Fiasko kontrofensywy, pogrom Floty Czarnomorskiej. Wojna Rosji z Ukrainą w 2023 roku

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Po nieudanej kontrofensywie ukraińskiej wojna przyjęła na dobre charakter pozycyjny
Po nieudanej kontrofensywie ukraińskiej wojna przyjęła na dobre charakter pozycyjny General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook
Rok 2023 nie przyniósł przełomu w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, ale niewątpliwie większe rozczarowanie odczuwane jest w Kijowie. Wszak zapowiadana długo wielka kontrofensywa miała zmienić losy konfliktu. Nie zmieniła, a Rosja – mimo rosnących strat ludzkich – wykazała się skuteczną strategią obronną. Wojna przeszła w fazę pozycyjną, konflikt na wyczerpanie, co sprzyja jednak Moskwie, która szybciej przestawiła się na długotrwały tryb wojenny.

Spis treści

Jeśli 2022 był rokiem przyjemnego zaskoczenia dla Kijowa i Zachodu, wszak wieszczono szybki upadek Ukrainy, tymczasem nie tylko się wybroniła, ale też wykrwawiła armię najeźdźców i odbiła część ziem zajętych po lutym 2022 roku, to rok 2023 jest niewątpliwie rokiem rozczarowania. I dla Ukraińców, i dla ich zachodnich sojuszników. Jednocześnie na pewno umocnił przekonanie na Kremlu, że wojna jest wciąż do wygrania.

Letnia kontrofensywa ukraińskich sił zbrojnych nie przyniosła rezultatów, pod koniec roku media zaczęły pisać o przejęciu inicjatywy przez rosyjskie siły zbrojne, a zachodni sojusznicy zaczęli mieć trudności z przydzieleniem Kijowowi dalszej pomocy wojskowej. Strategia Putina polegająca na czekaniu, aż zmęczenie wojną na Zachodzie i wewnętrzne konflikty na Ukrainie pozwolą mu zamrozić konflikt, wydaje się być coraz bardziej uzasadniona. Choć nie nastąpi to raczej w 2024 roku.

Wojna na Ukrainie, jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości w 2022 roku, w roku 2023 z pewnością przestała być konfliktem regionalnym. Z jednej strony mieliśmy rosnące zaangażowanie wojskowe i polityczne Zachodu po stronie Kijowa, z drugiej odlegli gracze, tacy jak Iran i Korea Północna, weszli do wojny pośrednio, dostarczając broń i amunicję Rosji.

Wojna na lądzie

Wbrew oczekiwaniom, front nie przesunął się zbytnio od początku kontrofensywy ukraińskich sił zbrojnych w czerwcu. A jeśli uznać, że linia kontaktu nie jest linią zetknięcia sił na ziemi, ale strefą wzajemnego zasięgu artylerii, to właściwie nie przesunął się wcale. Trwająca od czerwca do października, a tak naprawdę września kontrofensywa ukraińska ani nie odepchnęła linii frontu przecinającej Ukrainę od Kupiańska do Chersonia bardziej na wschód i południe, ani tym bardziej nie przerwała rosyjskiego korytarza lądowego z Rosji południowej, przez południe Donbasu i Priazowje, na Krym.

W 2023 roku można mówić o czterech teatrach działań wojennych na lądowej linii kontaktu: kluczowy był front zaporoski, pod względem intensywności walk drugi był front doniecki, następnie ługańsko- charkowski, wreszcie, w końcówce roku, wrócił front chersoński. Na głównym kierunku ukraińskiej kontrofensywy, w rejonie Robotyne, skąd zamierzano przebić się do Tokmaku, a następnie Melitopola, plan ukraiński zaczął się sypać już w drugim czy trzecim dniu operacji. Nieco lepiej wyglądało to na innym odcinku frontu zaporoskiego, bardziej na zachód, w rejonie „występu wremiewskiego”, który Ukraińcom udało się zlikwidować, wyzwalając kilka miejscowości. Ale bez postępów na kierunku melitpolskim nie dawało to nic ze strategicznego punktu widzenia.

