Z Covidem-19 do pracy? I tak się zdarza. Dlaczego unikamy kwarantanny, ukrywamy, że domownicy chorują i lekceważymy obostrzenia?

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
pixabay
Dlaczego niektórzy ludzie ukrywają, że domownicy są zakażeni koronawirusem i jak gdyby nigdy nic chodzą do pracy, na zakupy, do kościoła? Dlaczego mimo objawów chorobowych, jak np. katar, kaszel, gorączka niektórzy maszerują do firmy nie bacząc na to, że to może być Covid-19 i zarażą innych? Przyczyn jest wiele. Nasza mentalność, brak odpowiedzialności i szerszego myślenia, negowanie pandemii, ale też niestety ekonomia, strach przed pracodawcą i utratą zatrudnienia.

- Głupota ludzka nie zna już granic. Dziwię się jak można być tak nieodpowiedzialnym i myśleć tylko i wyłącznie o sobie. Znam osobiście ludzi, którzy źle się czują, mają objawy typowe dla koronawirusa, a jednak nadal chodzą do pracy. Nie patrzą na innych. Tłumaczą się, że muszą - coraz więcej tego typu sygnałów do nas dociera.

Albo takich: - Znam osoby chore, które ukrywają, kto z nimi mieszka i nie zgłaszają do sanepidu, a argument jest taki, że nie chcą "udupić" całej rodziny w domu. Nie rozumiem takiego zachowania. Kiedy w końcu się opamiętamy i na poważnie weźmiemy wirusa i jego skutki?

Socjolog: nie ma jednej odpowiedzi

Zapytaliśmy o przyczynę tych zachowań dr. Leszka Gajosa, socjologa z WSPiA - Rzeszowskiej Szkoły Wyższej.

- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przyczyn jest wiele - mówi socjolog i zwraca uwagę, że jeszcze do niedawna Covid-19 traktowany był przez część osób jako taka choroba wstydliwa, więc obawiali się do niej przyznawać, bali się piętnowania, przypiętej plakietki.

- Myślę, że teraz dojrzeliśmy, iż jest to normalna, naturalna choroba, która może dotyczyć każdego. Dlatego tej indywidualnej wstydliwości i chęci ukrycia jest coraz mniej. Natomiast potężnym czynnikiem, który wyznacza zachowania jest niestety ekonomia. Wiele osób nie chce odkryć swoich kart, bo ma na przykład pracodawcę, który bardzo rygorystycznie patrzy na to, czy się pracuje, czy przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Socjolog dodaje, że znaczna grupa mikroprzedsiębiorców nie chce publicznie pokazać swojej sytuacji, bo groziłoby to zamknięciem ich małych przedsiębiorstw.

- Pewnie trzecim czynnikiem jest nieskuteczność w monitorowaniu tych naszych zachowań ze strony konkretnych służb. Można powiedzieć, że państwo w zasadzie jest bezradne w tej kwestii. Dlatego koronawirus tak się rozprzestrzenia - zauważa.

Jeśli masz objawy koronawirusa, powinieneś skontaktować się z lekarzem - tak radzi Ministerstwo Zdrowia. W tym artykule dowiesz się, jak postępować w takiej sytuacji krok po kroku.

Masz objawy koronawirusa. Sprawdź, co musisz zrobić krok po ...

Antycovidowcy, cwaniactwo i egoizm

- Kolejna kwestia - nie mamy jednoznacznej postawy w stosunku do wirusa, czyli jedni wierzą, drudzy negują. Nurt antyszczepionkowy i sceptyków, którzy twierdzą, że przecież to jest normalna odmiana grypy a na inne choroby umiera więcej ludzi, niż na Covid-19, burzy świadomość. Na to nakłada się kolejna rzecz, czyli kwestia mentalności znacznej części młodzieży, która do tej pory z taką rezerwą podchodziła do problemu na zasadzie "moja chata z kraju, mnie to nie dotyczy" - wskazuje Leszek Gajos

Uważa, że nagłaśnianie spraw, które pokazują, że nie jest tak, iż koronawirus równa się wyłącznie geriatria, spowoduje bardziej refleksyjne podejście do tego problemu.

