Rosja szuka sposobu na przewagę NATO na Morzu Bałtyckim. Przeniosą swoje bazy i okręty?

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Natowskie ćwiczenia Baltops 23
Natowskie ćwiczenia Baltops 23 NATO
Rosja obawia się o okręty swojej Floty Bałtyckiej w potencjalnym starciu z NATO. Część z nich planuje przebazować i zmienić sposób walki z państwami zachodnimi na wypadek konfliktu.

O tym, że Rosjanie będą zmuszeni do zmiany swojej doktryny morskiej na Bałtyku, wobec przewagi NATO na tym akwenie mówił w sierpniu tego roku dr Łukasz Wyszyński, politolog Akademii Marynarki Wojennej. W ubiegłym tygodniu rosyjskie media doniosły, że okręty ich Floty Bałtyckiej mogą zostać przeniesione na Jezioro Ładoga. Eksperci są jednak zgodni: Rosja Bałtyku nie odpuści.

Przeniesienie części okrętów rosyjskiej Floty Bałtyckiej z dotychczasowych baz ma być, wg doniesień rosyjskich mediów spowodowane uzyskaniem przewagi państw NATO, m.in. po przystąpieniu do Sojuszu Finlandii, oraz spodziewanym, rychłym dołączeniu Szwecji. Wycofane na Jezioro Ładoga, położone niedaleko St. Petersburga mogłyby być okręty rakietowe typu Bujan-M i Karakurt. Są to stosunkowo niewielkie jednostki (klasa korwet), przystosowane natomiast do przenoszenia rakiet kierowanych kalibr, o zasięgu 2,6 tys. km, a także pocisków cyrkon, o cięższej niż w kalibrach głowicy (300 kg), ale zasięgu 500 km.

Dodajmy, łącznie, w liczącej 91 okrętów Flocie Bałtyckiej, znajdują się 22 korwety różnych typów, w tym skierowane w ostatnich latach na Bałtyk najnowsze w rosyjskiej flocie Bujany oraz Karakurty. Przebazowanie okrętów z Zatoki Fińskiej (znajdującej się w północnej części Morza Bałtyckiego) miałoby się odbywać szlakiem śródlądowym, łączącym morze z jeziorem Ładoga.

Chcą się schronić. Jakie plany ma rosyjska marynarka wojenna?

Według portalu Moscow Times, powołującego się na analizę w „Izwiestiach”, plan jest odpowiedzią na rosnącą przewagę NATO.

- Jezioro Ładoga nie jest tak dobrze znane wywiadom zachodnim. Małe okręty rakietowe są "skutecznymi platformami do rozmieszczenia różnego rodzaju uzbrojenia – informował cytowany przez „Izwiestia” rosyjski ekspert Dmitrij Bołtienkow.

Zaznaczmy, jezioro Ładoga jest sporym akwenem, położonym na wschód od St. Petersburga, w północnej części mającej wybrzeże licznymi zatoczkami i tzw. szkierami. Jego średnia głębokość to ok. 50 m. maksymalna nawet 260 m. Z Morzem Białym (przez jeziora Onega i Wyg) łączy je śródlądowy system kanałów (Kanał Bałtycko-Biełomorski). Może być zatem naturalnym zapleczem operacyjnym dla mniejszych jednostek morskich. Według analizy ppłk.rez. Macieja Korowaja, Rosjanie planują rozbudować infrastrukturę marynarki wojennej na Ładodze oraz system przeciwlotnicze w regionie.

Zatem możemy założyć, że Rosjanie, w wypadku wybuchu konfliktu z państwami zachodnimi będą próbowali chronić mniejsze jednostki na jeziorze Ładoga, próbując jednocześnie razić cele np. w państwach bałtyckich, Finlandii, Szwecji i Polsce (także natowskich okrętów na morzu lub żeglugi towarowej) za pomocą dalekosiężnych pocisków rakietowych.

Wiedzą, co im grozi. Ostrożność wpisana w plan Rosjan?

O poszukiwaniu innego sposobu niż dotychczasowy, prowadzenia walki na Bałtyku, a także pomysłach na poszukiwanie nowych, bezpiecznych baz na Bałtyku pisał niedawno właśnie Maciej Korowaj, w cywilu zajmujący się analityką działań rosyjskiej armii, w swoim artykule zamieszczonym na platformie X (dawny Twitter). Przeanalizował on doniesienia z rosyjskich wydawnictw wojskowych, w których załogi części okrętów informowały o prowadzonych ćwiczeniach nawigacyjnych i pomiarach hydrograficznych na Ładodze.

