Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie postępują bardziej moralnie gdy myślą, że są obiektem obserwacji

Marcin Florkowski
Grzegorz Radzewicz
Grzegorz Radzewicz Rysunek
Nie tylko lustro uruchamia ten szczególny stan psychologiczny, kiedy to czujemy się obserwowani - taką moc ma również kamera, aparat fotograficzny, publiczność itp. W takich sytuacjach włącza się w naszym umyśle świadomość norm moralnych.

Większość z nas gotowych jest do wielkich poświęceń, ale i do wielkich świństw. Wydaje się, że psycholodzy znaleźli „przełącznik”, który sprawia, że możemy zachowywać się bądź jak bohaterowie, bądź jak najgorsze kanalie. Aby ten przełącznik zobaczyć, musimy zajrzeć w lustro.

Żywimy przekonanie o własnej wysokiej moralności, odwadze i innych cnotach. Z drugiej strony jednak potoczne przekonania mówią, że „okazja czyni złodzieja” - nawet ludzie uczciwi (a więc my sami) są zdolni do świństw i grzechów, jeśli mają ku temu sposobność.

Twarz i grzech

Sprawdźmy, kiedy zachowujemy się wbrew swoim zasadom moralnym, a kiedy ich przestrzegamy. Zacznijmy od eksperymentu. Co by się stało, gdyby przynieść do przedszkola paterę smakowitych cukierków, postawić je na stole, powiedzieć dzieciom, że nie wolno ich jeść i wyjść na piętnaście minut?

Większość realistów spodziewa się, że po kwadransie patera będzie pusta. I potwierdzą to badania - rzeczywiście gdy eksperymentator wraca po parunastu minutach, to zastaje pusty półmisek, umorusane czekoladą buzie i solenne zapewnienia dzieci, że nie zjadły ani jednego cukierka.

Można jednak łatwo zmodyfikować ten eksperyment tak, że dzieci będą przestrzegać zakazu, choć nikt nie będzie ich kontrolować! Jak to zrobić? Wystarczy umieścić paterę słodyczy przed lustrem, aby dziecko, które wyciąga rękę po cukierka widziało swoje odbicie! Ten prosty zabieg wystarcza do zredukowania ilości zjadanych cukierków niemal do zera! Wygląda na to, że dziecko, które w trakcie robienia „złej rzeczy” zauważa siebie w lustrze, zdolne jest do pohamowania się przed takim „niemoralnym czynem”.

Ten mechanizm dotyczy nie tylko dzieci. Jeśli dorosła osoba jest sama w pokoju i rozwiązuje zadania, za które może zarobić pieniądze, lustro zaś zawieszone jest za jej plecami, to często korzysta z możliwości oszukiwania. Jeśli jednak siedzi twarzą przed lustrem, to nie oszukuje nawet gdy wie, że uszłoby jej to na sucho. Lustro w pokoju sprawia też, że ludzie robią mniej „brzydkich” rzeczy (np. dłubią w nosie).

Moc lustra

Wygląda na to, że lustro ma jakąś specjalną moc! Znamy to z własnego doświadczenia. Na przykład gdy zrobimy coś podłego lub głupiego, to trudno nam popatrzeć w lustro, bo będziemy czuć się jeszcze gorzej.

Zresztą nie tylko lustro uruchamia ten szczególny stan psychologiczny, kiedy to czujemy się obserwowani - taką moc ma również kamera, aparat fotograficzny, publiczność itp. W takich sytuacjach włącza się w naszym umyśle świadomość norm moralnych.

Trochę to jest tak, jakby w duszy istniały dwa „sterowniki”, które pomagają nam zdecydować, jak mamy rozwiązać dylemat pomiędzy tym „jak należy się zachować”, a tym „jak się chce zrobić”. A takich dylematów jest sporo - dziecko w przedszkolu wie, że nie może wziąć cukierka z półmiska, choć tego pragnie. Dorosły chciałby oszukiwać, aby więcej zarobić, ale wie, że to niemoralne. Dylemat przeżywa odchudzająca się osoba oko w oko ze smakowitym pączkiem; śpioch, który właśnie wyłączył budzik, ale wie, że „powinienem być rano w pracy na czas”; klient przy kasie, który zauważa, że kasjer pomylił się na jego korzyść itp., itd.

Gdzie jest sterownik?

Ludzie postępują bardziej moralnie gdy myślą, że są obiektem obserwacji, nawet jeśli obserwują samych siebie (psycholodzy nazywają to autokoncentracją uwagi). Gdy czujemy się obserwowani, to „centrum sterowania” mówi coś w rodzaju: „Jestem obserwowany, wiec muszę zachowywać się jak należy”. Wtedy nasze zachowania stają się grzeczniejsze. Jeśli mamy poczucie anonimowości, to będziemy zachowywać się w większej zgodzie ze swoimi zachciankami niż normami moralnymi - możemy dłubać w uchu, chrząkać, puszczać bąki itp.

Właśnie ze względu na to, że poczucie bycia obserwowanym „włącza” normy moralne, montuje się lustra w sklepach i kamery na ulicach - ich obecność hamuje bowiem złe zachowania, nawet jeśli te kamery to tylko atrapy. Z tego samego powodu pozostawia się nocą oświetlenie w miastach - gdy jest jasno, ludzie mają poczucie, że mogą być zauważeni, dlatego ich zachowaniami kierują normy społeczne. Zgaszenie światła wygasza także normy, więc łatwiej jest dokonać przestępstw, więc gdy światła gasną, zaczyna się anarchia…

Z tego samego powodu niezależne media stoją na straży praworządności - ludzie sprawujący władzę wiedzą, że są transparentni, dlatego publicznie hamują się przed niemoralnymi zachowaniami. I dlatego też w dawnych czasach dzicy malowali twarze przed bitwą - gdy występuje się w masce, łatwiej jest robić złe rzeczy - np. zabić drugiego człowieka. Wandale na stadionach zakrywają twarze szalikami, bo wtedy osłabiają moralne opory przed niszczeniem mienia itp.

Można więc powiedzieć, że poczucie bycia obserwowanym (nawet jeśli to tylko wyobrażenie - jak bycie obserwowanym przez Boga) włącza normy moralne, a poczucie anonimowości wyłącza je. To tłumaczy też agresję w internecie - tam łatwiej jest powiedzieć rzeczy, których nigdy nie powiedziałoby się komuś twarzą w twarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna