Spis treści
Zmiana statutu wynika ze zmiany sposobu organizacji zapewnienia opieki kotom i objęciem bezpośrednią opieką kotów przez schronisko - czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały. Problem z jego przedstawieniem wywołał na sesji niemałe zamieszanie. Do referowania projektu przewodniczący Łukasz Prokorym poprosił dyrektor Ewę Kułakowską. Tyle że urzędniczki nie było podczas obrad radnych w holu stadionu miejskiego.
Panie przewodniczący niech pan sam zreferuje projekt - zaproponował jeden z radnych.
- Chętnie panu oddam tą zaszczytną funkcję - ripostował Łukasz Prokorym.
Ostatnie poprosił przewodniczącego komisji infrastruktury komunalnej o jej opinię.
- Projekt po krótce polega na tym, że schronisko w większej mierze będzie zajmować się kotami. I by dostosować się do tej części nowej działalności dopasowuje się statut. Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały - wyjaśniał Maciej Biernacki.
Radni apelują do prezydenta w sprawie schroniska
Pierwszy w dyskusji głos zabrał Paweł Myszkowski.
- Myślę, że na ogromne słowa uznania zasługuje pani dyrektor schroniska, razem ze wszystkimi pracownikami oraz wolontariuszami - mówił radny klubu PiS.
Podkreślił, że komisja zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska, której jest członkiem, była na wizycie studyjnej w schronisku. Zapoznała się z panującymi w nim warunkami.
Koty są, psom nie przeszkadzają. Funkcjonuje to wszystko dobrze. Psów jest generalnie mniej niż to było w latach ubiegłych, bo ich adopcja bardzo dobrze funkcjonuje. Także dzięki zaangażowaniu wolontariuszy - wymieniał Paweł Myszkowski.
Zaapelował do prezydenta, by dodatkowe wsparł panią dyrektor.
I personalnie, i też instytucjonalnie - apelował radny.
Katarzyna Bagan-Kurluta, przewodnicząca komisji, także nawiązała do wizyty w schronisku wyrażając słowa uznania dla dyrektor.
- Schronisko po tych inwestycjach, które mam nadzieję niebawem zostaną skończone, będzie bardzo fajnym miejscem - mówiła radna.
Podkreśliła, że schroniska jest jedynym miejscem, które chroni Białystok przez niepożądaną ilością bezdomnych zwierząt i gwarantuje im fajne życie i adopcję. W tym kontekście apelowała do radnych, jak i prezydenta o zwiększenie funduszy na schronisko, które w ostatnim czasie zostały nieco obcięte.
Prezydent powołał się na telewizję. Mówił o budzie z pralki
Po wystąpieniu radnej głos zabrał prezydent. Tadeusz Truskolaski podziękował radnym, którzy pozytywnie wyrazili się o pracy pani dyrektor. Przypomniał, że wiele lat temu były ze schroniskiem problemy.
- A pani dyrektor Anna Jaroszewicz, z wykształcenia architekt, pracowała w departamencie architektury. Zgłosiła się do mnie z pewnymi uwagami odnośnie funkcjonowania schroniska. Powierzyłem jej funkcję kierownika. Od tamtego czasu opinia o schroniksu się zmieniła. Dlatego, że pani dyrektor wkłada tam całe swoje serce - podkreślił Tadeusz Truskolaski.
Zapewnił, że jest za tym, by w miarę możliwości miasta pomagać schronisku.
Nasz stosunek do zwierząt świadczy o naszym humanitaryzmie - podkreślił prezydent.
Przytoczył obrazki z rożnych telewizji jak są traktowane zwierzęta przez osoby indywidulane.
Wczoraj pokazywano, że budą dla psa była pralka automatyczna z metalu, który zamarza do takiej temperatury jak otoczenie i nie chroni przed niczym - mówił Tadeusz Truskolaski.
Podkreślił wagę dobrych przykładów w traktowaniu zwierząt. A jest nim białostockie schronisko.
Deklaruję, że będę wspierał pracę pani dyrektor - zapowiedział Tadeusz Truskolaski.
Ostatecznie 27 radnych, wszyscy na sali, byli za zmianą statutu schroniska.
Najpierw była kociarnia
Koty w schronisku przebywają od listopada ubiegłego roku, wtedy przygotowano kociarnię, w której jest kilka wolier i zewnętrznych boksów, a także kwarantanna, gdzie przebywają koty, które trafiają do schroniska - powiedziała PAP kierownik białostockiego schroniska Anna Jaroszewicz.
Wyjaśniła, że wcześniej bezdomnymi kotami w mieście zajmowała się fundacja, ale w związku ograniczonym budżetem zdecydowano, by opiekę powierzyć schronisku. Powiedziała, że dodatkowo w ostatnich latach dzięki pracownikom i wolontariuszom, a także adopcjom, poprawiła się sytuacja w azylu i liczba psów zmniejszyła się z ponad 200 do ok. 115 zwierząt. W związku z tym - jak dodała - była przestrzeń na przyjęcie kotów.
Oceniła, że udało im się stworzyć dobre warunki, zgodne z przepisami; w kociarni są wybiegi wewnętrzne połączone z zewnętrznymi, do dyspozycji kotów są drapaki, specjalne półki i legowiska. Mówiła, że schronisko reaguje na każde zawiadomienie o bezdomnym kocie. Obecnie przebywa ich ponad 30 i taka liczba utrzymuje się.
Jaroszewicz powiedziała, że mieszkańcy nie są przyzwyczajeni, że w schronisku przebywają koty, więc na razie tych adopcji nie jest dużo. Każdy chętny musi uzupełnić ankietę przedadopcyjną. O kotach można dowiedzieć się więcej na profilu społecznościowym "Koty z Doliny Dolistówki".
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?