18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent nie jest przecież królem

Grzegorz Popławski
Ułaskawienia to relikt przeszłości, dawnej władzy królewskiej. W demokratycznym państwie są zbędne.

Ujawniona przez nas sprawa ułaskawienia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Adama S., przedsiębiorcy z Kwidzyna, wzbudziła lawinę komentarzy. Wszyscy są zgodni co do jednego. Musi być wyjaśniona do samego końca. Padł bowiem cień podejrzeń na byłych ministrów Kancelarii Prezydenta, a pośrednio także na Lecha Kaczyńskiego.

Urzędnikom powinno zależeć na szybkim wyjaśnieniu sprawy, ale na razie twierdzą, że nic nie pamiętają. Dziwne, ale ja wciąż liczę, że sobie jednak przypomną i szczerze o tym opowiedzą.

Przy okazji wróciła też dyskusja o samej instytucji ułaskawienia. To oczywisty relikt przeszłości, symbol władzy królewskiej. Powinien zostać zlikwidowany i to już dawno. Szkodzi bowiem tylko wymiarowi sprawiedliwości. Ktoś skazany za umyślne przestępstwo nagle staje się niewinnym człowiekiem z czystą kartoteką. To demoralizuje. Kara powinna być karą.

Za każdego prezydenta były wokół niektórych ułaskawień kontrowersje. Lech Wałęsa i "Słowik", Aleksander Kwaśniewski i Zbigniew Sobotka...

Prezydent to nie król. Nie musi mieć przywileju udzielania łaski. W demokratycznym kraju, gdzie sądy są niezawisłe, nie jest to już konieczne.

Lech Kaczyński miał wątpliwości co do ułaskawień. Był prawym człowiekiem, dla którego przestępca był przestępcą. Nie wystąpił jednak o zmianę przepisów. Może gdyby nie katastrofa...
To zadanie zostało już dla obecnego prezydenta - Bronisława Komorowskiego. Powinien zrezygnować z prawa udzielania łaski. Czy to zrobi, nie wiadomo.

Jest też jednak druga możliwość, mniej radykalna i może przez to bardziej realna.
Ułaskawienia zostają, ale cały proces jest za to w pełni jawny i to na każdym etapie. Ktoś, kto wtedy decydowałby się na złożenie wniosku, musiałby się liczyć z tym, że wszystkie dane na jego temat zostaną upublicznione. Dokładnie prześwietlone zostałoby całe jego życie. Sama decyzja i jej uzasadnienie też byłyby jawne. I to niezależnie od tego, czy pozytywna, czy negatywna dla skazanego. Ułaskawień byłoby zapewne znacznie mniej, a już na pewno uniknęlibyśmy sytuacji kontrowersyjnych.

Wracając jednak do sprawy Adama S. apeluję do Kancelarii Prezydenta o ujawnienie uzasadnienia tej decyzji. Wszystko musi zostać wyjaśnione jak najszybciej i to tak, aby nie pozostały żadne wątpliwości. W tej sprawie nie chodzi przecież o politykę (takie głosy już się pojawiały), a o funkcjonowanie najważniejszych instytucji demokratycznego państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki