Mentzen podczas konwencji Konfederacji: 11 procent to więcej, niż kiedykolwiek mieliśmy

Joanna Grabarczyk
Joanna Grabarczyk
Wielką Konwencję Konfederacji w katowickim Spodku otworzył występ Kuby Molendy, który pod scenę zajechał na motocyklu.
Wielką Konwencję Konfederacji w katowickim Spodku otworzył występ Kuby Molendy, który pod scenę zajechał na motocyklu. X/Twitter/Konfederacja
W sobotę, 23 września, w katowickim Spodku odbyła się ostatnia przed wyborami konwencja Konfederacji. Nie zbrakło efektownych akcentów, jak Kuba Molęda wjeżdżający pod scenę na motocyklu, by otworzyć wydarzenie, lub gejzerów ognia. Głównym przekazem programowym konwencji stały się jednak nie postulaty zaproponowane podczas czerwcowej konwencji programowej ugrupowania, lecz przypomnienie, z czym Polska i Polacy mierzyli się podczas ostatnich czterech lat. - Jesteśmy w stanie sprzedać spółki skarbu państwa, które nie są strategiczne z punktu widzenia naszego interesu – to jedna z zapowiedzi, która padła podczas konwencji z ust Sławomira Mentzena.

Konwencję "przywitał" jako gospodarz Grzegorz Płaczek, „jedynka” na liście Konfederacji w Katowicach,
- To tutaj bije energetyczne serce całej Polski – mówił.

Hasłem przewodnim spędu stało się "Możemy wszystko”. Nawiązywało to do zapowiedzi gospodarza Konfederacji, Michała Nieznańskiego, który otwierając konwencję, zapowiedział, że Konfederacja „może zmienić ten system”.

Mobilizacja kandydatów i wyborców głównym celem konwencji

W przeciwieństwie do czerwcowej konwencji Konfederacji, kiedy został zaprezentowany program partii, tym razem szefowie ugrupowania postawili na zmobilizowanie zarówno kandydatów, jak i elektoratu. Wyraźnie wybrzmiało to w przemówieniach współprzewodniczących Konfederacji – Krzysztofa Bosaka oraz Sławomira Mentzena, którzy jako jedyni zabrali głos na scenie katowickiego Spodka.

Współprzewodniczący Konfederacji wspomniał o tym, że partia ta nieobecna jest w Prezydium Sejmowym ani w TVP, ani w Parlamencie Europejskim.

- Jesteśmy jedyną siłą, która nie ma tam swojej reprezentacji – mówił Bosak.

Współprzewodniczący Konfederacji, a zarazem lider Ruchu Narodowego utrzymywał, że Konfederacja jako jedyna „prezentuje program korzystny dla Polaków, a nie dla eurokratów”.

- To nie wydarzy się samo. To nie wydarzy się, bo jeden wynik wyborów potwierdzi nasze zamierzenia. To jest batalia, która jest rozłożona na lata

– mówił Bosak.

- Wszyscy analizują najbliższy wynik wyborczy z perspektywy tego, co będzie za miesiąc. My zadajemy sobie pytanie, pracując politycznie, co będzie za pięć lat, co będzie za dziesięć lat, co będzie za piętnaście, za pięćdziesiąt i za sto lat

– kontynuował lider Ruchu Narodowego.

Według współprzewodniczącego Konfederacji ma to dawać partii odwagę do podejmowania tematów niepopularnych. Bosak utrzymywał, że Konfederacja w wielu tematach miała rację na lata przed innymi ugrupowaniami.

- Ta wiadomość musi się przebić do społeczeństwa! Nikt z nas nie ma złudzeń. Tutaj nie ma równych reguł gry. Tu nie ma jakiegoś równego gruntu, na którym my rywalizujemy. Każdy nasz komunikat jest i będzie zniekształcany. Każde nasze zdanie będzie wyrwane z kontekstu. A my, niezależnie od tego, pomimo cenzury w mediach głównego nurtu, pomimo trwającej ponad rok cenzury na najpopularniejszej platformie społecznościowej, pomimo różnych prób manipulacji algorytmami, my i tak docieramy do społeczeństwa z tym, co jest prawdą

– mówił Bosak.

- W trakcie pandemii mówiliśmy, że wszystko to, co serwuje zblatowanych przez media kartel partii politycznych i wielkich mediów, promujących się nawzajem i promujących swoje dyżurne autorytety, że to jest wielce wątpliwe lub mówiliśmy wprost, że to jest nieprawda

– przypominał współprzewodniczący Konfederacji, wyraźnie nawiązując do czasów pandemii.

Konfederacja faktyczną trzecią drogą?

Odniósł się także do postulatów prezentowanych przez część pozostałych partii opozycyjnych.

- Najbardziej systemowa partia w Polsce, czyli Platforma Obywatelska, w swoich stu konkretach zapowiada co? Rozliczenie nadużyć covidowych! Ale kto głosował za wszystkimi ustawami? No przecież oni! - udowadniał Bosak.

Nadmienił, że Trzecia Droga nie jest faktyczną alternatywą dla osób rozczarowanych obecnymi rządami. Wbił szpilkę Szymonowi Hołowni, podsumowując go jako człowieka, który nie ma pomysłu na rządzenie Polską i rozwiązywanie bieżących problemów. Zarzucił mu, że wieczny dialog i dyskusja nie jest propozycją programową.