W Donbasie najpierw Rosjanie po krwawych miesiącach walk zdobyli w styczniu – z dużym udziałem wagnerowców – Bachmut. Ale już niedługo potem Ukraińcy przeszli do kontrataku na flankach, starając się oskrzydlić miasto z północy i południa. Jednak już późną jesienią Rosjanie przejęli inicjatywę, odzyskali część straconych wcześniej pozycji i podeszli na obrzeża Czasiw Jar, kolejnej ufortyfikowanej miejscowości leżącej na szlaku do dwóch głównych pozostających pod kontrolą ukraińską miast obwodu donieckiego: Kramatorska i Słowiańska.

Jeśli mowa o donbaskim froncie, to warto jeszcze zauważyć rzeź rosyjskich pancernych oddziałów - ponad 13 000 żołnierzy i 220 pojazdów - próbujących zająć Awdijiwkę (na północ od Doniecka) i zajęciu po ciężkich bojach Marjinki, na południe od Doniecka.

Na północy, w lasach pod Kreminną, Rosjanie bez większych sukcesów kontynuowali trudne i powolne natarcie na tereny utracone w ciągu jednego tygodnia we wrześniu 2022 roku. Osobnym epizodem wojny był desant ukraiński na lewym brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim i utrzymanie przyczółku w Krynkach. Należy pamiętać, że w oczekiwaniu na ukraińską kontrofensywę, na początku czerwca niszcząc tamę w Nowej Kachowce i wywołując powódź w dolnym biegu Dniepru, Rosjanie zabezpieczyli się przed potencjalnym atakiem Ukrainy na tym odcinku. A właśnie stamtąd jest najbliżej Krymu.

Wojna na morzu i w powietrzu

Skuteczniej niż na lądzie, ukraińskie wojsko i wywiad działały przeciwko rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej. Pozbawiona własnej floty wojennej, Ukraina osiągnęła przełom technologiczny w produkcji dronów morskich i ich innowacyjnym wykorzystaniu. Umożliwiło to zdziesiątkowanie Floty Czarnomorskiej, zatopienie lub nieodwracalne uszkodzenie tuzina jej okrętów wojennych i wielokrotne uderzenia na bazy na Krymie. Oprócz zniszczenia kilka dni temu dużego okrętu desantowego Nowoczerkask w Teodozji na wschodnim wybrzeżu Krymu, wcześniej trafiono w kwaterę główną Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, okręt podwodny Rostów nad Donem i okręt desantowy Mińsk w suchym doku, uszkodzono też szereg innych dużych jednostek, m.in. desantowiec Olenegorski Górnik czy nowiutki okręt rakietowy Askold.

Flota Czarnomorska, również w obliczu zagrożenia ze strony ukraińskich dronów nawodnych, musiała zmniejszyć aktywność wojenną. Jej trzon wycofano z Krymu do Noworosyjska. Zresztą i tam sięgnęli Ukraińcy. Nic dziwnego, że Moskwa ma budować swoją bazę morską jeszcze dalej na wschód i południe: w abchaskiej Oczamczirze. Defensywa Flory Czarnomorskiej pozwoliła Ukrainie, po zerwaniu przez Moskwę umowy zbożowej, kontynuować eksport morski zboża wzdłuż wybrzeży Rumunii i Bułgarii. Otwarcie korytarza zbożowego stanowi jednak jedynie wąskie obejście rosyjskiej blokady morskiej, która nadal paraliżuje Mikołajów, Chersoń i inne ukraińskie porty.

Dużo większym problem dla Rosji jest aktywność ukraińska w powietrzu. To nie tylko propagandowo nośne pojawienie się bojowych dronów nad Kremlem, ale też ataki na strategiczne bazy lotnicze, w tym główną w Engels, oraz na wojskowe lotnisko transportowe w Pskowie. Skuteczność ukraińska w niszczeniu celów na terenach okupowanych, w tym Krymie, to także wynik dostaw broni rakietowej dalszego niż wcześniej zasięgu od zachodnich sojuszników. Choćby Nowoczerkask został kompletnie zniszczony pociskami Storm Shadow. Z kolei w połowie października w ataku pocisków ATACMS na lotnisko w Berdiańsku zniszczonych zostało siedem śmigłowców szturmowych Ka-52, a kolejnych osiem uszkodzonych. Coraz częściej Ukraińcy zestrzeliwują też rosyjskie myśliwce.

