Solidarność krytykuje formę obrad okrągłego stołu w sprawie oświaty

Prezydium Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wydało nowe oświadczenie w sprawie dyskusji oświatowych w ramach okrągłego stołu edukacyjnego, czyli formy obrad zaproponowanej przez rząd.

- Po analizie przebiegu dyskusji przy okrągłym stole edukacyjnym, w którym braliśmy udział w roli obserwatora, podtrzymuje stanowisko z dnia 24 kwietnia br., wyrażone w piśmie do Premiera RP Mateusza Morawieckiego, zgodnie z którym podkreślamy, że zaproponowana formuła spotkania oraz przypadkowo dobrane gremium nie gwarantują wypracowania rozwiązań rzeczywistych problemów nurtujących polską oświatę - czytamy w piśmie podpisanym przez Ryszarda Proksę, szefa krajowych struktur oświatowej Solidarności.

CZYTAJCIE TEŻ:
ZNP: Strajk nauczycieli zawieszony, ale nie skończony
Strajk nauczycieli 2019. ZNP: Rekomendujemy nauczycielom strajk włoski

Oświatowa „S" podkreśla, że oczekuje harmonogramu realizacji uzgodnionych postulatów zawartych w podpisanym z rządem 7 kwietnia tego roku w porozumieniu. To ten sam dokument, którego inne związki oświatowe - ZNP i Forum ZZ - nie podpisały.

- W szczególności domagamy się powołania zespołu roboczego do spraw realizacji punktu VI porozumienia, czyli zmiany systemu wynagradzania nauczycieli w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi i powiązania go ze wzrostem gospodarczym - pisze Proksa.

Co na to śląsko-dąbrowska, oświatowa Solidarność? W środę, 8 maja, w programie @Zachodni Gości szef tutejszych struktur "S", Lesław Ordon, powiedział: - Od początku podkreślaliśmy, że formuła okrągłego stołu jest niewłaściwa - mówił. Odniósł się też do tego, jaką rolę odegra Solidarność, jeśli we wrześniu dojdzie do wznowienia strajku nauczycieli.

- Jeszcze jest trochę czasu na zastanowienie, ale nie wykluczamy żadnej z opcji, także tej, że również będziemy strajkować - mówi Lesław Ordon.

Przypomnijmy, że trwający od 8 kwietnia ogólnopolski strajk nauczycieli został zawieszony w sobotę, 27 kwietnia. Istnieje jednak obawa, że protest powróci we wrześniu, jeśli rządzący nie spełnią żądań związkowców.

W spotkaniu na temat edukacji na Stadionie Narodowym 27 kwietnia chciało wziąć udział ponad tysiąc osób. Ostatecznie do rozmów z premierem zasiadło ponad 60. Wśród nich minister edukacji, a także nauczyciele i rodzice, którzy mieli być wybrani w drodze losowania. Zabrakło natomiast opozycji i związkowców z ZNP. Ci pedagodzy, którzy zebrali się przed stadionem, pytali o to, jak losowano przedstawicieli nauczycieli i rodziców do udziału w dyskusji.

– Jedno spotkanie na pewno niczego nie zmieni. Jest to zabieg PR-owy, żeby pokazać ze się zajmujemy i rozmawiamy – oceniła debatę Monika Ćwiklińska z NSZZ „Solidarność”.

– My w tym nie bierzemy udziału, a osoby, które udział biorą z założenia są nam przeciwne. To farsa – stwierdził uczestnik zgromadzenia przed stadionem.

Nauczyciele zarzucali jednak głównie brak jasnego klucza doboru uczestników spotkania.

– Wiele osób się zgłosiło, takich po prostu nauczycieli, rodziców i z nich miało być po 5 osób wylosowanych. Ale nie wiadomo jakim kluczem się kierowano. To jest bardzo wąskie grono i nieliczni decydują o tak ważnej sprawie jak edukacja, to jest hańba – powiedział Artur Sierawski z organizacji „Nie dla chaosu w szkole”.

Premier Morawiecki ocenił na konferencji po debacie, że spotkanie na Stadionie Narodowym w Warszawie "to jedna z najważniejszych debat, jakie toczyły się w ostatnich latach".

W PUNKT ODC. 6: Zagłębie Sosnowiec spadło z Ekstraklasy

Kopalnia Zofiówka rok po katastrofie. Zobaczcie