- Dla przykładu, w Anglii proces monitorowania jest olbrzymi i dyscyplina społeczna też jest bardzo duża. I to jest taka wewnętrzna dyscyplina - zwraca uwagę socjolog z WSPiA. - Z kolei naszą cechą charakterystyczną jest traktowanie wirusa jako "państwowego", a nie przypadłości, która "może dotyczyć mnie". Jak w zaborczym państwie: ukraść panu to był honor, bohaterstwo, tak teraz momentami jest tak: nikt mnie nie widzi, więc obostrzenia mnie nie dotyczą, maseczki nie muszę nosić. I przodujemy w niechlubnym rankingu co do konsekwencji koronawirusa.

Zwykłe cwaniactwo i egoizm to kolejna przyczyna unikania kwarantanny, izolacji?

- Na pewno duży brak odpowiedzialności. Liczę się przede wszystkim ja. Charakterystyczne dla nas, Polaków "udało mi się". Natomiast w tym momencie powinniśmy myśleć szerzej, w kategoriach prospołecznych. Jestem w stanie dyscyplinować siebie, bo wiem, że od tego jak ja się zachowam, zależy zdrowie i życie innych.

Podczas jednej z porannych rozmów RMF FM, gościem Roberta Mazurka była Karolina Przewrocka - Aderet, dziennikarka mieszkająca w Izraelu, która mówiła, że nie ma u nich czegoś takiego jak antyszczepionkowcy, a po dużych pandemicznych obostrzeniach wychodzą już na prostą, wracają do normalności.

- To pokazuje właśnie pewną dyscyplinę społeczną i ufanie autorytetom medycznym, naukowym - komentuje dr Leszek Gajos. - Poza tym konsekwencję i parcie do jednego celu, czyli zaszczepienia całego społeczeństwa.

Msza ważniejsza niż zaraza

Wskazuje, że jest jeszcze jeden czynnik wpływający na aktualną sytuację, a mianowicie postawa Kościoła, a w szczególności duchowieństwa parafialnego. Istotniejsze jest uczestnictwo we mszy, natomiast mniej ważne, że może się to skończyć zakażeniem dużej grupy osób.

- Byłem w tym tygodniu na pogrzebie i ze zgrozą oglądałem to, co się tam działo. A przecież z badań wynika, że kościół jest jednym z większych źródeł, gdzie można się zarazić. U nas gros osób patrzy na to inaczej.

Podczas niedawnej konferencji prasowej wojewoda Ewa Leniart apelowała do mieszkańców, aby przestrzegali restrykcji. Mówiła, że widzi na ulicach mnóstwo osób bez maseczek a nawet takich, którzy po prostu mówią, że epidemii nie ma.

- Zapraszamy ich do opieki nad pacjentami w szpitalach. To nie są chorzy, którzy mogą przebywać w domu z wyższą temperaturą i bólem mięśni. To osoby, które walczą o życie! Dlatego osoby, które mówią, że epidemii nie ma, zapraszam do opieki nad tymi pacjentami - mówiła.


ZOBACZ TEŻ: Marsz antycovidowców przeszedł przez Rzeszów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Z Covidem-19 do pracy? I tak się zdarza. Dlaczego unikamy kwarantanny, ukrywamy, że domownicy chorują i lekceważymy obostrzenia? - Nowiny

Komentarze 24

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
25 marca, 10:28, John Nowak:

Minął rok pandemii, a rząd nie zrobił nic, by wymyślić plan na funkcjonowanie z koronawirusem. Liczenie na szczepionkę okazało się zgubne, bo owszem, szczepionka jest, ale jest jej mało. Jedynym rozwiązaniem, jakie widzi rząd, jest więc zamknięcie całego kraju. Oczywiście, zapewne doprowadzi to do zmniejszenia liczby zakażeń, szpitale będą mogły odetchnąć, ale padną niektóre branże gospodarki. Rząd nie bada tego, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus, co umożliwiłoby trafne podejmowanie decyzji co zamykać, a co nie. Przy gorszych wynikach zachorowań rząd po prostu zamyka wszystko. To recepta doraźna, ale nie na dłuższą metę. Bo za chwilę dzieci będą kończyć kolejny już rok szkoły w trybie awaryjnym, a przedsiębiorcy, którym jeszcze udało się przetrwać, dłużej mogą tego nie wytrzymać.

