Trwa marsz Hołowni. Polska 2050 staje się coraz ważniejsza na polskiej scenie

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Szymon Hołownia podczas konwencji programowej
Szymon Hołownia podczas konwencji programowej Adam Jankowski
Wejście do gry Szymona Hołowni i jego partii zmieniło stosunek sił w polskiej polityce na korzyść ugrupowań opozycyjnych. Polska 2050 ściga się w sondażach o pozycję lidera na opozycji z Koalicją Obywatelską, choć ma jedynie troje parlamentarzystów. Do obecności Hołowni i jego ludzi na scenie najwyższy czas się przyzwyczajać. Sprzyja im zarówno rosnące zmęczenie Polaków rządami PiS, jak i słabość dotychczasowej opozycji

Choć Szymon Hołownia jest obecny w polityce od niewiele ponad roku, a jego partia nie dość, że nie miała okazji wziąć udziału w żadnych wyborach, to jeszcze nawet nie została ostatecznie zarejestrowana, wejście Polski 2050 na scenę zdążyło już zauważalnie zmienić mapę polskiej polityki.

Polsce 2050 udał się właśnie głośny transfer - do formacji Hołowni przeszła posłanka Platformy Joanna Mucha, była minister sportu i jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w polskiej polityce. To już druga reprezentantka Polski 2050 w Sejmie - jesienią nastąpił transfer posłanki Lewicy Hanny Gill-Piątek - i trzecia parlamentarzystka tej partii, bo tuż przed Muchą opuścił szeregi KO, by dołączyć do ruchu Hołowni także senator Jacek Bury.

W ostatni piątek - zaraz po transferze Muchy - na konwencji w warszawskim kinie Relax Hołownia zapowiedział comiesięczne ogłaszanie kolejnego rozdziału z programu Polski 2050 zatyłowanego „Wiemy jak”. Na pierwszy ogień poszły relacje państwo-Kościół. - Zdecydowanie zbyt wielu z nas, także katolików, ma dziś poczucie, że istnieje „taśma produkcyjna” między Episkopatem a państwem PiS. Poczucie, że rząd kupuje sobie Episkopat wcielając w życie jego postulaty, a Episkopat płaci mu za to rozcieńczaniem Ewangelii polityką - mówił w ostatni czwartek Hołownia. I przedstawił dziesięciopunktową propozycję „ułożenia na nowo relacji” między państwem a Kościołem. Nie ma w niej wyprowadzenia religii ze szkół, jest za to m.in. Komisja ds. Pedofilii i likwidacja Funduszu Kościelnego oraz kodeks dobrych praktyk mających regulować udział oficjeli w uroczystościach kościelnych. Bez rewolucji, za to w sam raz w centroprawicowym guście.

W ostatnim czasie znów też nieco słychać o możliwym zainteresowaniu udziałem w inicjatywie Hołowni byłego premiera i szefa PO Donalda Tuska. Rzeczywiście, do formacji Hołowni dołączyli już ludzie politycznie związani z Tuskiem - teraz Joanna Mucha, minister sportu w jego rządzie, wcześniej zaś Jacek Cichocki. Na listach kolejnych potencjalnych transferów wymienia się zaś i Bartłomieja Sienkiewicza, i Michała Boniego. Sam Tusk nie deklarował jednak poparcia dla Hołowni, nie padły też żadne deklaracje w odwrotnym kierunku.

Za to Hołownia i jego partia są na sondażowej fali. Według przeprowadzonego 23 stycznia sondażu IBRiS dla Wirtualnej Polski, Polska 2050 mogłaby liczyć na 17,5 procenta wyborców. W opublikowanym we wtorek sondażu United Surveys dla „DGP” i RMF FM ugrupowanie Hołowni ma nieco ponad 16 procent poparcia. W obu wypadkach dystans między Polską 2050 a Koalicją Obywatelską jest niewielki (według IBRiS KO ma poparcie wyższe tylko o 2,1 pkt procentowego, według United Surveys o nieco mniej niż 5 pkt procentowych), co czyni z ruchu Szymona Hołowni drugą siłę na opozycji z potencjałem na rywalizację o miejsce lidera. Ba, jest już i sondaż, w którym Polska 2050 jest liderem na opozycji - i zaczyna ścigać się z PiS-em. Tak wynika z opublikowanego 28 stycznia badania pracowni Social Changes dla portalu wPolityce.pl, w którym partia Hołowni uzyskała aż 24 procent wskazań, wyprzedzając Platformę (21 procent) i to z relatywnie niewielkim dystansem wobec PiS (29 procent). Jak dotąd jednak próżno szukać potwierdzenia aż tak wysokiego wyniku Polski 2050 w innych badaniach.

