Rosja poluje na rekruta. Na Ukrainie walczą ludzie z Nepalu, Somalii, Kuby, Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
W szeregach rosyjskiego wojska na ukraińskim froncie walczą też cudzoziemcy
W szeregach rosyjskiego wojska na ukraińskim froncie walczą też cudzoziemcy mil.ru
W wojnie z Ukrainą w szeregach rosyjskiej armii i rosyjskich firm najemniczych wojują cudzoziemcy. Za pieniądze i obietnicę lepszego życia. Nic dziwnego, że to najczęściej obywatele egzotycznych dla wschodu Europy państw. Mieszkańcy Afryki, Kubańczycy czy Nepalczycy. Część z nich przywdziewa rosyjski mundur pod wpływem szantażu.

Spis treści

Informacje o werbowaniu cudzoziemców na wojnę z Ukrainą zaczęły się pojawiać już w pierwszym roku wojny, gdy Rosja poniosła poważne straty w lutym-marcu 2022. Dwa główne obszary „polowania na rekruta” w tamtym czasie? Różne rebelianckie formacje uczestniczące w wojnie domowej w Syrii oraz imigranci z krajów byłego ZSRS pracujący w Rosji. Ale ta „geografia werbunku” szybko się zaczęła rozszerzać. Władze Ukrainy potwierdzają, że wśród zabitych i wziętych do niewoli są też obywatele Nepalu, Iraku, Zambii, a także Somalii.

Dekret o mięsie armatnim

Od maja 2023 roku obowiązuje dekret prezydencki, który szerzej otworzył drzwi do służby w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej obywatelom obcych państw. Władimir Putin skrócił z trzech lat do jednego roku okres, po którym zagraniczny najemnik, a także członkowie jego rodziny mogą ubiegać się o obywatelstwo Rosji. Dekret o uproszczeniu procedury przyznania obywatelstwa cudzoziemcom, którzy brali udział w "specjalnej operacji wojskowej" został podpisany jeszcze we wrześniu 2022 r. A więc w czasie, gdy Moskwa najmocniej łaknęła armatniego mięsa, czego też innym przejawem było ogłoszenie tzw. częściowej mobilizacji.

Do tej pory rosyjska redakcja BBC ustaliła, że na wojnie po stronie rosyjskiej zginęło co najmniej 254 cudzoziemców. Obok Nepalczyków są też Irakijczycy, Zambijczycy, Estończycy, Tadżycy i inni. Spośród cudzoziemców, którzy zginęli na Ukrainie w szeregach sił prorosyjskich, najwięcej pochodziło z Uzbekistanu (61 potwierdzonych ofiar) i Tadżykistanu (60). Wiadomo również o śmierci kilkudziesięciu osób z Kazachstanu, Białorusi i Kirgistanu. Geografia rekrutacji nie ogranicza się jednak do krajów postsowieckich. Wcześniej, wiosną 2022 roku, media informowały, że w rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj biorą udział obywatele także m.in. Syrii i Republiki Środkowoafrykańskiej. Później ta lista zaczęła się wydłużać.

Bezrobotni i studenci

Na wojnie rosyjsko-ukraińskiej zginęło sześciu Nepalczyków, którzy zaciągnęli się do rosyjskiej armii i wyjechali na front - poinformowało w ostatnim poniedziałek MSZ Nepalu. Władze w Katmandu podkreślają też, że zwróciły się do Rosji z prośbą, by zaprzestała werbunku obywateli tego himalajskiego państwa na wojnę. MSZ domaga się też zwolnienia ze służby pozostałych Nepalczyków, wydania ciał zabitych i wypłaty odszkodowania rodzinom poległych. Według szacunków ambasady Nepalu w Moskwie, do rosyjskiej armii zaciągnęło się w ostatnich miesiącach około 150-200 Nepalczyków. Pierwsze doniesienia o obywatelach Nepalu werbowanych na wojnę z Ukrainą pojawiły się w czerwcu.