29 marca, 7:54, Pracownik:

....bo wymyślili sobie jako priorytet szczepienie osób starszych, które i tak siedzą w domach lub przebywają w domach opieki. I co, zaszczepieni i tak nie wychodzą tylko siedzą w domach. Powinni postawić na zaszczepienie jak największej liczby osób w wieku produktywnym, które wytwarzają dobro narodowe. Nauczyciele zaszczepieni a szkoły zdalnie pracują, przedszkola pozamykane, to poco było szczepić.

30 marca, 6:49, Beata Janicka:

To akurat do pewnego stopnia racja, ale zaczęto szczepienia od seniorów, bo oni, jeśli zachorują, są dotknięci największym ryzykiem zgonu. Większość krajów tak szczepi. W braku dostatecznej liczby szczepionek to był humanitarny wybór. Czego nie powiem o priorytetowym szczepieniu prokuratorów, a nawet wojska, bo wojsko to w większości młodzi, silni mężczyźni, którzy ryzykiem zgonu nie są zagrożeni.

"...Według raportu Warsaw Enterprise Institute „stosowanie tych preparatów poniekąd spełnia definicję eksperymentu leczniczego. Nie powinny być z całą pewnością stosowane przymusowo, a ich nieprzyjęcie nie powinno w żadnej formie prowadzić do dyskryminacji osób odmawiających szczepienia, o czym przypomina zresztą ostatnia rezolucja Rady Europy nr 2361 w punktach 7.3.1 i 7.3.2”..."

https://prawy.pl/113488-szczepionki-stosowane-w-polsce-sa-nieprzebadane-szokujace-wnioski-z-raportu-warsaw-enterprise-institute/

G
Gość

"Dr Włodzimierz Bodnar w "Gościu Wydarzeń": minister zdrowia eksperymentuje na ludziach

- Pacjent z Covid-19 w ogóle nie jest badany w domu. Były lżejsze choroby, nie dające tylu powikłań i nigdy nie leczyło się przez telefon. Nie potrafię w ten sposób leczyć koronawirusa - mówił w programie "Gość Wydarzeń" dr Włodzimierz Bodnar, specjalista chorób płuc, postulujący stosowanie amantadyny w kuracji zakażenia SARS-CoV-2.

Jak powiedział dr Bodnar, personel medyczny pracujący w jego przychodzi w Przemyślu "w ogóle nie boi się Covid-19". Dodał, że część z zatrudnionych tam osób przeszła infekcję SARS-CoV-2 lekko, a tylko jeden mężczyzna trafił do szpitala z powodu arytmii serca.

- Wyszedł z oddziału bez powikłań. Wszyscy zakażeni pracownicy leczyli się amantadyną - mówił w poniedziałkowym "Gościu Wydarzeń"."

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-03-29/dr-wlodzimierz-bodnar-w-programie-gosc-wydarzen-transmisja-od-godz-1925/

B
Beata Janicka
25 marca, 10:28, John Nowak:

Minął rok pandemii, a rząd nie zrobił nic, by wymyślić plan na funkcjonowanie z koronawirusem. Liczenie na szczepionkę okazało się zgubne, bo owszem, szczepionka jest, ale jest jej mało. Jedynym rozwiązaniem, jakie widzi rząd, jest więc zamknięcie całego kraju. Oczywiście, zapewne doprowadzi to do zmniejszenia liczby zakażeń, szpitale będą mogły odetchnąć, ale padną niektóre branże gospodarki. Rząd nie bada tego, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus, co umożliwiłoby trafne podejmowanie decyzji co zamykać, a co nie. Przy gorszych wynikach zachorowań rząd po prostu zamyka wszystko. To recepta doraźna, ale nie na dłuższą metę. Bo za chwilę dzieci będą kończyć kolejny już rok szkoły w trybie awaryjnym, a przedsiębiorcy, którym jeszcze udało się przetrwać, dłużej mogą tego nie wytrzymać.

29 marca, 7:54, Pracownik:

....bo wymyślili sobie jako priorytet szczepienie osób starszych, które i tak siedzą w domach lub przebywają w domach opieki. I co, zaszczepieni i tak nie wychodzą tylko siedzą w domach. Powinni postawić na zaszczepienie jak największej liczby osób w wieku produktywnym, które wytwarzają dobro narodowe. Nauczyciele zaszczepieni a szkoły zdalnie pracują, przedszkola pozamykane, to poco było szczepić.