Zupełnie niezwykłym sondażowym osiągnięciem jest jednak zajęcie przez Hołownię pierwszej pozycji w rankingu zaufania do polityków. W ostatnim badaniu CBOS lider Polski 2050, zaufanie do którego zadeklarowało 50 procent respondentów, znów wyprzedził Andrzeja Dudę (49 proc.). To samo udało się Hołowni po raz pierwszy w listopadzie. Urzędujący prezydent niejako z urzędu zawsze zbiera w takim badaniu sporą premię - niezależnie od popularności swych konkurentów - zdeklasowanie go jest więc zadaniem na granicy wykonalności. Hołowni się to udało - i jak widać jest w stanie powtarzać ten wyczyn.

Z sondaży wynika jeszcze jedna bardzo istotna dla zrozumienia sytuacji rysującej się w polityce za sprawą Hołowni i jego partii kwestia. Wejście do gry Polski 2050 zasadniczo zmieniło ogólny rachunek sił na polskiej scenie. Utrzymująca się od wyborów 2015 roku niemal stała przewaga formacji prawicowych (w pierwszej kadencji rządow PiS liczona jako suma głosów PiS i Kukiz’15, w drugiej kadencji jako suma głosów deklarowanych na PiS i Konfederację) nad pozostałymi ugrupowaniami w parlamencie, dziś jest już przeszłością. Od jesieni sondażowy stosunek sił w polskiej polityce wynosi mniej więcej 6:4 na korzyść opozycji. PiS pozostaje liderem sondaży, jednak obecność na scenie ruchu Hołowni komplikuje sytuację partii rządzącej w symulacjach wyborczych - przy obecnym rozkładzie sił próg samodzielnej większości w parlamencie wypada na ogół dużo powyżej aktualnych możliwości PiS.

Trochę to wszystko za szybko idzie - mógłby powiedzieć sceptyk. Coś w tym jest. Najnowsza historia polskiej sceny doskonale zna przykłady nowych konceptów politycznych, które po okresie dość żywiołowych sondażowych wzrostów kończyły się gwałtowną i fundamentalną klapą w stylu giełdowej bańki. Mniej więcej tak było z Ruchem Palikota, następnie z Nowoczesną i ruchem Kukiz’15, wreszcie z Wiosną Roberta Biedronia. Były to polityczne meteory, które zdawały się mieć naprawdę znaczną potencjalną siłę rażenia, jednak gdy opadał kurz, w miejscu zderzenia z ziemią można było znaleźć jedynie znajdujące się w różnym stanie szczątki do ponownego zagospodarowania. Imperialne zamiary kończyły się raz za razem spektakularnym niczym.

Ruch Palikota miał być początkowo alternatywą dla wówczas skostniałej poeseldowskiej lewicy a przy tym mocną propozycją dla „młodych, wykształconych z wielkich miast”. Nowoczesna miała być następczynią Platformy, jej lepszym, bardziej obywatelskim i propaństwowym - a z liberalnego punktu widzenia również bardziej ideowym - wcieleniem. Kukiz ’15 miał nieść do parlamentu i na salony antysystemową rewolucję, zaś Wiosna miała stać się progresywną partią skupiającą wyborców z liblewu i centrum. Na swej krótkiej drodze każda z tych formacji po kilkakroć zderzała się z rzeczywistością i podejmowała mniej lub bardziej gwałtowne próby karkołomnych rebrandingów - trochę tak, jakby partia polityczna była rynkowym produktem, w wypadku którego zmiana designu, pozycjonowania na półkach czy estetyki opakowania może znacząco poprawić sprzedaż. Ruch Palikota z antyklerykalnej formacji młodych gniewnych przerodził się nagle w liberalną partię z ofertą dla przedsiębiorców, Wiosna miotała się miedzy lewicą a liberalnym centrum, a Kukiz’15 miał tyle wcieleń, ile środowisk i grup interesów składało się na to ugrupowanie.