Nepal jest jednym z najbiedniejszych krajów Azji. Z bezrobociem sięgającym wśród młodych 80 proc. Człowiek musi zarobić i utrzymać nie tylko siebie, ale i całą rodzinę, a w rosyjskiej armii w kilka miesięcy zarobi tyle, ile we własnym kraju w kilka lat. W okresie szkolenia można liczyć na wynagrodzenie w wysokości około 380 dolarów miesięcznie. Na froncie - miesięcznie ok. 750 USD. Okazuje się, że rosyjskie wojsko werbuje nie tylko Nepalczyków przebywających na terytorium Rosji (studentów, gastarbeiterów), ale też osoby mieszkające w Nepalu. Tamtejsza policja aresztowała wczoraj 10 członków grupy przestępczej, którzy organizowali werbunek do rosyjskiej armii. Wyłudzali od bezrobotnych Nepalczyków znaczne sumy pieniędzy za wystawienie wiz turystycznych, a następnie wysyłali ich do Rosji. Opłata za wizę wynosiła nawet 9 tys. dolarów, a kandydaci do wojska trafiali do Rosji głównie via Zjednoczone Emiraty Arabskie. Według władz migracyjnych w Katmandu, od lutego 2022 r. do Rosji na podstawie wiz studenckich i pracowniczych wyjechało 1 729 obywateli Nepalu.

Gastarbeiterzy i więźniowie

Rosyjscy wojskowi aktywnie poszukują potencjalnych rekrutów wśród migrantów z Azji Środkowej w meczetach i ośrodkach dla imigrantów. Jak pisało w kwietniu br. Radio Liberty, migrantom z Azji Środkowej oferuje się premie w wysokości 2 390 dolarów i pensję w wysokości 4 160 dolarów miesięcznie za podpisanie kontraktu. Dodatkowo migrantom, którzy chcą podpisać kontrakt z wojskiem, oferuje się „szybką ścieżkę” do rosyjskiego obywatelstwa. Ci, którzy podpiszą umowy, mogą otrzymać ciemnoczerwony paszport ze złotym dwugłowym orłem na okładce w ciągu sześciu do 12 miesięcy, zamiast czekać na zwykły pięcioletni okres.

Rosyjskie wojsko szuka rekruta także wśród cudzoziemców siedzących w więzieniu. Wiadomo, że grupa obywateli Kirgistanu odsiadujących wyroki w rosyjskich więzieniach złożyła wniosek o przeniesienie ich do ojczyzny w celu odbycia reszty kary – z obawy przed naciskiem na wstąpienie do rosyjskich sił zbrojnych. To samo robią skazańcy z Uzbekistanu. Oni również obawiają się rosnącej presji na dołączenie do rosyjskich formacji najemników.

Żołnierze i rebelianci

W zeszłym roku wyszło na jaw, że rosyjski rząd, za pośrednictwem Grupy Wagnera, rekrutował Syryjczyków do udziału w walkach. W marcu 2022 r. Kreml mówił, że jest gotowy przyjąć "16 000 bojowników z Bliskiego Wschodu", którzy zostaną rozmieszczeni wraz z rosyjskimi wojskami na Ukrainie. Liczne syryjskie serwisy informacyjne i użytkownicy mediów społecznościowych twierdzili wówczas, że siły rosyjskie identyfikują i rekrutują syryjskich bojowników chętnych do walki na Ukrainie na podstawie sześciomiesięcznych kontraktów. Ostatecznie jednak na front poszło co najwyżej kilkuset Syryjczyków. Nie można wykluczyć, że na Ukrainę trafiają też żołnierze regularnej syryjskiej armii. Takie osoby mogą otrzymywać 500-700 dolarów miesięcznie, co jest w zdewastowanej wojną domową Syrii bardzo wysokim wynagrodzeniem.

Rosja zwerbowała do udziału w wojnie z Ukrainą około 300 Palestyńczyków, głównie mieszkańców obozu dla uchodźców Ain al-Hilweh w Libanie – informowały niezależne media w marcu br. Werbownicy poszukują głównie młodych mężczyzn z doświadczeniem w walkach miejskich i potrafiących obsługiwać drony. Palestyńczykom oferuje się wynagrodzenie w wysokości 350 dolarów miesięcznie. Pierwszych kilkaset osób po przyspieszonym szkoleniu zostało wysłanych na front. To głównie członkowie palestyńskiej organizacji Fatah, wspierającej prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. Jeszcze pod koniec ub.r. pojawiły się doniesienia, że Rosja rekrutuje afgańskich komandosów wyszkolonych przez Stany Zjednoczone, którzy albo uciekli już z ojczyzny opanowanej przez talibów, albo się tam ukrywają. Kreml zaoferował im rosyjskie obywatelstwo i lepsze życie w Rosji. Moskwa zaoferowała afgańskim żołnierzom miesięczną pensję w wysokości 1500 dolarów oraz bezpieczne schronienie dla nich samych i ich rodzin. Nie wiadomo, ilu Afgańczyków walczy dziś w szeregach rosyjskiej armii.

Imigranci i ubodzy

Rosyjska armia próbuje też werbować imigrantów, którzy usiłowali przekroczyć granicę z Finlandią, a po zamknięciu granicy zostali zatrzymani przez policję w Rosji z powodu nieważnych wiz. Część z nich wybiera pójście na front, mając do wyboru deportację do kraju pochodzenia. Niedawno rosyjska redakcja BBC pisała o co najmniej 12 Somalijczykach, którzy się na to zdecydowali. W ciągu ostatnich miesięcy dziesiątki Somalijczyków podróżowało do Rosji i na Białoruś w nadziei na przekroczenie granicy Unii Europejskiej i ubieganie się tam o azyl. Początkowo próbowali przekroczyć nielegalnie granicę z Polską, potem z Finlandią. Co najmniej 60 z nich zostało aresztowanych za naruszenie przepisów paszportowych. Są teraz namawiani do wstąpienia do rosyjskiej armii i udania się na wojnę. Rząd w Mogadiszu jak dotąd powstrzymał się od komentarza. Wcześniej Somalia otrzymała od Rosji 25 000 ton pszenicy w ramach pomocy humanitarnej.

Wcześniej donoszono, że do rosyjskiej armii rekrutowani byli też obywatele Kuby. „Dario de Cuba”, na który powołał się hiszpański dziennik „El Confidencial”, pisał w czerwcu, że ochotnicy otrzymują 2 545 dolarów pensji miesięcznej oraz jednorazowo 2 400 dolarów od rządu rosyjskiego i 2 500 dolarów od władz obwodu riazańskiego. Oprócz tego przyznaje im się narodowość rosyjską. Wobec pogłębiającego się kryzysu gospodarczego na „wyspie jak wulkan gorącej”, dla wielu to jedyna szansa. Tym bardziej, że Rosja jest jednym z nielicznych krajów, do których Kubańczycy mogą podróżować bez wizy.

źródło: Reuters, BBC, Radio Liberty, Jamestown Foundation, PAP

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gisc
7 grudnia, 22:43, cynik:

Płacą więcej niż w armi polskiej...

Zresztą jak zabijasz na rozkaz to co za różnica kogo. Normalni uciekają od wojny, podobnie jak od świrów.

Za ojczyznę do nieba, chachacha. Ale ludzie są zmanipulowani.

Nie ma dla ciebie różnicy?

I
IPN
IPN CALA PRAWDA

https://youtu.be/X14esNPmiPc?si=KVhxf1eRHlsGdYBc
P
PL
7 grudnia, 22:43, cynik:

Płacą więcej niż w armi polskiej...

Zresztą jak zabijasz na rozkaz to co za różnica kogo. Normalni uciekają od wojny, podobnie jak od świrów.

Za ojczyznę do nieba, chachacha. Ale ludzie są zmanipulowani.

Cynik ,ale z ciebie cyk

c
cynik
Płacą więcej niż w armi polskiej...

Zresztą jak zabijasz na rozkaz to co za różnica kogo. Normalni uciekają od wojny, podobnie jak od świrów.

Za ojczyznę do nieba, chachacha. Ale ludzie są zmanipulowani.
G
Gość
7 grudnia, 22:07, Gosc:

Tego g pisowskiego jest pełno podobno

Ino się PO-je-bie nie PO-s-raj.

G
Gość
7 grudnia, 22:15, Bartosz:

Każdy chce sobie postrzelać do faszystów. Więc nic dziwnego, że taki nabór do rosyjskiej armii.

Szkoda, że twoj stary nie strzelił jak zawsze kibla. Jednego przygłupa mniej by było na świecie.

T
Turbodymomen
To Ci co się przez szczeble nie zmieścili
Wróć na i.pl Portal i.pl