To akurat do pewnego stopnia racja, ale zaczęto szczepienia od seniorów, bo oni, jeśli zachorują, są dotknięci największym ryzykiem zgonu. Większość krajów tak szczepi. W braku dostatecznej liczby szczepionek to był humanitarny wybór. Czego nie powiem o priorytetowym szczepieniu prokuratorów, a nawet wojska, bo wojsko to w większości młodzi, silni mężczyźni, którzy ryzykiem zgonu nie są zagrożeni.

G
Gość
Słuchajcie lekarzy, nie dziennikarzy.

Właśnie leci w TV regionalnej program "Warto rozmawiać" (29.03.2021) z udziałem pana profesora Kuny, dr Basiukiewicza, dr Bodnara.

Grono znamienitych lekarzy z pierwszej linii frontu pokazują błędną politykę w związku z pandemią.

Pan profesor Kuna stwierdza np., że "1/3 zgonów spowodowana jest kowid, 2/3 umiera z powodu zablokowanej służby zdrowia".

A jak wiadomo mamy w ciągu kilku ostatnich miesięcy wzrost zgonów o ponad 70 tysięcy ponad "normę" z ostatnich lat!
G
Gość
""Już nie trzeba się jego bać!", czyli jak politycy i eksperci zmieniali zdanie nt. koronawirusa

„Pojawienie się tego wirusa nic nie zmieni. Jesteśmy gotowi” – te słowa 3 lutego 2020 roku wypowiedział na antenie RMF FM ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski. Miesiąc później, 4 marca, wykryto w naszym kraju pierwsze zakażenie koronawirusem. W ciągu tego roku politycy i rządowi eksperci próbowali przekonywać nas m.in., że koronawirus „to nie jest wirus, którego będziemy się bali jak SARS-u czy MERS-u”, że tak w ogóle to „od grypy różni się tylko nazwą” i „już nie trzeba się jego bać”. Za to „trzeba pójść na wybory, tłumnie”. Nawet i bez maseczki? Przecież „one nie zabezpieczają przed wirusem i nie wiadomo, po co ludzie je noszą”… A poza tym „nie każdy lubi, nie każdy może”. Pandemiczna rzeczywistość szybko i brutalnie zweryfikowała te tezy. A my dzisiaj, równo rok od pojawienia się w Polsce koronawirusowego „pacjenta zero”, przypominamy najważniejsze i najgłośniejsze wypowiedzi i działania polityków w walce z pandemią. Co mówili i jak zmieniało się ich podejście do koronawirusa? Zobaczcie wideo, które dla Was przygotowaliśmy!"

https://www.youtube.com/watch?v=G8olqv4ljjY
g
gość
25 marca, 10:28, John Nowak:

Minął rok pandemii, a rząd nie zrobił nic, by wymyślić plan na funkcjonowanie z koronawirusem. Liczenie na szczepionkę okazało się zgubne, bo owszem, szczepionka jest, ale jest jej mało. Jedynym rozwiązaniem, jakie widzi rząd, jest więc zamknięcie całego kraju. Oczywiście, zapewne doprowadzi to do zmniejszenia liczby zakażeń, szpitale będą mogły odetchnąć, ale padną niektóre branże gospodarki. Rząd nie bada tego, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus, co umożliwiłoby trafne podejmowanie decyzji co zamykać, a co nie. Przy gorszych wynikach zachorowań rząd po prostu zamyka wszystko. To recepta doraźna, ale nie na dłuższą metę. Bo za chwilę dzieci będą kończyć kolejny już rok szkoły w trybie awaryjnym, a przedsiębiorcy, którym jeszcze udało się przetrwać, dłużej mogą tego nie wytrzymać.

29 marca, 7:54, Pracownik:

....bo wymyślili sobie jako priorytet szczepienie osób starszych, które i tak siedzą w domach lub przebywają w domach opieki. I co, zaszczepieni i tak nie wychodzą tylko siedzą w domach. Powinni postawić na zaszczepienie jak największej liczby osób w wieku produktywnym, które wytwarzają dobro narodowe. Nauczyciele zaszczepieni a szkoły zdalnie pracują, przedszkola pozamykane, to poco było szczepić.

Po co? Kto umiera? Komu to zagraża? https://www.statista.com/statistics/1110890/poland-coronavirus-covid-19-fatalities-by-age/

P
Pracownik
25 marca, 10:28, John Nowak:

Minął rok pandemii, a rząd nie zrobił nic, by wymyślić plan na funkcjonowanie z koronawirusem. Liczenie na szczepionkę okazało się zgubne, bo owszem, szczepionka jest, ale jest jej mało. Jedynym rozwiązaniem, jakie widzi rząd, jest więc zamknięcie całego kraju. Oczywiście, zapewne doprowadzi to do zmniejszenia liczby zakażeń, szpitale będą mogły odetchnąć, ale padną niektóre branże gospodarki. Rząd nie bada tego, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus, co umożliwiłoby trafne podejmowanie decyzji co zamykać, a co nie. Przy gorszych wynikach zachorowań rząd po prostu zamyka wszystko. To recepta doraźna, ale nie na dłuższą metę. Bo za chwilę dzieci będą kończyć kolejny już rok szkoły w trybie awaryjnym, a przedsiębiorcy, którym jeszcze udało się przetrwać, dłużej mogą tego nie wytrzymać.

....bo wymyślili sobie jako priorytet szczepienie osób starszych, które i tak siedzą w domach lub przebywają w domach opieki. I co, zaszczepieni i tak nie wychodzą tylko siedzą w domach. Powinni postawić na zaszczepienie jak największej liczby osób w wieku produktywnym, które wytwarzają dobro narodowe. Nauczyciele zaszczepieni a szkoły zdalnie pracują, przedszkola pozamykane, to poco było szczepić.

g
gość
28 marca, 15:40, Gość:

Najlepsze jest to, że wmówiono ludziom, że mogą chorować bezobjawowo... Cyrk!

29 marca, 0:54, Gość:

Nikt nikomu nic nie wmówił - ludzie z mojej rodziny przeszli covid mając 2 dni gorączki. Wmawianie i kłamstwa raczej są w drugą stronę - że mamy być solidarni, odpowiedzialni i kupować sobie nowy telefon tylko dla tego że jakiś idiota chce żebyśmy na nim mieli aplikację od rządu. W radiu leci cały czas reklama w której młody chłopak chwali się "nie w szczepionkę" przy czym żaden z łgarzy nie przyzna że szczepionki dla 20 latków będą może w przyszłym roku a praktycznie za 3 lata. Jeżeli oszukujecie ludzi w drobnych sprawach nie liczcie że będą wam ufać w dużych.

Wirusa nie "upaństwowiło" społeczeństwo tylko decyzje rządu. Więc niech rząd sobie z nim walczy, bo jak od wielu lat płacę podatki na jego głupie pomysły i oczekuję teraz solidarności z drugiej strony.

Do tego wmawianie bredni, że kawał szmaty co bąka nie zatrzyma, zatrzymuje wirusy, choć sami się z tego śmiali. Strasznie entą falą i pomijanie przy tym olbrzymiego wzrostu liczby testów. Udawanie, że tak jest na całym świecie. Sprzedajne dziennikarzyny, wśród osoba, która popełniła ten artykuł ma nas za ciemny lud, który to kupi, że tak zacytuje pewną "osobę".

A
Anna

Pracownicy zatrudnieni w prywatnych firmach boją się o utratę części wynagrodzenia a pracownicy budżetówki jak najbardziej wolą sobie posiedzieć w domu.

G
Gość
28 marca, 15:40, Gość:

Najlepsze jest to, że wmówiono ludziom, że mogą chorować bezobjawowo... Cyrk!

Nikt nikomu nic nie wmówił - ludzie z mojej rodziny przeszli covid mając 2 dni gorączki. Wmawianie i kłamstwa raczej są w drugą stronę - że mamy być solidarni, odpowiedzialni i kupować sobie nowy telefon tylko dla tego że jakiś idiota chce żebyśmy na nim mieli aplikację od rządu. W radiu leci cały czas reklama w której młody chłopak chwali się "nie w szczepionkę" przy czym żaden z łgarzy nie przyzna że szczepionki dla 20 latków będą może w przyszłym roku a praktycznie za 3 lata. Jeżeli oszukujecie ludzi w drobnych sprawach nie liczcie że będą wam ufać w dużych.

