5/13
Wilczomlecz ogrodowy...
fot. wikipedia

Wilczomlecz ogrodowy

Wilczomlecz ogrodowy - jak również kilka innych gatunków wilczomleczy o podobnych cechach - występuje w Polsce bardzo powszechnie. Jego toksyczny sok może łatwo spowodować oparzenia, owrzodzenia i pęcherze na skórze. Wszystkie te podrażnienia dość długo się goją.

Wilczomlecz słynął już wieki temu z tego, że mleko krów czy owiec, które napasły się tą rośliną, przybierało czerwony kolor - jego spożycie groziło zaś zatruciami. Stąd też wynikały liczne nieporozumienia - to niezwykłe zjawisko traktowano często jako wynik czarów czy „urzeczenia” zwierząt hodowlanych, zapewne życie z tego powodu straciła w Europie niejedna „czarownica”.

6/13
Barszcz Sosnowskiego...
fot. wikipedia

Barszcz Sosnowskiego

Ulubiony temat mediów od kilku dekad - zwłaszcza w sezonie ogórkowym. Skoro wszyscy o nim trąbią, nie będziemy się nad barszczem szczególnie rozwodzić, chyba już każdy potrafi rozpoznać tę znacznych rozmiarów roślinę. Zarazem jednak nie będziemy barszczu Sosnowskiego lekceważyć.

Rzeczywiście, to fakt, oparzenia i podrażnienia skóry spowodowane przez kontakt z barszczem Sosnowskiego należą do najbardziej bolesnych, najtrudniej się gojących i tym samym niebezpiecznych. I tak - w sytuacji, w której coś takiego nam się przytrafi, naprawdę powinniśmy się zgłosić do lekarza.

Stanowiska barszczu Sosnowskiego (który pleni się niezwykle łatwo) na obszarach zamieszkanych przez ludzi są zwykle bezpardonowo likwidowane przez odpowiednie służby, jeśli natkniemy się na Barszcz w parku czy na podmiejskiej łące, zawsze warto to zgłosić np. Straży Miejskiej.

7/13
W wypadku poparzenia w wyniku kontaktu ze wszystkimi...
fot. Krystian Dobuszyński/Polska Press

W wypadku poparzenia w wyniku kontaktu ze wszystkimi wymienionymi tu roślinami najszybciej pomoże nam przepłukanie oparzonych lub podrażnionych miejsc zwykłą chłodną lub letnią wodą - chodzi o to, by w ten sposób zmyć ze skóry pozostałości drażniącego soku rośliny.

W żadnym wypadku nie powinniśmy jednak takiego miejsca pocierać. Jeżeli efekt przypomina klasyczne poparzenie pierwszego lub drugiego stopnia, możemy zastosować pantenol lub altacet, a objawy ewentualnej umiarkowanej reakcji alergicznej złagodzić, pijąc wapno. Jeżeli jednak na skórze pojawiają się większe pęcherze lub otwarta rana - nie lekceważmy tego, tylko wybierzmy się do lekarza.

***

Skoro już przyjrzeliśmy się roślinom, które mogą nas boleśnie poparzyć, a z których istnienia często nie zdawaliśmy sobie sprawy, to teraz czas na nieco pajęczaków, owadów i pluskwiaków, które mogą nas ukąsić nie gorzej (a czasem i lepiej…) niż osy czy szerszenie. O ich istnieniu też nie zawsze wiemy. Zacznijmy od pająków - potem przejdźmy do grzebaczowatych, a na koniec zajmijmy się "potworami" czyhającymi na nas w wodzie.

8/13
Szczerklina piaskowa...
fot. wikipedia

Szczerklina piaskowa

To jedna z najczęściej występujących w Polsce przedstawicielek rodziny grzebaczowatych - błonkówek spokrewnionych między innymi z osami - i nieco je przypominających.

Grzebaczowate łączy dość makabryczny z ludzkiego punktu widzenia obyczaj karmienia swych larw ciałami wciąż żyjących, owadzich ofiar. Grzebaczowate dopadają je jak przystało na bezwzględnych drapieżców, następnie używając żądła paraliżują swym dość silnym jadem, by w końcu zawlec do swego gniazda (najczęściej ziemnego) i tam pozostawić swemu potomstu w roli stale świeżego pożywienia na kilka tygodni - tyle mniej więcej jest w stanie przeżyć zjadana przez larwy po kawałku ofiara większości polskich grzebaczowatych.
Tak, skojarzenia z serią o „Obcym” Ridleya Scotta są jak najbardziej uzasadnione.

Mimo swych możliwości niczym z horroru szczerklina piaskowa (jak również inne krajowe grzebaczowate) nie przejawia agresywnych zapędów wobec ludzi. Ale w niesprzyjających okolicznościach potrafi bardzo dotkliwie użądlić. Ból jest porównywalny z tym powodowanym przez szerszenia - i relatywnie długotrwały - może trwać do 2 dni. W miejscu użądlenia może też pojawić się sinawa plama o średnicy kilku centymetrów, która zniknie po upływie kilkudziesięciu godzin.

Podobnie rzecz ma się z innymi owadami z rodziny grzebaczowatych - np. taszczynem pszczelim, czy osiągającą nawet 2,5 cm długości groźnie wyglądającą warczanką.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Zapomnij o Como! Te włoskie jeziora zawrócą ci w głowie

Zapomnij o Como! Te włoskie jeziora zawrócą ci w głowie

Cztery godziny i ogórki małosolne gotowe. Wypróbuj ekspresowy przepis

Cztery godziny i ogórki małosolne gotowe. Wypróbuj ekspresowy przepis

Ależ to były (w)czasy! Zobacz Kołobrzeg oczami starszych pokoleń

Ależ to były (w)czasy! Zobacz Kołobrzeg oczami starszych pokoleń

Zobacz również

Kule śniegu, które ozdobią ogród w maju. Polecam pięknie kwitnącą kalinę Roseum

Kule śniegu, które ozdobią ogród w maju. Polecam pięknie kwitnącą kalinę Roseum

Zobacz, jak mieszka Agnieszka Sienkiewicz. Tak się urządziła gwiazda hitu „Bracia”

Zobacz, jak mieszka Agnieszka Sienkiewicz. Tak się urządziła gwiazda hitu „Bracia”