Kraków. Zagadka domu zburzonego przez „nieznanych sprawców”

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Joanna Urbaniec / Polska Press
Oskarżeni w procesie ws. zburzonego domu na Woli Justowskiej zapowiadają w grudniu złożenie wniosku o aktualną wycenę wartości działki ze starym, zrujnowanym domem. Jeśli wartość działki z budynkiem zostanie wyceniona powyżej 200 tys. zł (jest to dość prawdopodobne) to sprawa będzie musiała zostać przekazana do sądu okręgowego, gdyż będzie ona dotyczyła mienia znacznej wartości. Oznacza to, że proces będzie musiał odbyć się jeszcze raz, czyli pierwsza instancja postępowania przedłuży się nawet o kilka lat.

Proces dotyczy wyburzenia w 2016 r. domu panu Thomasowi Zielińskiemu. Bez jego zgody, rozebrano nieruchomość przy ul. Królowej Jadwigi. Wycięto też drzewa na jego działce. Poszkodowany twierdzi, że tylko firma Sao miała interes w wyburzeniu budynku, aby lepiej prezentowały się jej lokale przeznaczone do sprzedaży.

Mec. Klara Andres, pełnomocnik Thomasa Zielińskiego zapewnia, że poszkodowany jest gotowy na wydłużenie się procesu.

– Zależy nam na rzetelnym sprawdzeniu, jaka jest wysokość szkody poniesionej przez naszego klienta – mówi mec. Klara Andres.

Oskarżeni nie widzą szkody w zburzeniu zniszczonego domu

Z kolei mec. Robert Kubicki, obrońca oskarżonych z firmy deweloperskiej twierdzi, że Thomas Zieliński nie poniósł żadnej straty.

– Naszym zdaniem dom był w ruinie i nie dałoby się go odbudować, więc nie może być mowy o tym, że doszło do szkody – twierdzi mec. Kubicki.

Oskarżeni deweloperzy twierdzą również, że nie wiedzą, kto wyburzył nieruchomość.

Wczoraj przed krakowskim sądem zeznawał m.in. mężczyzna, który przyjechał autem dostawczym, żeby usunąć pocięte pnie drzew, które rosły na działce Thomasa Zielińskiego.

Na nagraniu z monitoringu widać jak z samochodu dostawczego wystają pocięte pnie drzewa. Właściciel auta zeznając wczoraj przed krakowskim sądem zapewniał, że nie pamięta, kto zlecił mu posprzątanie pociętych konarów.

– Ktoś zadzwonił, ale nie pamiętam kto. Załadowałem je na samochód, bo leżały na ziemi. Nie wziąłem za to pieniędzy. Pnie przeznaczone były na opał – mówił przed sądem właściciel firmy, która zajmuje się m.in. sprzątaniem ogrodów.

Kiedy sąd zwrócił mu uwagę, że sam miałby trudności z załadowanie tak dużych kawałów drewna, mężczyzna przyznał, że wokół kręcili się jacyś ludzie i to oni mu pomogli załadować pnie do auta. Nie pamięta jednak, kto to był.

Wczoraj zeznawał również właściciel firmy, która pracowała na działce sąsiadującej z placem poszkodowanego. Mężczyzna pamięta, że była to bardzo zaniedbana działka. Podczas pracy chciał pójść za potrzebą na teren zarośniętego placu, ale nie mógł się na niego dostać. Podczas wcześniejszych zeznań twierdził, że teren był ogrodzony. Wczoraj jednak nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego nie mógł przejść na teren placu.

– Po prostu nie mogłem i tyle. Nie potrafię sobie przypomnieć dlaczego – mówił mężczyzna.

Według oskarżyciela posiłkowego ogrodzenia działki Thomasa Zielińskiego rozebrali robotnicy na zlecenie dewelopera.

Dwa umorzenia w prokuraturze i prywatny akt oskarżenia

Przypomnijmy. Na początku roku 2016 panu Zielińskiemu, bez jego zgody, rozebrano dom przy ul. Królowej Jadwigi. Wycięto też drzewa na jego działce. Policja jednak umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawców. Postępowanie nakazał prokuraturze prowadzić dalej sąd, do którego Zieliński się odwołał. Wykazano przy tym, że tylko firma Sao miała interes w wyburzeniu budynku, aby lepiej prezentowały się jej lokale przeznaczone do sprzedaży.

Mimo to prokurator również umorzył postępowania karne. Uznał, że nie może wskazać sprawców, a ponadto, że przestępstwa w sumie nie było, bo strata jest niewielka, gdyż dom był podniszczony.