W kontrze wobec COVID-19 i Unii Europejskiej

- Tych hipokrytów ktoś musi rozgonić. Tych hipokrytów ktoś musi zmarginalizować. I nie zrobią tego ci, którzy też głosowali za specustawami, robiącymi z ministra zdrowia dyktatora gospodarczego. No nie zrobią, bo sami za tym głosowali. Ale jest jedna siła polityczna, która za tym nie głosowała: to Konfederacja!

- punktował współprzewodniczący formacji.

Bosak jako cel Konfederacji określił sformowanie prawdziwej kontrelity. Wspomniał o kadrach, które wypełnią wszystkie zajmowane obecnie stanowiska: w mediach publicznych, w spółkach skarbu państwa, w administracji.

- Nawet jeżeli chcemy przeciąć te wpływy, ktoś musi to zrobić. Potrzebujemy setek i tysięcy osób. One muszą się rekrutować z setek tysięcy Polaków, którzy poczują w sercu to zaangażowanie obywatelskie i ruszą z nami do tej pracy – nawoływał lider Ruchu Narodowego.

Jego przemówienie spotkało się z dużym uznaniem wśród członków partii. Jak usłyszeliśmy po konwencji od niektórych członków formacji, „teraz czują się bardzo zmotywowani do intensywnej pracy na kolejne trzy tygodnie przed wyborami”.

- Pewne rzeczy w Polsce i w Europie się domykają. Jeżeli nie przełamiemy pewnych trendów, nasze społeczeństwo może – Polska może – osunąć się tak, jak społeczeństwa zachodnie. Widzimy te tendencje. Popatrzcie, co się dzieje w Unii Europejskiej. Jako jedyni artykułujemy program korzystny dla obywateli i dla naszego państwa. Co nam wszyscy mówią? Że się nie da. Nie da się używać prawa weta. Nie da się nawet w tych dziedzinach, które mamy. Nie dało się odrzucić traktatu lizbońskiego, tak? Nie dało się odrzucić Fit for 55. Nie dało się odrzucić funduszu covidowego. Nie dało się odrzucić europodatków. Czy to prawda? Oczywiście nie! My byśmy to wszystko odrzucili, tylko musimy ich zastąpić!

- grzmiał Bosak.

Przypomniał, że przez ostatnie cztery lata „ani jeden z posłów nie sprzedał się za korzyści majątkowe do głosowania razem z rządem”.

Sławomir Mentzen: piewca wolnego rynku

- Mam powoli dosyć słuchania tego, że tego wszystkiego się nie da – mówił Sławomir Mentzen, szef Nowej Nadziei i współprzewodniczący Konfederacji, nawiązując do transformacji energetycznej, stosunków z UE i Ukrainą, uproszczenia systemu podatkowego czy usprawnienia służby zdrowia.

- Czy my w Polsce żyjemy na jakiejś żyle wodnej? Czy my mamy jakieś złe feng shui między Odrą a Bugiem? Czy są jakieś prawa natury mówiące, że jeśli gdzieś się da, to u nas się nie da?

- pytał retorycznie lider Konfederacji.

Mentzen wiele miejsca w swoim przemówieniu poświęcił uproszczeniu systemu podatkowego oraz prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce.

- Jeżeli politycy PiS-u i PO utrzymują, że tu się nic nie da, to powinni zmienić zawód, bo oni sobie w ogóle nie wyobrażają, że te zmiany są możliwe

– spuentował Mentzen.

Nawiązał przy tym do działalności skarbówki i do prowokacji wobec przedsiębiorców. Zaatakował też spółki skarbu państwa jako podmioty wyprowadzające pieniądze na korzyść ludzi związanych z rządem.

- Gdybyśmy to odpolitycznili, to kasta nie miałaby co jeść – mówił Mentzen.

- Jesteśmy w stanie odpolitycznić spółki skarbu państwa i sprzedać te, które nie są istotne z punktu widzenia naszego strategicznego interesu

– dodał współprzewodniczący Konfederacji.

Lider Nowej Nadziei oskarżał szefów PO i PiS o to, że stoją za tym, iż Polacy uwierzyli, że w Polsce nie da się już nic zmienić i że Polska „popadła w marazm”.

- Jesteśmy w stanie dokonać kolejnego cudu gospodarczego

– zapewniał Mentzen.

Przypomniał również o trudach sprzed kilku lat i o tym, że parę lat temu nie było słychać ani o Wolności (stara nazwa Nowej Nadziei) ani o Ruchu Narodowym w kontekście polityki ogólnopolskiej.

- Nikt nie wierzył, że się uda, a my to zrobiliśmy – zagrzewał działaczy i sympatyków do walki lider Nowej Nadziei. Odparł też zarzuty pojawiające się w mediach, dotyczące spadających sondaży – z 14% na 11%.

- Ludzie, 11% w skali ogólnopolskiej to więcej, niż kiedykolwiek mieliśmy!

- mówił Mentzen. Dodał, że nie przyjmuje tego wyniku do wiadomości, bo przed partią jeszcze trzy tygodnie kampanii.

Zapewnił również, że Konfederacja po wejściu do Sejmu nie wejdzie w koalicję z żadnym z głównych ugrupowań politycznych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Donek
Kto nie czytał programu konfederacji, nabierze się na waszą gadkę
Wróć na i.pl Portal i.pl