1/21
W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem...
fot. Artur Bogdanowicz

W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem mediów społecznościowych i systemu ostrzegawczego KATWARN, wszyscy byliśmy proszeni o pozostanie w domach. Telefony się urywały, każdy starał się sprawdzić, gdzie jest jego rodzina, gdzie są jego przyjaciele. Było "niebiesko od telewizorów", bo każdy starał się śledzić sytuację na bieżąco - pisze Pan Artur.

W sobotę pierwszą rzeczą po przebudzeniu, było włączenie telewizora i pewnego rodzaju ulga, ze to jednak nie był akt terroryzmu - kontynuuje.

W sobotę zdaniem Pana Artura nie odczuwało się atmosfery paniki czy chaosu. Wśród mieszkańców panował raczej smutek i obawa, że podobna sytuacja może wydarzyć się ponownie. Mimo to, w sobotę życie zaczęło wracać do normy, a ludzie spacerowali, rozmawiali w ogródkach piwnych i restauracyjnych.

W noc sylwestrową był tu alarm antyterrorystyczny - więc mieliśmy niejako przedsmak tego, co się może wydarzyć. Być może dzięki temu zachowany był w miarę spokój i udało się uniknąć masowej paniki. Policja miała ręce pełne roboty, ale mieszkańcy zdali chyba egzamin - zakończył nasz Internauta.

Zobacz także Policja przeszukała mieszkanie napastnika z Monachium. Nie znaleziono powiązań z dżihadem

2/21
W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem...
fot. Artur Bogdanowicz

W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem mediów społecznościowych i systemu ostrzegawczego KATWARN, wszyscy byliśmy proszeni o pozostanie w domach. Telefony się urywały, każdy starał się sprawdzić, gdzie jest jego rodzina, gdzie są jego przyjaciele. Było "niebiesko od telewizorów", bo każdy starał się śledzić sytuację na bieżąco - pisze Pan Artur.

W sobotę pierwszą rzeczą po przebudzeniu, było włączenie telewizora i pewnego rodzaju ulga, ze to jednak nie był akt terroryzmu - kontynuuje.

W sobotę zdaniem Pana Artura nie odczuwało się atmosfery paniki czy chaosu. Wśród mieszkańców panował raczej smutek i obawa, że podobna sytuacja może wydarzyć się ponownie. Mimo to, w sobotę życie zaczęło wracać do normy, a ludzie spacerowali, rozmawiali w ogródkach piwnych i restauracyjnych.

W noc sylwestrową był tu alarm antyterrorystyczny - więc mieliśmy niejako przedsmak tego, co się może wydarzyć. Być może dzięki temu zachowany był w miarę spokój i udało się uniknąć masowej paniki. Policja miała ręce pełne roboty, ale mieszkańcy zdali chyba egzamin - zakończył nasz Internauta.

Zobacz także Policja przeszukała mieszkanie napastnika z Monachium. Nie znaleziono powiązań z dżihadem

3/21
W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem...
fot. Artur Bogdanowicz

W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem mediów społecznościowych i systemu ostrzegawczego KATWARN, wszyscy byliśmy proszeni o pozostanie w domach. Telefony się urywały, każdy starał się sprawdzić, gdzie jest jego rodzina, gdzie są jego przyjaciele. Było "niebiesko od telewizorów", bo każdy starał się śledzić sytuację na bieżąco - pisze Pan Artur.

W sobotę pierwszą rzeczą po przebudzeniu, było włączenie telewizora i pewnego rodzaju ulga, ze to jednak nie był akt terroryzmu - kontynuuje.

W sobotę zdaniem Pana Artura nie odczuwało się atmosfery paniki czy chaosu. Wśród mieszkańców panował raczej smutek i obawa, że podobna sytuacja może wydarzyć się ponownie. Mimo to, w sobotę życie zaczęło wracać do normy, a ludzie spacerowali, rozmawiali w ogródkach piwnych i restauracyjnych.

W noc sylwestrową był tu alarm antyterrorystyczny - więc mieliśmy niejako przedsmak tego, co się może wydarzyć. Być może dzięki temu zachowany był w miarę spokój i udało się uniknąć masowej paniki. Policja miała ręce pełne roboty, ale mieszkańcy zdali chyba egzamin - zakończył nasz Internauta.

Zobacz także Policja przeszukała mieszkanie napastnika z Monachium. Nie znaleziono powiązań z dżihadem

4/21
W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem...
fot. Artur Bogdanowicz

W piątek wieczorem na polecenie policji, za pośrednictwem mediów społecznościowych i systemu ostrzegawczego KATWARN, wszyscy byliśmy proszeni o pozostanie w domach. Telefony się urywały, każdy starał się sprawdzić, gdzie jest jego rodzina, gdzie są jego przyjaciele. Było "niebiesko od telewizorów", bo każdy starał się śledzić sytuację na bieżąco - pisze Pan Artur.

W sobotę pierwszą rzeczą po przebudzeniu, było włączenie telewizora i pewnego rodzaju ulga, ze to jednak nie był akt terroryzmu - kontynuuje.

W sobotę zdaniem Pana Artura nie odczuwało się atmosfery paniki czy chaosu. Wśród mieszkańców panował raczej smutek i obawa, że podobna sytuacja może wydarzyć się ponownie. Mimo to, w sobotę życie zaczęło wracać do normy, a ludzie spacerowali, rozmawiali w ogródkach piwnych i restauracyjnych.

W noc sylwestrową był tu alarm antyterrorystyczny - więc mieliśmy niejako przedsmak tego, co się może wydarzyć. Być może dzięki temu zachowany był w miarę spokój i udało się uniknąć masowej paniki. Policja miała ręce pełne roboty, ale mieszkańcy zdali chyba egzamin - zakończył nasz Internauta.

Zobacz także Policja przeszukała mieszkanie napastnika z Monachium. Nie znaleziono powiązań z dżihadem

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

W Szczecinku pobito rekord Polski w stosowaniu języka makaton! [ZDJĘCIA]

W Szczecinku pobito rekord Polski w stosowaniu języka makaton! [ZDJĘCIA]

Pyszne rzodkiewki z patelni. Na pewno nie jedliście tak podanego warzywa!

Pyszne rzodkiewki z patelni. Na pewno nie jedliście tak podanego warzywa!

Festiwal Happy Kindergarten w Przedszkolu nr 7 w Koszalinie [ZDJĘCIA]

Festiwal Happy Kindergarten w Przedszkolu nr 7 w Koszalinie [ZDJĘCIA]

Zobacz również

Nagie wdzięki pod prysznicem najseksowniejszej siatkarki świata. Prowokacyjnie ujęcia

Nagie wdzięki pod prysznicem najseksowniejszej siatkarki świata. Prowokacyjnie ujęcia

13 zachwycających atrakcji Mazur na majówkę. Idealne miejsca na zabawę i relaks

13 zachwycających atrakcji Mazur na majówkę. Idealne miejsca na zabawę i relaks