Czy Ruch Polska 2050 najpierw wchłonie opozycję, a potem stanie w szranki z PiS? Politolog: Wyborcy lubią celebrycki background Hołowni

Czy Polska 2050 zastąpi na opozycji Platformę/Koalicję Obywatelską?

Ten proces już się poniekąd rozpoczął, choć kanibalizacją jeszcze bym go nie nazwał. PO nadal jest ugrupowaniem mającym silne struktury, w tym regionalne. Szymon Hołownia dopiero je buduje i nie idzie mu to bez problemów, biorąc choćby pod uwagę słynny film działaczy śląskich Ruchu Polska 2050.

Oczywiście, atutem jest „oddolność”, czyli cecha, którą miała kiedyś PO, uznanie, że to na obywatelach, społeczeństwie obywatelskim powinno opierać się państwo, co nawet determinowało nazwę formacji współtworzonej przez Donalda Tuska. Dziś idzie tym tropem Hołownia. Zjawisku budowania struktur towarzyszy jednak zjawisko, które nazywa się oligarchizacją władzy. Stąd np. odejście części działaczy ze Śląska.

Budowa bardziej hierarchicznej struktury nie podoba się działaczom, wolontariuszom, przyzwyczajonym do bardziej „wspólnotowej” relacji w ruchu Szymona Hołowni?

Oczywiście. Tyle tylko, że to jest nieuniknione, nawet te partie, które szczycą się oddolnym charakterem, muszą mieć mocne struktury. „Oddolność” nie jest trwała. Zawsze wykształca się centrum, które ma władzę, bez względu na to, czy owa władza bierze się z charyzmy lidera, czy z układu formalnego.

Partia polityczna to skomplikowany organizm, w którym ścierają się ambicje wielu osób. Dlatego od hierarchii, jeśli chce się utrzymać spójność ugrupowania, nie ma odwrotu.

Jednak jednym ze skutków jest bunt wśród części działaczy Hołowni. To zapewne dobra wiadomość dla PO. Każde osłabienie Polski 2050 oznacza korzyść dla PO. Tyle tylko, że tego typu tarcia na dole Ruchu Polska 2050 mu nie zaszkodzą.

Hołownia nie ma jeszcze struktur, ale ma charyzmę, której brakuje liderom KO/PO?

Sondaże wskazują, że cieszy się on znacznie większym zaufaniem od polityków partii opozycyjnych, w tym KO/PO. On, słusznie zresztą, buduje swój ruch na swoim nazwisku, bo jest ono o wiele bardziej rozpoznawalne od nazwiska np. Borysa Budki.

Lider PO nie ma siły przebicia, być może dlatego, że nie ma „celebryckiego backgroundu”, rozpoznawalności.

Hołownia o wiele lepiej od Borysa Budki odnajduje się w mediach społecznościowych. I choć obaj są względnie młodymi ludźmi jak na polityków, w porównaniu do np. przedstawicieli partii rządzącej, to sposób bycia Budki, artykułowania przez niego przekazu, naświetlania problemów na agendzie politycznej, kierowania na nie uwagi, nie pasuje wyborcom.

Hołownia kusi świeżością…

Tak jak Palikot, a zwłaszcza Paweł Kukiz, w przeszłości. Wszystkie te ugrupowania były budowane na nazwiskach liderów, podobnie jak Ruch Szymona Hołowni.

To wydaje się słuszny kierunek, bo to się w Polsce podoba – wyrazisty lider sprawia wrażenie bardziej skutecznego, potrafi przekonać, nawet czasami poprzez populistyczne hasła. Jego charyzma to nawet nie musi być dar, tylko, tak jak u Hołowni, wyćwiczone umiejętności – przemawiania, pewności siebie, mowy ciała.

Poza tym, w polityce, w demokracji, czasami potrzeba świeżej krwi, i tak to ocenia elektorat. Stąd coraz lepsze wyniki Polski 2050.

Lider Polski 2050 potrafi przekonać nie tylko obywateli, ale i polityków innych ugrupowań opozycji, które są teraz jego głównymi konkurentami, a nie PiS.

Szymon Hołownia sam jest konserwatystą, jednak dobrze wie, że jego elektorat nie mieszka w małych miasteczkach i na wsi we wschodnich częściach Polski, czyli nie jest to ten, który zazwyczaj głosuje na PiS.

Szef Polski 2050 celuje w rozczarowany Platformą elektorat wielkomiejski, także centrowy, nie tak mocno liberalny obyczajowo, światopoglądowo. Właśnie taki, do którego trafiała niegdyś PO, partia centrowo-prawicowa z założenia przecież.

Dziś to ugrupowanie ma wizerunek partii wypalonej, z wypalonymi liderami. Rafał Trzaskowski, zapowiadając nowy ruch, wiedział, że brand PO/KO nie jest już „sexy”. Z drugiej strony, i PO/KO, i Hołowni jest ideowo bardzo blisko do siebie. Nie jest powiedziane, że do przyszłych wyborów nie pójdą wspólnie. Tylko że w takim wypadku możliwy byłby casus Nowoczesnej, którą PO w Sejmie „skanibalizowało”. Nowoczesna w odbiorze społecznym nie istnieje już jako partia.

Pamiętajmy, PO ma bardzo wielu politycznych wyjadaczy w swoich szeregach. Niemniej PO i Polsce 2050 chodzi o ten sam elektorat. Mimo idee fixe Hołowni „zgody i dialogu”, jasne jest, że żeby sięgnąć po władzę, musi najpierw coś zrobić z Platformą. Szczególnie gorąco zrobi się w PO/KO, gdy ugrupowanie Hołowni stanie się wiceliderem sondaży poparcia. Wtedy transferów może być więcej, może nawet uda się założyć koło w Sejmie. Członkowie partii czytają przecież sondaże, szacują swoje szanse na dalszą karierę, nie przechodzą do innych partii, kierując się jedynie ideami.

Joanna Mucha była przekonana, że w ramach PO/KO nie będzie w stanie dołączyć do elity władzy, co jest bardziej realne w drużynie z Hołownią.

PiS-owi Polska 2050 parlamentarzystów nie odbierze…

Byłoby o to trudno. PiS trzyma się mocno i tąpniecie w tej partii nastąpi dopiero w czasie kryzysu przywództwa lub gdy elektorat tej partii odczuje pogorszenie warunków materialnych. Zarówno Hołownia, jak i PO, będą uderzali w PiS jako sprawcę ekonomicznego pogorszenia sytuacji Polek i Polaków, w tym seniorów, czyli najwierniejszego elektoratu partii Jarosława Kaczyńskiego. Jednak PiS zdaje sobie z tego sprawę i będzie się starał, by emeryci czuli się zadbani. Hołownia i PO/KO muszą inwestować w młodych wyborców i ich bunt.