Takie produktowe podejście do politycznej marki nigdy nie kończyło się za dobrze. Ruch Palikota stał się ostatecznie rezerwuarem działaczy dla innych formacji, Nowoczesna została pochłonięta przez Platformę, którą przecież miała pokonać, Kukiz’15 istnieje w formie szczątkowej po zasileniu Konfederacji, a Wiosna znalazła szansę na względnie długie trwanie w polityce dopiero jako składnik lewicowej trójkoalicji.

Pod wieloma względami jest oczywiście jeszcze za wcześnie, by przesądzać, czy formacji Szymona Hołowni uda się uniknąć powielenia tego typu drogi. Z Polską 2050 już teraz zdaje się być jednak nieco inaczej niż w wcześniejszymi polskimi politycznymi startupami. I to z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze po nieco ponad roku obecności na scenie, czyli bardzo szybko, jej lider właśnie przestaje być przez wyborców postrzegany jako polityczny nowicjusz, czy tym bardziej osobowość spoza świata polityki. Zakulisowe wieści na ten temat płyną do nas z obszaru specjalistów od badań fokusowych - sondowani w ich ramach wyborcy stawiają Szymona Hołownię w tej samej politycznej pierwszej lidze, w której można znaleźć Mateusza Morawieckiego, Borysa Budkę czy Adriana Zandberga. To już nie jest dla nich „pan z Tańca z Gwiazdami” czy delikatny pozapolityczny przybysz ze świata chrześcijańskiej publicystyki i subtelnych rozmów o duszy. To polityk z określoną ofertą i propozycją - w dodatku postrzegany już jako lider partii, choć przecież Polska 2050 jest wciąż na etapie tworzenia.

Drugi powód to fakt, że jak dotąd Hołowni i jego ruchowi udało się uniknąć jakiegokolwiek wymuszonego przez okoliczności rebrandingu. Ktoś złośliwy może od razu powiedzieć, że to przede wszystkim zasługa niezajmowania rozstrzygającego stanowiska w prawie każdej z tych ostrzej dzielących Polaków kwestii,

To, że Hołownia znalazł sobie miejsce na scenie i na razie nie został zmuszony do bardziej karkołomnych zmian profilu swej propozycji, nie oznacza jednak, że ma już za sobą cały proces budowania nowego politycznego bytu.

W tej chwili na wymiar instytucjonalny projektu Hołowni składają się trzy struktury - stowarzyszenie Polska 2050, think tank Instytut Strategie 2050 i partia Polska 2050 Szymona Hołowni, która wciąż znajduje się w fazie rejestracji. Po samym Hołowni najistotniejszą postacią w tych strukturach jest Michał Kobosko, były redaktor naczelny m.in. „Newsweeka”, „Dziennika Gazety Prawnej” i „Wprost”, następnie m.in. szef polskiego oddziału Project Syndicate i think tanku Atlantic Council. Kobosko został szefem partii Hołowni, jest też wiceprezesem stowarzyszenia. Ma bardzo rozbudowaną sieć kontaktów w mediach, organizacjach pozarządowych i biznesie, świetnie też sobie radzi jako reprezentant Hołowni w programach telewizyjnych czy radiowych. Think tankiem Instytut Strategie 2050 kieruje natomiast Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Zamiana pospolitego ruszenia - przekładającego się na olbrzymie często liczby wolontariuszy deklarujących w mediach społecznościowych chęć pomocy, co nie zawsze musi się przekładać na realne działanie - w sprawne i efektywne, obecne w całej Polsce struktury partyjne, to zadanie, któremu nie udało się sprostać, ani Ruchowi Palikota, ani Nowoczesnej, ani ruchowi Kukiz’15. Tymczasem bez takich struktur trudno myśleć o bardziej długofalowym udziale w polityce. Bez struktur nie ma mowy o sukcesach na szczeblu samorządowym, bardzo trudne jest też konkurowanie w wyborach parlamentarnych. Na realną budowę partii - w rozumieniu struktur właśnie - twórcy Polski 2050 będą potrzebowali jeszcze długich miesięcy.

