Tym sensacyjnym odkryciem podzielono się podczas konferencji prasowej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Było ono efektem zaplanowanej wcześniej ekshumacji szczątków majora Henryka Sucharskiego i kaprala Andrzeja Kowalczyka.
Ekshumacja szczątków majora Henryka Sucharskiego
Jak poinformował dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Karol Nawrocki, ekshumacja szczątków majora Sucharskiego rozpoczęła się 16 marca 2021 r. o 6.10 na Cmentarzu Obrońców Westerplatte. Brał w niej udział prokurator z Instytutu Pamięci Narodowej i genetycy Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Pod tak zwanym krzyżem majora znaleziono metalową, skorodowaną skrzynkę o wymiarach 90 na 40 centymetrów, w której najprawdopodobniej w 1989 roku pochowano szczątki Henryka Sucharskiego.
Skrzynia nie była opisana. Natomiast według wstępnych opinii archeologów i genetyków wszystko wskazuje na to, że znajdują się w niej szczątki majora. Skrzynia ze szczątkami została już przetransportowana do Bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. I tam będzie przechowywana aż do oficjalnego państwowego pogrzebu na Westerplatte, który ma się odbyć 1 września 2022 roku.
Sensacyjne odkrycie w miejscu pochówku kaprala Andrzeja Kowalczyka
Natomiast w miejscu, gdzie miały się znajdować szczątki kaprala Andrzeja Kowalczyka, odnaleziono zbutwiałą trumnę. Na niej znajdowała się biało-czerwona wstęga, a obok tabliczka z datą urodzenia i śmierci tego westerplatczyka. W środku trumny znajdował się foliowy worek, w którym genetycy znaleźli zmielone ludzkie szczątki, w które wkręcone były elementy, jednoznacznie świadczące o tym, że są to szczątki niemieckiego żołnierza. Bo wśród nich znajdowały się m.in. niemieckie trzewiki, pas z klamrą na której widniał napis Gott Mit Uns i inne elementy wyposażenia żołnierza Wermachtu i to przypuszczalnie z 1945 roku, kiedy to Niemcy bronili półwyspu Westerplatte przed Sowietami.
To oznacza - mówił dyrektor Nawrocki - że nie ma ciała kaprala Kowalczyka oraz to, że od 30 lat na Westerplatte Polacy i władze państwowe w miejscu pochówku polskiego bohatera oddawały hołd jednemu z niemieckich żołnierzy.
Jak to się stało? Odpowiedzi trzeba szukać na cmentarzu Srebrzysko. Tam, gdzie miał być początkowo pochowany kapral Kowalczyk. Można potencjalnie założyć, że przed ekshumacją 1 września 1992 roku i przeniesieniem prochów był on pochowany tuż koło Niemca. I podczas ekshumacji przed prawie 30 laty, nie przeniesiono jego szczątków tylko szczątki niemieckiego żołnierza.
Zdaniem dyrektora Nawrockiego, pierwsze co trzeba teraz zrobić, to wrócić na cmentarz Srebrzysko i zobaczyć, czy w miejscu z którego ekshumowano potencjalnie kaprala Kowalczyka, znajdują się jakieś szczątki. A jeśli tak, to czy są to jego? Jeśli ich tam jednak nie ma, to trzeba założyć, że kapral spoczywa tam, gdzie poległ, czyli na Westerplatte.
Odnalezione szczątki, które należą najprawdopodobniej do niemieckiego żołnierza, zostaną przebadane teraz w laboratorium Pomorskiego Uniwersytetu w Szczecinie.
Genetycy wstępnie ocenili, że należą one do 30-letniego mężczyzny, a kapral Kowalczyk w chwili śmierci miał 25 lat. Poza tym stan uzębienia i wypełnienia wskazują na to, że to nie mógł być polski żołnierz z 1939 roku, tylko niemiecki i to z 1945. Wskazują na to pewne części wyposażenia, które były produkowane już po 1939 roku i używane w 1945 roku przez Wermacht.
- Widzimy jak wiele tajemnic kryje jeszcze Westerplatte. I jak wielkie znaczenie ma misja archeologiczna na tym terenie - podsumował dyrektor Nawrocki.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?