Straty po obu stronach

Według niedawnego artykułu „New York Timesa”, powołującego się na amerykański wywiad, Rosja straciła 315 000 zabitych i rannych od początku wojny. To niewiele mniej niż liczba aktywnych rosyjskich żołnierzy w lutym 2022 r., którą te same źródła oszacowały na 360 000. Według tych samych szacunków Rosja straciła dwie trzecie swoich czołgów gotowych do walki, jedną czwartą całego uzbrojenia sił lądowych na początku wojny i cofnęła się o 15 lat w modernizacji swoich sił zbrojnych. Według niedawnych ustaleń BBC, Rosja traciła w 2023 roku o połowę więcej ludzi, niż w 2022 roku.

Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu na ostatniej naradzie kierownictwa ministerstwa obrony z udziałem Putina określił straty ukraińskich sił zbrojnych od początku wojny na 383 tys. zabitych i rannych. W tym 159 tysięcy - od początku kontrofensywy w czerwcu tego roku. Są to niewątpliwie przeszacowane dane. Ale i tak Ukraina od początku wojny poniosła ciężkie straty, znaczące więcej niż w przypadku dysponującej większą armią i rezerwami Rosji. Ostatnie publiczne zachodnie szacunki ukraińskich strat pochodzą z sierpnia: 70 tys. zabitych i 120 tys. rannych. Faktyczne straty z końcem są z pewnością wyższe.

Pozycyjny impas ze wskazaniem?

Na początku grudnia prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił, że Ukraina przyjmie strategię obronną. Siły ukraińskie rozpoczęły budowę ufortyfikowanych linii obronnych naprzeciwko linii rosyjskich na wschodzie i południu, a także wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej na północy. Na froncie mamy impas. Gen. Walerij Załużnyj w głośnym artykule na łamach „The Economist” użył sformułowania "pozycyjny impas", zauważając, że walka z Rosją przekształciła się w wojnę okopowo-artyleryjską przypominającą starcie w stylu I wojny światowej. Obie strony dysponują podobnym łącznym potencjałem bojowym. Ukraina ma przewagę w zakresie wywiadu, wsparcia informacyjnego, zasięgu i dokładności artylerii, podczas gdy Rosja ma przewagę w lotnictwie i obronie powietrznej, jak też może z większą łatwością traktować swoich ludzi jak mięso armatnie.

Na korzyść Moskwy zmienia się za to otoczenie zewnętrzne konfliktu. Czarne chmury gromadzą się nad kwestią dostaw uzbrojenia dla Ukrainy. Nowe pakiety pomocy wojskowej są blokowane w UE i USA. Rosyjscy korespondenci wojenni odnotowali już spadek aktywności ukraińskiej artylerii. Spodziewane wejście do gry po stronie ukraińskiej myśliwców F-16 nie zmieni zasadniczo sytuacji, choć niewątpliwie zakończy czas dominacji Rosjan w powietrzu. Zapowiada się wojna pozycyjna. A do tego potrzeba ludzi. Stąd zmiany w sposobie mobilizacji na Ukrainie i ambicje werbunku żołnierzy kontraktowych w Rosji. Zakładać należy jednak, że łatwiej dostarczać rekruta na front będzie putinowskiej dyktaturze, niż mimo wszystko jednak demokracji ukraińskiej.

Impas na froncie wzmacnia pozycję zwolenników ponownej oceny pomocy dla Ukrainy po obu stronach Atlantyku. Nawet prezydent Joe Biden nie tak dawno zmienił swoją retorykę z "USA pomogą Ukrainie tak bardzo, jak tego potrzebuje" na "pomogą tak bardzo, jak mogą". W tym tygodniu Politico poinformowało, że Stany Zjednoczone doradzają Ukrainie przejście do wojny z obrony rozproszonej wzdłuż całej linii kontaktu w celu uzyskania korzystnej pozycji negocjacyjnej, która może obejmować ustępstwa terytorialne. Atak Hamasu na Izrael i groźby Wenezueli wobec Gujany w ostatnim kwartale 2023 r., nawet jeśli nie są skoordynowane z Moskwą, również nie są korzystne dla Kijowa. Odwracają uwagę i zasoby Zachodu od Ukrainy. Główni sojusznicy wydają się być dziś mniej zaangażowani w dążenie do zwycięstwa Ukrainy niż na początku roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl