Superniania z pensją wyższą niż inżynier. Rosną stawki, ale też i wymagania wobec opiekunek do dzieci

- Cała rodzina zrzuca się na nianię - przyznaje zafrasowany świeżo upieczony dziadek bliźniąt, manager w toruńskiej firmie. - Gdy tę idealną udało się znaleźć, podkupił nam ją lekarz oferując 3,6 tys. zł pensji. Mój syn, początkujący inżynier tyle nie zarabia...

Są w Toruniu nianie które zarabiają nawet 4 tys. zł, ale to wyjątki, gdy rodzice są zamożni, a niania z dużym doświadczeniem i nienaganną opinią. Ile trzeba mieć w portfelu żeby w ogóle myśleć o opiekunce dla dziecka? W Toruniu za mniej niż 10 zł za godzinę netto trudno znaleźć pomoc. Pełnoetatowa skasuje grubo ponad 2 tys. zł i nie zawsze zgodzi się na dodatkowe obowiązki.

- Niektóre panie na dzień dobry zastrzegały, że nie będą przygotowywać posiłków dla dziecka. Wszystko miało być gotowe do odgrzania - co jak przyznaje mama rocznego Krzysia sprawiałoby problem. - Przygotowanie kanapki, czy pokrojenie brzoskwini to nie jest lot w kosmos - uważa.

10 złotych za godzinę to żadne kokosy, opieka nad dzieckiem to ciężki kawałek chleba

Im wyższa stawka tym więcej można wymagać. - Za 15 zł na godzinę niania powinna wykazywać inicjatywę, proponować dziecku rozwijające zabawy, ale też ogarnąć mieszkanie czy ugotować posiłek, gdy dziecko śpi - podkreśla tata dwuletniej Agatki, który poszukiwania opiekunki ma za sobą. Zatrudnił panie 50+. - Zaczynaliśmy od współpracy ze studentką - przyznaje, - Kontakt z córką miała wspaniały, ale pod względem odpowiedzialności to było dno. Zapominała przyjść, a ja miałem wizytę u lekarza, albo wysyłała rano SMS, że źle się czuje. Może źle trafiliśmy...

- Rodzice często myślą, że my tylko bawimy się z dzieckiem, ale w tym zawodzie trzeba wykazać się dużą kreatywnością i do tego być naprawdę odpowiedzialnym, w końcu bierzemy pod opiekę czyiś skarb - dlatego jak przyznaje jedna z toruńskich niań, która dziećmi opiekuje się zawodowo poniżej 10 złotych na godzinę pracy już nie schodzi.

Niania też płaci rachunki

Inna, w internetowym komentarzu dosadniej ujmuje sprawę - 1500 złotych za pełen miesiąc? Za takie pieniądze wolę sprzątać niż brać odpowiedzialność za czyjeś małe dziecko...

- Wiem, że rodzice nie po to pracują, żeby oddać całą pensję niani, ale ja też mam rodzinę i z czegoś muszę opłacić rachunki i jeszcze żyć - pisze inna toruńska niania, która jest opiekunką od lat.

Co ciekawe, zdaniem rodziców nianie chętne do opieki na pełen etat to wciąż w Toruniu rzadkość. - Niania to obecnie sposób na dorobienie do emerytury, etatu albo studenckiego stypendium - uważa jedna z mam, która miała spory problem ze znalezieniem opieki na pełne dziewięć godzin dziennie. - Większość była gotowa pracować 4-5 godzin, a pracę traktowała dorywczo.

Zawód niania

Już po kilku rozmowach słychać, że oczekiwania rodziców oraz niań potrafią mocno się rozminąć.

- Takich zawodowych opiekunek byłoby może więcej, gdyby rodzice chcieli płacić nam godziwe pieniądze - uważa niania, która jak twierdzi próbowała znaleźć coś na pełen etat. - Najwyższa propozycja jaką dostałam to było 1400 złotych za miesiąc. Za taką kwotę nie utrzymam się sama w Toruniu - nie ukrywa, że z tego powodu zmieniła profesję.

Rodzice odpowiadają na to: - Zawsze znajdzie się ktoś kto próbuje i za 1000 złotych znaleźć nianię na cały etat - ci bardziej zorientowani na tym rynku zdają sobie sprawę, że za profesjonalną opiekę trzeba obecnie zapłacić więcej...

Dobra czyli jaka?

- Nie tak dawno, szukałam niani. Nie miałam szczególnie wysokich wymagań. Poza podstawowymi typu miła i z podejściem do dziecka potrzebowałam kogoś bez zobowiązań, kto ma dorosłe dzieci i nie ma wnuków, nad którymi musiałby w razie choroby przejąć opiekę - jak podkreśla Joanna, mama rocznego Szymona taki warunek to żaden wymysł, na niani musi polegać w stu procentach. W końcu udało się jej znaleźć tą wymarzoną.

Coraz częściej też nianie chcą być zatrudnione legalnie, mieć opłacane składki, choćby emerytalne.

Sprzyjają temu przepisy. Z nianią można podpisać umowę tzw. uaktywniającą.

Jeśli wynagrodzenie nie przekracza minimalnej pensji, składki płaci budżet państwa. Taka umowa nie uszczupla więc portfela rodziców.

Sięgnij po dotację

Sytuację rodzin i niań z regionu trochę poprawił program unijny realizowany w całym kujawsko-pomorskim dla mam wracających do pracy po urlopie rodzicielskim, macierzyńskim lub wychowawczym. Unia Europejska dofinansowuje opiekunki (lub żłobki). Można dostać spore pieniądze, od tego roku do 800 złotych na miesiąc.

Druga edycja programu wystartowała w styczniu, szanse na takie dofinansowanie w tym roku są nikłe (rekrutacja chętnych już się odbyła), za to niemal pewne są kolejne edycje. Te Urząd Marszałkowski ogłasza z reguły na początku roku.