Policyjni związkowcy w sporze z Bogdanem Borusewiczem

Szymon Zięba
Facebook
Nie milkną echa burzy wokół incydentu na gdańskim cmentarzu - gdy policjant nie chciał przepuścić wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza na grób żony. Teraz policyjni związkowcy zarzucają politykowi, że przez jego zachowanie policjant, który wykonywał obowiązki, został niesłusznie zdyskredytowany.

- Kiedy próbowałem przejść przez ten kordon, jeden z oficerów policji zablokował mi przejście własnym ciałem. Zażądałem ustąpienia. Wylegitymowałem się i pokazałem, w którym miejscu znajduje się grób mojej żony. Ale to na policjantach nie zrobiło żadnego wrażenia. To skandal - tak m.in. relacjonował „Dziennikowi Bałtyckiemu” Bogdan Borusewicz wydarzenia. Doszło do nich 14 maja, czyli w dniu, na który zaplanowano ekshumację zmarłego w katastrofie smoleńskiej Arkadiusza Rybickiego.

Wicemarszałek Senatu chciał odwiedzić wówczas grób swojej żony. Tego dnia na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku zaplanowany był także protest przeciwko ekshumacji. Teren zabezpieczała policja i żandarmeria wojskowa.

Rozmowa Borusewicza z funkcjonariuszem policji, który odmówił wpuszczenia polityka na grób żony, uwieczniona została na nagraniu, które w błyskawicznym tempie obiegło sieć.

Słychać na nim także m.in. jak funkcjonariusz pytany o to, czy „jeżeli każą strzelać, to też będą strzelać”, odparł, że „jeżeli trzeba będzie...”. Dodał, że „w określonych przypadkach - tak” i wyjaśnił , że „ po to jest ustawa o użyciu środków przymusu bezpośredniego, że w odpowiednich okolicznościach, w odpowiednich przypadkach, tej broni się używa”. Po tym jak nagraniem zainteresowały się media, rozpętała się burza, a policjanci, m.in. w mediach społecznościowych byli mocno krytykowani .

Gorzkich słów nie szczędził im także Bogdan Borusewicz.

Teraz policyjni związkowcy oburzają się na polityka, za to, że po sprawie „napiętnowany” został policjant, który tylko wykonywał polecenia służbowe. Jak się dowiedzieliśmy, przygotowane zostało oficjalne stanowisko pomorskich, policyjnych związkowców, w którym „negatywnie oceniają zachowanie” wicemarszałka Senatu. Podkreślają m.in., że policjant ślubuje przestrzeganie dyscypliny służbowej oraz wykonywanie rozkazów i poleceń przełożonych. Zwracają uwagę, że obowiązki policjanta reguluje też konkretny zapis w Ustawie o Policji .

- Pan Borusewicz został poinformowany, że polecenie wydała prokuratura. Policjant wykonywał swoje obowiązki. Gdyby zezwolono na złożenie kwiatów panu marszałkowi, znalazłyby się osoby, które chciałby również postawić świeczkę czy złożyć wiązankę. Wówczas zabezpieczenie miejsca nie miałoby sensu, bo policjanci musieliby obsługiwać wszystkie te zainteresowane osoby - tłumaczy Józef Partyka, szef policyjnych związkowców na Pomorzu. Dodaje, że wicemarszałek Senatu został potraktowany na równi z innymi osobami. - Dla nas nie ma znaczenia, czy kwiaty chciał złożyć jakikolwiek polityk czy zwykły obywatel. W tamtej chwili to było niemożliwe - mówi Partyka.

Ale wśród głosów krytykujący policję pojawiają się zarzuty kierowane także w kierunku przełożonych funkcjonariuszy, którzy „bezduszny rozkaz” wydali. I na to związkowcy zwracają uwagę. Józef Partyka podkreśla, że związkowcy zwracają się z apelem do prokuratury i przełożonych, by starali się stwarzać sytuacje, w których policjanci będą jak najmniej narażeni na „polityczne” uwikłanie w podobne sprawy.

Tymczasem Bogdan Borusewicz przyznaje, że jest zaskoczony takim komentarzem policji. - Policjant oczywiście musi wykonywać swoje obowiązki, ale te powinny być wykonywane tak, żeby nie naruszały prawa innych osób - mówi wicemarszałek i podkreśla, że w tamtym przypadku jego prawo obywatelskie naruszone zostało.

- I chodzi też o kwestię moralną. Słyszałem takie argumenty, jakie przedstawiają związkowcy, w stanie wojennym i po stanie wojennym. Jeżeli oni do nich sięgają, to rozumiem, że mentalnie są właśnie w tym okresie - stwierdza Borusewicz.

Dodaje, że tego dnia nie było tak, że na cmentarzu było kilkadziesiąt osób, które chciały się dostać do grobów swoich bliskich. - Byłem tam sam i miałem prawo iść na grób żony. I policja powinna to wiedzieć - zaznacza polityk.

Jego zdaniem były możliwości i techniczne, i organizacyjne, by umożliwić mu dostęp do grobu. - Jeżeli związkowcy bronią wszechwładzy policji, to ja na tę wszechwładzę i policji, i ministra spraw wewnętrznych, i prokuratora się nie zgadzam - mówi. I podsumowuje: - Mam żal i do tego policjanta, który zablokował mi drogę i do osób, które taki rozkaz mu wydały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Policyjni związkowcy w sporze z Bogdanem Borusewiczem - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
mkwap12
Nairam
No cóż, Borusewicz kiedyś to był bohater
a teraz to błazen, który nie chce zastosować się
do postanowień kierownictwa policji.
Z ważnych powodów kierownictwo policji
zamknęło dostęp do grobów wszystkich
bez wyjatku
tak jak zamyka przejścia przez jezdnie
za pomocą czerwonych świateł
- wiadomo, że ten zakaz obowiązuje
bez wyjątków - panów posłów też!
Ale cóż jeżeli nie ma się nic mądrzejszego
do zrobienia to się organizuje ten
błazeński spektakl. Panie Borusewicz:
po co panu ta kompromitacja obnażająca
pańskie nieuctwo prawne?
m
miroglick
Zbrodniarze wojenni też tłumaczyli się, że wykonywali tylko rozkazy
Wróć na i.pl Portal i.pl