Wirusa nie "upaństwowiło" społeczeństwo tylko decyzje rządu. Więc niech rząd sobie z nim walczy, bo jak od wielu lat płacę podatki na jego głupie pomysły i oczekuję teraz solidarności z drugiej strony.

G
Gość
28 marca, 16:27, Gość:

Bardzo kiepski artykuł. Co to znaczy ,że w Izraelu jest dyscyplina społeczna i nie ma antyszczepionlowców ? Dla mnie to oznacza brak samodzielnego myślenia i zachowanie jak owce,które idą na rzeź. Jakie mamy mieć zaufanie do medyków skoro żaden z nich nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie dotyczące skutków ubocznych szczepionki ? Mam się szczepić bo inni tak robią? Smiech na sali. Od lat ludzie chodzą z przeziębieniem do pracy, nie raz tak było ze kilka osób prychało w pracy i jakoś nikt od tego nie umarł. Teraz wielkie halo bo każda choroba na świecie to kowid. Przestańcie wywoływać presję na ludziach takimi głupimi artykułami.

W Izraelu sprawa jest prosta, to zemsta Natanjachu na narodzie za próbę postawienia go przed sądem.

G
Gość

Coronawirusy, prof. Jabłoński, "Wirusologia lekarska" 1980 rok...

P
Piotr
28 marca, 14:55, Piotr:

Ten rząd morze jest do D. ...nawet napewno jest do D. Tylko takiego leminga PO wqu...że teraz wszyscy coś dostają..a kiedyś tylko jak się lizalo tyłek PO. Skandal

28 marca, 16:25, Andy:

Przede wszystkim nie wszyscy, a poza tym żeby rząd mógł coś komuś dać, najpierw musi innemu ukraść. Fakt, wkurza mnie to ale i nie dziwi, ze komuś ukształtowanemu w bolszewickiej ideologii to pasi.

Rola państwa jest kreować określony system państwowy. Jeśli wychodzimy z tego że państwo nie powinno dostać nic to jak ten system dla słabych i chorych ma wyglądać?

Co tak razi na szczeblu państwowym jakoś nie razi na szczeblu europejskim i tam zawsze znajdą się wytłumaczenia dlaczego się dostaje więcej jak się wpłaca. A to na szczeblu europejskim panuje największa niesprawiedliwość..bo wydaje się pieniądze zwykłych ludzi tak żeby koncerny mogły je znowu jak najlepiej zarobić pod płaszczykiem równości szans i poziomu życia.

G
Gość

Bardzo kiepski artykuł. Co to znaczy ,że w Izraelu jest dyscyplina społeczna i nie ma antyszczepionlowców ? Dla mnie to oznacza brak samodzielnego myślenia i zachowanie jak owce,które idą na rzeź. Jakie mamy mieć zaufanie do medyków skoro żaden z nich nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie dotyczące skutków ubocznych szczepionki ? Mam się szczepić bo inni tak robią? Smiech na sali. Od lat ludzie chodzą z przeziębieniem do pracy, nie raz tak było ze kilka osób prychało w pracy i jakoś nikt od tego nie umarł. Teraz wielkie halo bo każda choroba na świecie to kowid. Przestańcie wywoływać presję na ludziach takimi głupimi artykułami.

P
Piotr
28 marca, 14:55, Piotr:

Ten rząd morze jest do D. ...nawet napewno jest do D. Tylko takiego leminga PO wqu...że teraz wszyscy coś dostają..a kiedyś tylko jak się lizalo tyłek PO. Skandal

28 marca, 15:41, Gość:

"Morze" ten rząd jest do dudy, "morze" nie. Ty zaś nie "morze" lecz z pewnością jesteś analfabetą.

Zaraz jak to odesłałem wiedziałem że wróci PO leming jako orto-faszysta...

No cóż technika pozwoliła że jak się nie ma merytorycznie nic do powiedzenia to przynajmniej tyle...

Wróć na i.pl Portal i.pl