Warszawa: Bitwa o Margot, 48 osób zatrzymanych. Michał Sz. w areszcie. Kim jest aktywista LGBT? Protest przed PKiN 8.08 [ZDJĘCIA] [WIDEO]

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
W sobotę przed Pałacem Kultury i Nauki odbył się wiec solidarności z zatrzymanymi
W sobotę przed Pałacem Kultury i Nauki odbył się wiec solidarności z zatrzymanymi fot. Szymon Starnawski
Piątkowy wieczorny bój o Margot rozgrzał centrum Warszawy. O co poszło? Dlaczego Margot jest w areszcie i za co? W sobotę rano poinformowano, że w efekcie wczorajszych wydarzeń, zatrzymano 48 osób. Michałowi Sz. grozi do 5 lat więzienia - podała prokuratura. Zbigniew Ziobro broni policjantów i oskarża opozycję. W sobotę przed PKiN odbył się wiec solidarności z zatrzymanymi.

Jak podał w sobotę rzecznik warszawskiej policji, zatrzymany w piątek Michał Sz., przedstawiający się jako "Margot", trafił do właściwego aresztu. Sylwester Marczak nie podał lokalizacji tego aresztu ze "względów bezpieczeństwa".

W sobotę wieczorem zaplanowano wiece poparcia dla Margot. W Warszawie policjanci wyzywali zwolenników i sympatyków Margot oraz innych zatrzymanych działaczy LGBT do rozejścia się powołując się na przepis rozporządzenia Rady Ministrów z 7 sierpnia 2020 r. W rozdziale 4 tego rozporządzenia wprowadzono m.in. zakaz zgromadzeń spontanicznych (w odniesieniu do rozdziału 4 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. Prawo o zgromadzeniach).

Aktywiści i sympatycy i tak zebrali się na placu Defilad obok Pałacu Kultury i Nauki. Tłum w pewnym momencie bawił się do słynnego przeboju "YMCA" grupy Village People.

W sobotę przed Pałacem Kultury i Nauki odbył się wiec solidarności z zatrzymanymi

Warszawa: Bitwa o Margot, 48 osób zatrzymanych. Michał Sz. w...

O co poszło w całej sprawie Michała S. nazywanego Margot?

Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku prokuratury i zadecydował o dwumiesięcznym areszcie dla „Margot” - dla policji aktywisty, a jak twierdzą działacze Lewicy - aktywistki LGBT, za udział w niedawnym napadzie na ciężarówkę fundacji pro-life, do którego doszło w Warszawie 27 czerwca 2020 r. Margot należy do kolektywu "Stop bzdurom". Cały atak był zatem szeroko relacjonowany także mediach społecznościowych "Stop bzdurom".

Wideo z tamtego zdarzenia z udziałem m.in. Michała Sz. zamieścił też Radosław Fogiel, poseł PiS.

W piątek po południu policja przyjechała przed siedzibę Kampanii Przeciw Homofobii (KPH), by odwieźć Margot do aresztu, i wypełnić postanowienie sądu o nałożeniu dwumiesięcznego aresztu za "sprawę furgonetki".

W okolicy siedziby KPH zebrało się ok. 100 osób, wśród nich posłanki Lewicy. Szef SLD na Twitterze zwrócił uwagę na to, że Margot ma trafić do aresztu za poglądy i własne zdanie.

Zarzuty dla Margot. Jaka kara?

Tymczasem Margot postawiono zarzuty napaści, pobicia i zniszczenia samochodu czyli z art. 115 § 21 kk (występek o charakterze chuligańskim). Jak poinformowała w sobotę warszawska prokuratura grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Co mówią przepisy Kodeksu karnego (art. 57a - zasady wymiaru kary za występek o charakterze chuligańskim): "Skazując za występek o charakterze chuligańskim, sąd wymierza karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę".

Piątek na ulicach Warszawy był więc dodatkowo gorący. Dochodziło do przepychanek aktywistów z policją.

"W trakcie zatrzymania aktywisty tłum utrudniał działania policjantów. Wobec najbardziej agresywnych osób podejmowane są interwencję. Zero tolerancji dla łamania prawa" - pisała na Twitterze warszawska policja.

Źródło:
TVN 24

Do przepychanek dochodziło przez cały wieczór. Głównie na Krakowskim Przedmieściu w stolicy. Aktywiści przy okazji protestów próbowali wywieszać tęczowe flagi na pomnikach w ciągu Krakowskiego Przedmieścia, m.in. na pomniku Kopernika i pomniku Chrystusa. Tęczowa flaga zawisła też na Pomniku Smoleńskim na placu Piłsudskiego.

Na Twitterze protest był relacjonowany przez działaczy LGBT a także przez posłanki Lewicy. Wśród nich była Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Posłanki Lewicy, którzy skarżyły się na brutalność działań policji podczas zatrzymania uczestników protestu. - Obok mnie nagle rzucono na chodnik dziewczynę. W ciągu 5 sekund stało na niej dwóch policjantów. Jeden nogą na plecach drugi nogą na głowie. Tak - przyznaję, wrzeszcząc zepchnęłam ich z głowy dziewczyny siłą. Przykryłam swoim ciałem, bo na mnie stać nie mogli - relacjonowała w emocjonalnym wpisie posłanka Magdalena Filiks.

Ostatecznie Margot przewieziono w "asyście" działaczy LGBT i ich zwolenników w kierunku jednego z komisariatów policji. Protest zakończył się około godz. 21.00.

Nie było jasne, do którego aresztu trafił Margot. Jak podała posłanka Magdalena Filiks, posłanki odwiedzały późnym wieczorem komisariat za komisariatem w Warszawie w poszukiwaniu Margot a także ustalały, gdzie znajdują się inni działacze zatrzymani podczas piątkowych protestów.

Akcja z tęczowymi flagami

Dodajmy, że Margot ma też "na sumieniu" akcję z tęczowymi flagami do której doszło w nocy z 28 na 29 lipca 2020 r., kiedy to rozwieszono tęczową flagę i maseczkę ze znakami anarchistycznymi na pomniku Jezusa Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Tęczowe flagi pojawiły się wtedy także na pomnikach Mikołaja Kopernika, Jana Kilińskiego, Wincentego Witosa oraz Syrenki Warszawskiej.

30 lipca 2020 r. warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie obrazy uczuć religijnych oraz znieważenia pomników upamiętniających osoby i ważne wydarzenia historyczne.

Po tej akcji trzy osoby usłyszały zarzuty znieważenia warszawskich pomników, dodatkowo jedna osoba zarzut obrazy uczuć religijnych.

W dniu zaprzysiężenia prezydent Andrzej Duda odwiedził pomnik Chrystusa i wraz z żoną złożyli wieniec przed pomnikiem. Ten gest był szeroko komentowany jako symboliczny dla wielu wiernych w Polsce oburzonych akcją wieszania tęczowych barw na pomnikach.

Rzecznicy bronią Margot

W sobotę do piątkowych zatrzymań Margot i innych aktywistów LGBT odniósł się Adam Bodnar, RPO. "Jako Rzecznik Praw Obywatelskich z dużym niepokojem obserwowałem wydarzenia, do których doszło wczorajszego wieczora (7 sierpnia 2020 r.) na Krakowskim Przedmieściu wobec osób protestujących w związku z tymczasowym aresztowaniem aktywistki grupy „Stop Bzdurom”. Będąc odpowiedzialny za ochronę fundamentalnych praw i wolności człowieka i obywatela, zwłaszcza przed naruszeniami ze strony organów władzy publicznej, zdecydowałem o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w tej sprawie" - napisał w oświadczeniu.

W sprawie aresztowania Margot w sobotę głos zabrała rzeczniczka praw człowieka Rady Europy Dunja Mijatovic:

Do stanowiska rzecznik odniósł się wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Wójcik. "Komisarz ds. praw człowieka Rady Europy musi zrozumieć, że w Polsce funkcjonuje niezależny sąd, są niezawiśli sędziowie, a wyroków nie ustala się poza naszymi granicami. Na tym polega praworządność. Nie będzie zgody na atakowanie funkcjonariuszy policji i przemoc wobec ludzi" - napisał na Twitterze.

SS Iustitia oświadcza

W sobotę swoje stanowisko upubliczniło też Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia”:

"Zarząd SSP „Iustitia” apeluje do Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie o natychmiastowe podanie do publicznej wiadomości powodów zastosowania tymczasowego aresztowania na 2 miesiące aktywistki LGBT znanej jako Margot. Jako sędziowie nie komentujemy orzeczeń sądowych przed zapoznaniem się z aktami sprawy, czy choćby uzasadnieniem orzeczenia" - czytamy w oświadczeniu.

Sędziowie Iustitii zwracają uwagą na brak należytej komunikacji kierownictwa Sądu Okręgowego w sprawie decyzji sądu o areszcie dla Margot. "Nie można stwarzać choćby pozorów, że orzeczenia sądowe wpisują się w kampanię przeciwko środowisku LGBT" - piszą w oświadczeniu.

Co na to warszawska policja

Do sprawy na Twitterze odniosła się warszawska policja, odpowiadając zbiorowo na pytania skierowane przez dziennikarzy.

Jak podał rzecznik warszawskiej policji Sylwester Marczak, zatrzymanym w piątek wieczorem 48 aktywistom LGBT przedstawiono zarzuty w związku z art. 254 Kodeksu karnego. "Za czynny udział w zbiegowisku wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie, podlega się karze pozbawienia wolności do lat 3" (art. 254 § 1).

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zabiera głos

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas sobotniej konferencji prasowej stwierdził, że organy ścigania zareagowały prawidłowo, zatrzymując Margot.

Źródło:
TVN 24

Od polityka obozu rządzącego oberwało się działaczom opozycji, którzy licznie zabrali głos w kwestii piątkowych zajść na Krakowskim Przedmieściu. - W Polsce politycy opozycji nie stoją po stronie prawa, ani niezawisłych sądów, ani bezbronnego człowieka. Stoją po stronie bandytyzmu i chuligaństwa. Domagają się tolerancji, zrozumienia, akceptacji i w finale pewnie uniewinnienia jednego ze sprawców tego kryminalnego czynu i wydarzenia. To rzecz absolutnie niesłuchana - mówił.

Przy okazji konferencji prasowej odniósł się do praprzyczyny piątkowych wydarzeń, czyli do zajść z 27 czerwca 2020 r., dokładniej z zajścia na ul. Wilczej - Taki brutalny, chuligański napad u przyzwoitego człowieka powinien budzić odruch potępienia i niezależnie, jakie okoliczności miały mu towarzyszyć, żądanie zdecydowanej reakcji organów ścigania. One zrobiły to, co do nich należy - ocenił.

Tymczasem prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował w sobotę po południu, że warszawiacy, którzy potrzebują pomocy prawnej lub psychologicznej mogą skorzystać ze wsparcia urzędników stołecznego ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl