Szczepienia dla marynarzy. Będą mieli problem z powrotami do domów? Organizacje apelują do polskiego rządu

- W przyszłym tygodniu lecę na statek - mówi pan Michał, trzeci oficer. - Będę pływać w regiony, gdzie jest dużo zachorowań na Covid-19. Teoretycznie mój rocznik może się od środy rejestrować na szczepienia, ale w sytuacji, gdy wracam za 4-5 miesięcy, odstęp między pierwszą a drugą dawką byłby zbyt długi. Dlatego w moim przypadku w grę wchodzi jedynie szczepionka Johnson&Johnson, dedykowana jednak na razie chorym leżącym. Dzwoniłem już do kilku punktów szczepień, odsyłają mnie z kwitkiem. A ja coraz bardziej obawiam się, czy we wrześniu - październiku, kiedy będę wracać, brak zaświadczenia o szczepieniu nie sprawi, że będę miał problemy z wejściem na pokład samolotu.

Nie jest to jedyny taki przypadek, gdy terminy rejsów ograniczają możliwość zaszczepienia się marynarzy. - Sprawa jest bardzo poważna - przyznaje Andrzej Kościk, przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ ''Solidarność''. - Wiele pism wystosowaliśmy w tej sprawie, ostatnio mówiliśmy także podczas posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. żeglugi i rybołówstwa morskiego 21 kwietnia br.

Krajowa Sekcja Morska Marynarzy i Rybaków NSZZ "Solidarność", Organizacja Marynarzy Kontraktowych oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Oficerów i Marynarzy już kilka miesięcy temu wystąpiły do Premiera RP z prośbą o wpisanie marynarzy na priorytetową listę zawodów objętych programem szczepień przeciw COVID-19. Polska należy do Państw Członkowskich i Członków Stowarzyszonych IMO, które przyznały marynarzom status pracowników kluczowych.

- Przypominamy, że Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) i Międzynarodowa Organizacja Lotnicza, członkowie ONZ, wystosowały wspólne pismo do rządów, w którym wnoszą, by marynarze, lotnicy i działu pokładowego, traktowani byli priorytetowo podczas programu szczepień - dodaje Andrzej Kościk. - Do tych grup powinni dołączyć także kierowcy, przewożący towary do różnych krajów świata. Skala rażenia jest duża, wszyscy zdają sobie sprawę, że muszą być zaszczepieni, bo nie będą mogli wykonywać zawodu związanego z wyjazdami.

Na razie Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny poinformowało, że podziela punkt widzenia związków zawodowych w sprawie pilnego zaszczepienia pracowników, którzy muszą się przemieszczać, ale nie chce już wyróżniać żadnej grupy zawodowej poza służbą zdrowia, nauczycielami oraz innymi służbami. Zresztą obowiązuje tendencja, by znosić grupy uprzywilejowane, co wydaje się być logiczne wobec przyspieszenia programu szczepień.

- Problem w tym, że urzędnicy nie uwzględniają specyfiki pracy ludzi morza - uważa szef Rady Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ ''Solidarność''. - Czyli wielomiesięcznych rejsów w różne rejony świata, nagłych decyzji o wyjeździe, powrotów po wielu miesiącach. Przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia znów obiecała, że przedstawi nasze stanowisko. Niestety, mamy niedobre doświadczenia - po każdym takim wystąpieniu dostajemy odpowiedź grzeczną i ogólnikową typu "bierzemy pod uwagę , rozpatrujemy" . I to wszystko.

O problemie wyruszającego w przyszłym tygodniu na morze trzeciego oficera poinformowaliśmy także dr. Piotra Kobzdeja, pełnomocnika wojewody ds. szczepień. - W sprawach wymagających ewentualnych korekt dotyczących szczepień proszę kontaktować się z punktami szczepień, a w sytuacjach wymagających wyjaśnienia można zwracać się do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego: [email protected] mówi Piotr Kobzdej..