31 sierpnia 2014 roku Piotr N. zaproponował podwiezienie do domu kilku nastolatkom, którzy bawili się na imprezie urodzinowej w Murowanej Goślinie. Z jego propozycji skorzystały: Malwina, Paulina i Marcin Frąckowiak. Piotr N. jechał ulicami miasteczka z szybkością 140 kilometrów na godzinę.
W pewnym momencie stracił panowanie nad samochodem i wjechał na chodnik, wprost na Olę Kujawę i Kamila Chybowskiego, którzy także wracali z urodzinowej imprezy. Siła uderzenia była tak duża, że wyrwała Marcina Frąckowiaka razem z fotelem i wypchnęła przez szybę. Osiemnastolatek zmarł w szpitalu. Pasażerki przeżyły, ale doznały poważnych obrażeń ciała. Na miejscu zginęła także Ola z Kamilem.
W marcu 2016 roku poznański Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok skazując Piotra N. na sześć lat więzienia.
Poznańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie kierowcy jaguara, który na początku listopada 2019 roku potrącił młodą dziewczynę na ul. Warszawskiej w Poznaniu i uciekł z miejsca zdarzenia. Chociaż mężczyzna usłyszał już zarzut nieudzielenia pomocy, niewykluczone, że będą też kolejne. Wszystko zależy od opinii biegłych oraz wyników ich badań.
Do groźnego wypadku doszło 3 listopada, na ul. Warszawskiej w Poznaniu, gdzie została znaleziona 27-letnia dziewczyna. Miała połamane kończyny, liczne obrażenia wewnętrzne i głowy, a jej stan był ciężki. Natychmiast po odnalezieniu została przetransportowana do szpitala. Ranna kobieta została odnaleziona przez osobę znajdującą się w pobliżu miejsca zdarzenia.
Czytaj więcej: Kierowca potrącił 27-latkę i uciekł z miejsca zdarzenia
W listopadzie 2017 roku 18-letni wówczas Mateusz K. przyjechał do Poznania i z różnych klubów zabierał znajomych, którym obiecał odwiezienie do domów. W samochodzie znajdowało się w sumie osiem osób – dwie kobiety i sześciu mężczyzn. Jeden z nich – Kuba jechał w zamkniętym bagażniku.
W pewnej chwili Mateusz K. stracił panowanie nad kierownicą. Auto wpadło w poślizg i uderzyło w barierki rozdzielające jezdnie w Swarzędzu, a następnie stanęło w płomieniach. Przeżyli wszyscy, oprócz Kuby.
W styczniu 2019 roku Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok, skazując mężczyznę na siedem lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Czytaj więcej: Siedem lat więzienia za śmierć kolegi w płonącym aucie
W lipcu 2018 roku do tragicznego wypadku doszło na ul. Kresowej na Naramowicach w Poznaniu. Pan Piotr szedł ulicą Uroczą. Po chwili zatrzymał się na niewielkim skrzyżowaniu i skręcił w prawo w ul. Kresową. Kilkanaście sekund później mężczyzna zostaje potrącony i przejechany przez koparkę. Zmarł na miejscu.
Sprawą zajęła się poznańska prokuratura na Starym Mieście. Po kilku miesiącach umorzyła jednak śledztwo. Jak się dowiedzieliśmy, w ocenie śledczych oraz biegłego sądowego to właśnie zmarły mężczyzna był odpowiedzialny za tragiczne zdarzenie. Dlaczego? W ocenie śledczych pan Piotr poruszał się po złej stronie jezdni. Zarówno on, jak i koparka poruszali się po prawej stronie. Tymczasem z powodu braku chodnika, mężczyzna powinien iść po lewej stronie ulicy.
Kilka tygodni później, decyzją Prokuratury Okręgowej, śledztwo zostało ponownie wszczęte i wciąż trwa.
Czytaj też:Koparka potrąciła i przejechała pieszego na Naramowicach. Mężczyzna zmarł, lecz prokuratura... umorzyła śledztwo