Ostatnie decyzje Erdogana cieszą Zachód, martwią Rosję. Wizyta Putina w Turcji to zmieni?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Prezydent Ukrainy złożył 7 lipca pierwszą oficjalną wizytę w Turcji od momentu wybuchu regularnej wojny z Rosją.
Prezydent Ukrainy złożył 7 lipca pierwszą oficjalną wizytę w Turcji od momentu wybuchu regularnej wojny z Rosją. president.gov.ua
Ostatnie polityczne decyzje Turcji – bez wątpienia świadczące o dążeniu Recepa Tayyipa Erdogana do poprawy relacji z zachodnimi partnerami - budzą coraz większy niepokój na Kremlu. Czy to trwały zwrot w polityce Ankary, która w ostatnich latach miała ciepłe, coraz lepsze relacje z Rosją? Czy po prostu kolejny raz Erdogan pokazuje, że Turcja nie ma stałych przyjaciół i wrogów, ma tylko własny interes narodowy?

Spis treści

Ciepłe przyjęcie Zełenskiego w Stambule 7 lipca, uwolnienie jeńców z Azowstalu, zapowiedź rozwoju współpracy zbrojeniowej z Ukrainą, zaraz potem wycofanie sprzeciwu wobec przyjęcia Szwecji do NATO. Tylu miłych Zachodowi gestów Erdogan nie wykonał w tak krótkim czasie od wielu lat. Można powiedzieć, że Moskwa wzięła swego rodzaju odwet, wycofując się z tzw. umowy zbożowej (jej zawarcie Erdogan przedstawiał jako swój ogromny osobisty sukces). Ale do prawdziwego kryzysu na linii Ankara-Moskwa, jest bardzo daleko. Jeszcze w sierpniu może się okazać, po wizycie Władimira Putina w Turcji, że przedwczesne były głosy o radykalnej zmianie stanowiska Ankary pomiędzy Zachodem a Rosją.

Tureckie prezenty dla Ukrainy

Wyraźna zmiana w tonie Erdogana była widoczna podczas wizyty Zełenskiego w Turcji, pierwszej od początku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Turecki przywódca powiedział, że Ukraina zasługuje na członkostwo w NATO – co z punktu widzenia Kremla jest jedną z najgorszych geopolitycznych herezji. Na dodatek Turcja uwolniła dowódców obrony Azowstalu, choć zgodnie z ustaleniami, Rosja przekazała ich Turkom we wrześniu ub.r. pod warunkiem, że pozostaną internowani do końca wojny.

Kreml rozsierdzić też miały – jak pisze „Washington Post” – wieści o porozumieniu podpisanym przez Erdogana i Zełenskiego dotyczącym współpracy w sektorach o znaczeniu strategicznym, w tym w zakresie produkcji dronów. Warto zauważyć, że wizyta Zełenskiego w Turcji zbiegła się w czasie z rozpoczęciem budowy na Ukrainie zakładów, które mają produkować tureckie drony bojowe. Będą one wyposażone w silniki produkcji ukraińskiej, a obiekt będzie obejmował centrum szkoleniowe dla ukraińskich operatorów dronów.

Erdogan pogodził się z NATO

Kilka dni po serdecznym i owocnym przyjęciu Zełenskiego Erdogan udał się do Wilna. I był tam jedną z gwiazd szczytu NATO. Ogłosił bowiem cofnięcie weta Turcji na wejście Szwecji do Sojuszu, rozmawiał z Bidenem (wcześniej ich relacje nie należały do najlepszych), generalnie godził się ze wszystkimi sojusznikami. Oczywiście nie za darmo, ale choćby za zielone światło dla dostaw amerykańskich myśliwców, wznowienie sprawy wejścia Turcji do UE, ustępstw Szwecji.

To wszystko raczej Rosji nie ucieszyło. Tak, jak i paragraf 79. deklaracji końcowej szczytu, podkreślający znaczenie stabilności w basenie Morza Czarnego, zagrożonej z powodu agresji Rosji przeciwko Ukrainie. Oświadczenie to sygnalizuje nadchodzące zmiany w strategii czarnomorskiej NATO: zwiększenie obecności wojskowej Sojuszu w akwenie w ścisłym partnerstwie z Turcją. Przez wiele dziesięcioleci Turcja opierała się znaczącej obecności NATO na Morzu Czarnym, aby nie antagonizować Rosji i utrzymać status quo. Najwyraźniej ekspansja rosyjska w północnej części akwenu sprawiła, że i Ankara poczuła się zagrożona.

Zmiany po wyborach w Turcji

Skąd ten prozachodni zwrot w polityce Turcji? Wcześniejsze spięcia z sojusznikami (choćby ws. Szwecji) i zbliżenie z Rosją (choćby odroczenie przez Moskwę Ankarze płatności za gaz) wynikały w dużym stopniu z kalkulacji przedwyborczych Erdogana. Jeszcze przed majowymi wyborami nie brakowało opinii, że po ewentualnym zwycięstwie należy oczekiwać zmiany kursu. Gdy już zapewnił sobie kolejną pięcioletnią kadencję, turecki prezydent powołał nowy gabinet, przeprowadził szereg zmian w armii, służbach, banku centralnym itd. – a lwia część nominacji sygnalizowała gotowość Ankary do przywrócenia dobrych z zachodnimi partnerami, zwłaszcza w ramach bloku NATO.

Pewien zwrot w kierunku Zachodu nie wynika z tego, że Erdogan nagle zaczął kochać liberalną demokrację i zmienił swe poglądy geopolityczne i autorytarne, zbliżające go bardzo do Putina. To czysty pragmatyzm. Po pierwsze, pieniądze. Dokładniej zaś, potrzeba większych inwestycji zagranicznych w celu ożywienia tureckiej gospodarki pogrążonej w kryzysie (stąd też zresztą zmiana na stanowisku szefa banku centralnego na osobę dobrze odbieraną przez Zachód). Po drugie, nie zapominajmy, iż Turcję (i obóz rządzący) czeka jeszcze jeden test wyborczy. Wybory samorządowe w przyszłym roku. Erdogan chce odbić opozycji wielkie miasta. A tam większość mieszkańców ma prozachodnie poglądy…

Erdogan korzysta ze słabości Putina

Oczywiście Turcja może sobie pozwolić na takie manewry, jak obecny zwrot prozachodni po długim okresie zbliżania z Rosją, bo jest coraz silniejsza na scenie międzynarodowej, zaś Rosja jest coraz słabsza. Obecna wojna Moskwy z Ukrainą i wszelkie jej konsekwencje regionalne to przysłowiowa woda na młyn Erdogana. Po pierwsze, może on od dawna już pretendować do roli najlepszego kandydata na mediatora. To przecież w Turcji na początku konflikty doszło do rokowań rosyjsko-ukraińskich, to Turcja odegrała główną rolę w wynegocjowaniu tzw. umowy zbożowej, to Erdogan jest jedynym przywódcą państwa członkowskiego NATO, na dodatek przychylnym Ukrainie, który ma stały, częsty i dobry kontakt z Putinem.

Po drugie, Turcy wykorzystują optymalnie problemy Rosji. Choćby wchodząc zdecydowanie na Kaukaz Południowy, gdzie nie tylko pomogli Azerbejdżanowi zdecydowanie pokonać Armenię, ale też strasząc kolejnym uderzeniem, a zarazem oferując marchewkę w postaci odblokowania granicy, normalizują stosunku z Armenią. Wojenne zaangażowanie Rosji na Ukrainie wzmacnia też pozycję Ankary w Syrii i Libii (w obu państwach interesy Rosji i Turcji są w wielu aspektach sprzeczne) oraz pozwala wzmacniać wpływy w Azji Środkowej.

Kreml nie histeryzuje

Decyzja Turcji o zwolnieniu oficerów Azowa bez poinformowania o tym władz rosyjskich, wraz z jej głośnym poparciem dla przyszłego członkostwa Kijowa w NATO, wzbudziła zaniepokojenie w Moskwie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Turcja "naruszyła umowy o wymianie więźniów, zwracając dowódców Azowa". Ale mimo wszystko, nie licząc ostrych reakcji nacjonalistów i niektórych członków parlamentu zaniepokojonych, czy turecki przywódca nie dokonuje trwałego, fundamentalnego zwrotu, Moskwa trzyma nerwy na wodzy.

Wspomniany Pieskow zdawał się nawet bagatelizować uwolnienie dowódców Azowa, mówiąc, że Ankara była pod "dużą presją" przed szczytem NATO i chciała okazać "solidarność" z Sojuszem. Zapewnił również, że Rosja nie była zaskoczona decyzją Erdogana o wycofaniu zastrzeżeń wobec członkostwa Szwecji, mówiąc, że "Turcja jest zobowiązana do wypełniania swoich zobowiązań" i "nigdy nie patrzyliśmy na to przez różowe okulary". Kreml nie rzucił się z atakami na politykę Erdogana, bo nie chce palić mostów, a poza tym obie strony zdają sobie sprawę, że utrzymanie pewnej współpracy wciąż jest dla nich korzystne, nawet mimo ostatnich prozachodnich decyzji Ankary.

Rosji i Turcji opłaca się współpraca

Turcja próbuje przekonać Rosję, że nie przyłączy się do zachodnich sankcji i że uwolnienie dowódców Azowa "nie powinno przyćmić dwustronnego partnerstwa". Tak wyglądała rozmowa szefów dyplomacji obu krajów. Kreml prawdopodobnie będzie kontynuował partnerstwo z Ankarą pomimo silnego zaangażowania tureckiego rządu na Ukrainie. Turcja pozostaje bowiem ważnym partnerem gospodarczym. Erdogan też nie chce zrywać z Putinem. Pamięta, że podczas kampanii wyborczej miał jego poparcie, podczas gdy liderzy Zachodu po cichu liczyli na przegraną Erdogana.

Mając wybory za sobą i zmniejszając napięcie z Zachodem, Erdogan ma teraz silniejszą pozycję w rozmowach z Putinem. Ale to nie oznacza, że Putin nie ma w ręku atutów. Takim jest choćby energetyczna zależność Turcji od Rosji. Ale tak naprawdę obie strony korzystają na gospodarczej współpracy. Turcja to ważny kanał przerzutu do Rosji objętych sankcjami towarów. Przy zamkniętym dostępie do zachodnich rynków finansowych, Rosjanie dzięki dostępowi do Turcji mogą obracać swymi środkami, zasilając twardą walutą lokalną gospodarkę. Rosja stała się też największym eksporterem do Turcji 2022 roku, wyprzedzając Chiny, ponieważ Ankara kupowała większe ilości tanich rosyjskich ropy, gazu i węgla.

Sposób na Erdogana?

Nie będzie więc zaskoczenia, jeśli lada moment dojdzie do spektakularnego „odbudowania przyjaźni” na linii Putin-Erdogan. Być może już w tym miesiącu. Wydaje się, że Kreml ma nawet przynętę dla Ankary. Należy pamiętać, że Erdogan pomógł pośredniczyć w porozumieniu, które pozwoliło Ukrainie eksportować zboże podczas wojny, łagodząc globalny kryzys żywnościowy. Turcja jest zresztą dużym importerem ukraińskiego i rosyjskiego zboża i bezpośrednio skorzystała na umowie. Po wycofaniu się Rosji z porozumienia, Erdogan wyrażał wielokrotnie nadzieję, że umowa zbożowa zostanie wznowiona po jego spotkaniu z rosyjskim przywódcą w Turcji.

Ten temat poruszono zresztą w telefonicznej rozmowie Erdogana i Putina 2 sierpnia. Ponadto Erdogan uzgodnił, że jego rozmówca złoży wizytę w Turcji - przekazało biuro tureckiego przywódcy. Putin powiedział, że podtrzymuje swoje stanowisko o gotowości do powrotu do porozumienia zbożowego, "gdy tylko Zachód wypełni swoje zobowiązania dotyczące eksportu rosyjskiego zboża". Prezydent Turcji znów więc może wyrosnąć na zbawcę zagrożonego głodem Południa i potwierdzić pozycję głównego pośrednika Zachodu z Rosją.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

?
Kiedy PiS, zerwie z przyjaciółmi Putina? Chyba, że sam wyprowadzi się na Kreml?
g
gosc
Kiedy Tusk spotka się z panem Zełeńskim ?
L
Lol
No to można aresztować putlera w Turcji. Śmieci trzeba utylizować.
Wróć na i.pl Portal i.pl