Zieliński wynajął prawnika i złożył do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko pracownikom Sao. Mniej więcej miesiąc temu sąd wyznaczył posiedzenie, by sprawę umorzyć, ale z powodu przedstawienia nowych dowodów postanowił jednak przeprowadzić proces.
W postępowanie z urzędu włączyła się prokuratura. Poszkodowany jest oskarżycielem posiłkowym. Oskarżonymi w procesie są prezes, wiceprezes i pracownik Sao. Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia. Jeśli sąd wskaże winnych, Thomas Zieliński będzie mógł się domagać od nich odszkodowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Zagadka domu zburzonego przez „nieznanych sprawców” - Dziennik Polski

Komentarze 34

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

F
Filipek
Jak to nieznana. Wszyscy wiedzą że ten złodziej nazywa się adamczak z sao czy
t
tom
jakie miejsce zajmuje Kraków w rankingu korupcji?
a
as
prokuratura, sąd umyły ręce! wszechwładna kasa!
d
doska
Tak to powinno działać
d
doska
Gdzie my żyjemy. Jak można wyburzyć cudzą własność i jeszcze głupio się tłumaczyć. Jesli gościu który wywiózł rzeczy z rozbiórki nie chce ujawnić na czyje zlecenie działał niech poniesie odpowiedzialność karną i szybko pamięć mu wróci. To jest zabawa w kotka.
m
m
"mec. Robert Kubicki, obrońca oskarżonych z firmy deweloperskiej twierdzi, że Thomas Zieliński nie poniósł żadnej straty. – Naszym zdaniem dom był w ruinie i nie dałoby się go odbudować, więc nie może być mowy o tym, że doszło do szkody – twierdzi mec. Kubicki. " Teraz właściciel zburzonego domu powinien zburzyć dom pana mecenasa twierdząc, że był w ruinie - wg tego pana to wystarczający powód:-) Niedługo ktoś zburzy komuś dom, bo będzie on brzydki, więc nie będzie żadnej szkody...Mam nadzieję, że ten właściciel dostanie potężne odszkodowanie, zdoła odbudować dom i na pociesznie po całej ten nerwówie będzie miał świadomość, że to deweloper zapłacił za rozebranie ruiny.
A
Abaqus
Nie można wyremontować nieistniejącego budynku. Same fundamenty to nie budynek. Budynek jest obiektem budowlanym posiadającym KUBATURE!!! O jakiej kubaturze mówisz w przypadku samych fundamentów??
k
koli
Dlaczego właściciel nie ogrodził do tej pory działki? Jak delikwenci z budynku chcą parkować, to niech płacą właścicielowi kasę za parkowanie.
m
maniek
rydel w malinę PieroGowej babci
o
olo
Za przeproszeniem zabiera się Pan do tematu od dup. strony. Na Pana miejscu robię tak:
1. Zamawiam aktualne wyrysy i wypisy z rejestru gruntów etc.
2. Zamawiam koparkę by odsłoniła fundamenty.
3. Biorę rzeczoznawcę majątkowego i geodetę by wytyczyli/zaktualizowali/ fundamenty.
4. Zgłaszam remont budynku.
5. Remontuję.
I tyle..
L
LOKI
Jeżeli prawniczek twierdzi, że ta działka jest warta mniej niż 200000 pln to jest debilem, złodziejem, kłamcą wraz z deweloperem którego reprezentuje etc.. Ceny za 5 arów w tym rejonie zaczynają się od 500000 pln! Za samą działkę! A prezesik tej śmiesznej firemki stwierdził, że w jego ocenie ten dom był ruiną.. A w mojej ocenie, prezesik prawdopodobnie działa w zorganizowanej grupie przestępczej!
G
Gość
A solidarna bandycka hołota rządząca od 30 lat która w chwilę po przejęciu władzy sprzedała kraj i ludzi, zniszczyła co wypracował naród przeżywszy okropieństwa wojny bawią się w najlepsze w wyścigu do koryta. Wstyd suweren i hańba że głosujesz na takich s..... zamiast pogonić ich wszystkich do kamieniołomów a bandytom zabrać zagrabiony majątek i żyć jak dotacyjny rolnik z milionami dopłat.
q
qwert67
Czekam na zmianę na fotelu prezydenta. Na szczęście wybory już blisko. Gibała może być
K
Krakusss
Gibała siostrzeniec Gowina, od 2004 wierny i aktywny członek PO tej samej kliki z której pochodzi Majchrowski? Kolego Gibała to narzędzie starej jak świat strategi ratowania poparcia pod tytułem "koło ratunkowe". PO zresztą uwielbia tę strategię. W 2015 ją zastosowali w wyborach parlamentarnych z "Nowoczesną" z marnym skutkiem jak się okazało. Chodzi po prostu o to aby wyłapać uciekające poparcie na podstawioną "świeżą" i "niezależną" alternatywę - w teorii tak to ma działać. W parlamentarnych w 2015 nie zadziałało na szczęście (a może na nieszczęście bo wygrała niewiele się różnicą banda PIS).

Tak więc jeżeli polecasz Gibałę to polecasz to samo co jest obecnie. Wymiana jednej figurki niewiele zmieni. Trzeba wymienić całą szachownicę.
00789
Dopóki rządzić będzie Jacek, deweloperzy mogą spać spokojnie. Mój głos na Łukasz Gibała. Jedyny pozytywny kandydat z dobrymi pomysłami i który się nie boi walczyć z deweloperką i powstrzymywać zabudowę miasta
Wróć na i.pl Portal i.pl