Kolejny pakiet niebezpieczeństw, z którymi ruch Hołowni musi się dopiero zmierzyć, wiąże się z ogromną rozpiętością realnych poglądów wszystkich uczestników tego projektu i ich oczekiwań wobec jego profilu - i tym, co wyniknie z ich zderzenia z realiami politycznej gry.

To zjawisko nieźle znane we współczesnej polskiej polityce i bardzo komplikujące życie politycznym startupom. Kiedy powstawała partia „Razem”, czyli ugrupowanie młodej polskiej lewicy, pod ten szyld natychmiast zgłaszali się przedstawiciele wszystkich możliwych nurtów politycznych i ideowych jakkolwiek kojarzących się z hasłem lewicowości - co zmuszało powstającą partię do wykonania wielu mniej lub bardziej bolesnych personalnych cięć i budowania niejednego solidnego szlabanu, zamykającego drogę do partii czy to zwolennikom pełnej legalizacji środków odurzających, czy to nielicznym, ale hałaśliwym krajowym aktywistom czule oglądającym się w stronę ideologii komunistycznej.

Jeszcze jaskrawiej było to widoczne w wypadku pierwszego składu Kukiz’15, w którym fanatycy JOW-ów spotykali się ze skrajnymi prawicowcami, miłośnicy putinowskiej Rosji mijali się z ultralibertarianami, antyszczepionkowcy spierali się z frakcją GMO, a w całym tym tyglu kręcił się dodatkowo niejeden powiatowy Machiavelli.

Jeden z sezonów świetnego duńskiego serialu politycznego „Borgen” opowiada o budowaniu całkowicie nowej partii przez byłą premier Danii, która z różnych powodów została zmuszona do zerwania ze swym macierzystym ugrupowaniem. Nowy polityczny startup powstaje w garażowych warunkach, a wolontariuszy zgłaszających się do udziału w jego tworzeniu łączy ten sam żywiołowy idealizm, natomiast dzieli ich - i to często radykalnie - niemal wszystko inne. Bojownicy o prawa zwierząt spotykają się tam z ze zwolennikami zaostrzenia prawa aborcyjnego. Za liderką cały czas snuje się smutny facet, domagający się przeczytania jego wiekopomnego dzieła o nowej polityce, które - już po przeczytaniu - okazuje się pomysłem na coś w rodzaju nowego Związku Radzieckiego.

Czegoś bardzo podobnego doświadczają w tej chwili Szymon Hołownia, Michał Kobosko czy Jacek Cichocki - oni także stoją w tej chwili otoczeni dziesiątkami osób o bardzo różnych światopoglądach, słuchają dziesiątek różnych głosów. Zapytani o to wprost, odpowiadają gładko, że właśnie o to chodzi, że są otwarci na dialog i słuchają wielogłosu Polaków, którzy tak pięknie się różnią. Jednak to, co się z tego wielogłosu wyłoni, będzie decydowało zarówno o profilu partii, jak i o tym, czy będzie ona miała potencjał do walki o wyborczą większość. To będzie też moment, w którym z orbity partii odejdzie niejeden autor wiekopomnego dzieła o nowej polityce, i niejeden rozczarowany aktywista, dla którego idei nie znajdzie się miejsce w programie.

Polityka partyjna, w której zawsze znalazłoby się miejsce na dialog i „piękne różnice” nie wydaje się utopią, której spełnienie byłoby możliwe. Moment, w którym działacze Polski 2050 sobie to uświadomią, będzie kluczowym sprawdzianem dla tego środowiska politycznego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
petrus

Zapomnieliscie dopisac artykul sponsorownay przez Sorosa

Wróć na i.pl Portal i.pl