWI STOP KOMUNISTOM I SOCJALISTOM!

Brawo !

K
Kk
Resorciaki w każdym urzedzie
w
was name ? !!
Autorze Damian..........ty mnie cóś z niemiecka się nazywasz.??

A może o reparacjach coś wysmażysz ?
R
Rsz
Resortowe wnuki
T
Tomek
Podziwiam wszystkich, którzy przeczytali ten tekst. Mnie wystarczył sam tytuł. Mam nadzieję, że to już ostatnie podrygi tej zaangażowanej publicystyki w nto.
1918
VIVA ESPANA! HISZPANIA SIĘ BUDZI I MÓWI STOP KOMUNISTOM I SOCJALISTOM!
T
TVŁżeN
Czytam komentarze "pseudodemokratow" i jak zwykle nic, zero argumentów, zero odniesień do faktów. Tylko prymitywizm i wulgarne ataki. Ale nie narzekam, poziom Bloku Demokratycznego II i tak wydaje się wyższy od tego prezentowanego przez ten tworzony przez PPR-PPS-SL-SD po II wojnie światowej.
A
Andy
20 listopada, 21:33, Yogi:

Kiedy odcinek na temat TW Balbiny?

Agent Tomek takich materiałów Kani nie przekazywał.

P
PanCogito
Jak ma być gó..w..n..o burza to nie trzeba się logować :) przecież trzeba mieć protezę zamiast głowy żeby to łyknąć…
Wróć na i.pl Portal i.pl