9/12
Duży rozmiar wcale nie świadczy o tym, że znalezisko jest...
fot. Pawel Relikowski / Polska Press

Rozmiar nie ma znaczenia

Duży rozmiar wcale nie świadczy o tym, że znalezisko jest bardziej niebezpieczne. - To właśnie niewielkie pociski mogą stanowić większe zagrożenie od dużych bomb. Te są najczęściej w dość dobrym stanie, metalowa skorupa jest zardzewiała tylko z wierzchu, zapalnik nie zadziałał i materiał wybuchowy nie eksploduje pod byle dotknięciem. Inaczej jest z mniejszymi pociskami lub z granatami. Te ostatnie bywają szczególnie niebezpieczne, przegniły, skorodowany mechanizm podtrzymujący iglicę może odpalić ładunek nawet pod wpływem lekkiego nawet szturchnięcia – wyjaśnia starszy chorąży sztabowy Parol. My nie doczekamy czasów w których nie będą groziły śmiercią. Trzeba pamiętać o tym, że amunicję projektowano i produkowano tak by można było ją przechowywać jak najdłużej. W środku najczęściej wyglądają tak, jakby wczoraj opuściły fabrykę – kwituje.

10/12
Mimo przestróg i powtarzania przy każdej okazji o...
fot. Fot. Tomasz Ho£Od / Polskapresse

Wielu gubi kozaczenie lub zwykła głupota

Mimo przestróg i powtarzania przy każdej okazji o śmiertelnym zagrożeniu jakie drzemie w oblepionych ziemią i rdzą znaleziskach, niestety nie brakuje lekkomyślnie zachowujących się osób. - Niektórzy mówią o kozaczeniu, a ja to nazywam po prostu głupotą. Nierzadko ci którzy znajdują także rzeczy lekceważą zagrożenie, podnosząc niewybuchy i niewypały, często je przenosząc poza teren budowy, bo jak im się wydaje, takie stare i zardzewiałe nie może już działać. Nic bardziej złudnego podkreśla dowódca wrocławskich saperów. - Pod żadnym pozorem nie można dotykać nawet tylko podejrzanie wyglądających przedmiotów. Jedyne co powinien zrobić znalazca, to wezwać policję i odejść na bezpieczną odległość - instruuje starszy chorąży.

11/12
W Patrolu  Rozminowania w Centrum Szkolenia Wojsk...
fot. Fot. Tomasz Holod / Polskapresse

Ośmiu żołnierzy plus robot

W Patrolu Rozminowania w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu służy ośmiu żołnierzy. Takich grup jest blisko 40 w całym kraju. - Każda interwencja jest inna, często musimy improwizować - podkreśla Przemysław Parol. Nie rzadko znalezionego niewybuchu nie da się bezpiecznie wywieźć na poligon. - Wtedy detonujemy go na miejscu budując wokół niego specjalny wał. Czasem jest to po prostu ziemia, ale zdarzały się worki z piaskiem czy wielkie opony, które były w pobliżu – opowiada.

- Mamy oczywiście makiety różnych pocisków i ładunków, a także archiwum z opisem broni i amunicji używanej na naszym terenie. Najważniejsze jest jednak to co mamy w głowach po latach pracy - mówi Parol szykując się do kolejnej akcji. Tego żadna teoria nie zastąpi – podkreśla. Wpadki przy pracy? Nie przypomina sobie, zaraz jednak dodaje - każdy saper myli się w życiu trzy razy, wybierając zawód, drugi raz żeniąc się, a trzeci...nie jestem przesądny, ale o tym nie chcę mówić – kończy.

Wrocławski parol do wywożenia niebezpiecznych znalezisk na poligon używa specjalnie przystosowanej ciężarówki Topola S, wyposażonej w specjalne leże, tak by amortyzowało wstrząsy na nierównościach i wertepach. W samej pracy używają między innymi specjalnych kombinezonów chroniących przed odłamkami czy żrącymi substancjami, wykrywaczy metalu, georadarów, zestawów do wykrywania materiałów wybuchowych X-Spray, a także robota o kryptonimie Talon IV. Jest niewielkim, lekkim i wytrzymałym robotem wojskowym, wyprodukowanym przez amerykańską firmę, poruszającym się na parze gąsienic. W zależności od wyposażenia Talon może działać jako urządzenie zwiadowcze, jako saper lub robot bojowy. Pierwsze maszyny tego typu służyły w Bośni, potem w Afganistanie,  gdzie brały udział w misji służb specjalnych przeciw talibom, ale dopiero w Iraku w pełni doceniono ich przydatność. Do tego wszystkiego dochodzi różnoraki sprzęt do prowadzenia prac przeszukiwawczych czyli manipulatory oraz wysięgniki teleskopowe, a także różnego rodzaju czujniki.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Zobacz również

Z przekąski w podróży do biznesu roślinnych serów

ROZMOWA
Z przekąski w podróży do biznesu roślinnych serów

Pracownicy beach baru wyciągnęli z Odry wędkarza. Interweniowali ratownicy WOPR

Pracownicy beach baru wyciągnęli z Odry wędkarza. Interweniowali ratownicy WOPR

Polecamy

Ciężarówka nie zmieściła się pod wiaduktem! Ulica zablokowana, nic nie przejedzie!

Ciężarówka nie zmieściła się pod wiaduktem! Ulica zablokowana, nic nie przejedzie!

Julia von Stein jak zupełnie inna osoba! Na starych zdjęciach aż trudno ją rozpoznać

Julia von Stein jak zupełnie inna osoba! Na starych zdjęciach aż trudno ją rozpoznać

Ściana róż w centrum Wrocławia hitem wśród przechodniów. Idealna na sesję zdjęciową!

Ściana róż w centrum Wrocławia hitem wśród przechodniów. Idealna na sesję zdjęciową!