- Ministerstwu Obrony Federacji Rosyjskiej (MO FR) zależało na sprawdzeniu, jak większe od Bujanów i Karakturtów okręty zachowają się podczas przekraczania śródlądowych dróg wodnych oraz jak poradzą sobie na głębszym od Bałtyku jeziorze Ładoga – pisał ppłk. Maciej Korowaj.

Maciej Korowaj wskazuje na rosyjską ocenę przebiegu potencjalnego konfliktu z NATO. Według niej przewaga na morzu Sojuszu skutkowałaby zablokowaniem portów, odcięciem żeglugi morskiej i zniszczeniem znacznej części rosyjskich okrętów. Bazy morskie (a także sił lądowych i powietrznych w Królewcu i Obwodzie Królewieckim), według ocen Rosjan, mógłby zostać zniszczone za pomocą pocisków wystrzeliwanych z mobilnych wyrzutni rakiet przeciwokrętowych Polski i Litwy, nalotami i ogniem artyleryjskim. Same podejścia do portów zostałyby zaminowane. Podobne sposoby walki mogłyby zostać wykorzystane przez NATO w wobec baz w rosyjskiej części Zatoki Fińskiej.

Morska partyzantka. Przewaga NATO jest aż nadto widoczna

Dodajmy, o tym, że Rosjanie będą zmuszeni do zmiany swojej doktryny morskiej na Bałtyku, wobec przewagi NATO na tym akwenie mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu” w sierpniu tego roku dr Łukasz Wyszyński, politolog Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

- Trzeba zdawać sobie bezwzględnie sprawę z tego, że dopóki Federacja Rosyjska będzie miała dostęp do Bałtyku, to będzie na jego basenie aktywnym graczem. Wszystkie ćwiczenia rosyjskiej floty, działania rozpoznawcze itd. pokazują, że Rosja Bałtyku nie oddaje. To wyraźny sygnał ze strony tego państwa. Kraj ten oczywiście, wobec przewagi Sojuszu na Bałtyku, zmieni swoją doktrynę morską – będzie działał w sposób bardziej asymetryczny. Jej potencjalne operacje będą się skupiać na destabilizacji nadbałtyckich państw NATO, wymuszaniu zwiększenia kosztów utrzymania bezpieczeństwa np. Łotwy, Estonii, Polski, Szwecji czy Finlandii niż morskich działaniach pełnoskalowych. Sądzę zatem, że myślenie o Bałtyku jako wewnętrznym morzu NATO jest obarczone błędem. Federacja Rosyjska takiego stanu rzeczy, przy obecnym układzie geopolitycznym, po prostu nie zaakceptuje – tłumaczył dr Łukasz Wyszyński.

Czym może być owo działanie asymetryczne rosyjskich sił na Bałtyku? Maciej Korowaj wskazuje na użycie podmorskich dronów do atakowania cywilnej żeglugi na Bałtyku, czy infrastruktury krytycznej państw NATO – np. gazociągów, portów, turbin wiatrowych itp. Mogą to być także działania pirackie czy terrorystyczne – pod tzw. obcą flagą.

- Na to wszystko nasze siły muszą być przygotowane – mówił dr Łukasz Wyszyński.

CZYTAJ TAKŻE: Terytorialsi porządkowali groby bohaterów Armii Krajowej. W ten sposób uczcili pamięć poległych

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rosja szuka sposobu na przewagę NATO na Morzu Bałtyckim. Przeniosą swoje bazy i okręty? - Dziennik Bałtycki

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
2 listopada, 7:14, Gość:

Cywilizowane kraje, uważające się za nowoczesne, powinny wspólnie swoje moce militarne skierować przeciwko siejącym spustoszenie i śmierć ekstremitom islamskim, zamiast pokazywać kły pomiędzy sobą.

Sugerujesz aby pojednać się z ruskimi i walczyć z islamem ?

Nie po to ruskie wcześniej jeździły do Afryki żeby teraz mieli walczyć ze swoimi sojusznikami.

G
Gość
Cywilizowane kraje, uważające się za nowoczesne, powinny wspólnie swoje moce militarne skierować przeciwko siejącym spustoszenie i śmierć ekstremitom islamskim, zamiast pokazywać kły pomiędzy sobą.
U
USS wojtuś
Co im grozi ze strony zachodu? LGBT.
Wróć na i.pl Portal i.pl