Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany miś harcuje na Krupówkach

Łukasz Bobek
Pijany miś atakuje znienacka młode kobiety. Wiesza się im na szyi
Pijany miś atakuje znienacka młode kobiety. Wiesza się im na szyi pan Karol
Nie dość, że brudni, to jeszcze pijani. W nachalny sposób zaczepiają turystów wędrujących po zakopiańskich Krupówkach, a zwłaszcza młode dziewczyny. Przebrani za misie panowie mocno dają się we znaki w ostatnich dniach, zwłaszcza w rejonie oczka wodnego. Ani policja ani straż miejska oficjalnie nic o tym procederze nie wiedzą, bo - jak mówią - turyści ich o tym nie powiadomili.

Zobacz także:

Okazuje się, że problem jest. Pijany pan, przebrany za brunatnego misia, krąży od kilku dni przy oczku wodnym. W wątpliwy sposób zachęca turystów, by robili sobie z nim pamiątkowe zdjęcia.

- Doświadczyłam spotkania z tym misiem. Gdy przechodziłam obok niego, nagle rzucił się na mnie. Zawisł mi na szyi i zaczął mnie przyciskać do siebie. Strasznie śmierdział, nie tylko alkoholem. Wystraszyłam się. Dobrze, że akurat widział to mój mąż. Odepchnął tego pseudo-misia. Wtedy ten zaczął się wydzierać na nas. I przeklinał przy tym jak szewc - mówi Mariola Jaworska, turystka z Kalisza, która zgłosiła się do naszej redakcji z prośbą o interwencję.

Z relacji osób pracujących na Krupówkach wynika, że pijany miś nagabuje przede wszystkim młode, atrakcyjne dziewczyny.

- Krąży od kilku dni. Zatacza się. Czasem towarzyszy mu kolega, który jest również pijany, tak iż nie ma siły włożyć swojego przebrania - mówi pan Karol, pracownik jednego z punktów handlowych przy Krupówkach. - Można powiedzieć, że znienacka atakuje te dziewczyny. Udało mi się nawet zrobić mu zdjęcie, gdy od tyłu rzucił się na dziewczynę. Kobieta była przerażona.

Mimo wielokrotnych przypadków nachalnego nagabywania, żaden z turystów nie zgłosił sprawy na policję, czy do straży miejskiej.

- Przyznam, że od pana pierwszy raz słyszę, iż jest problem z misiem przy oczku wodnym. Sprawdziłem zgłoszenia do straży miejskiej z ostatniego miesiąca i nikt nam tego nie zgłaszał - mówi Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego.

Solik dodaje, że problemy z pijanymi misiami pojawiały się wcześniej. Wówczas straż miejska zabierała tym panom stroje i gdy wytrzeźwieli oddawała im.

- Znamy tych panów, to miejscowi ludzie, którzy to co zarobią szybko zamieniają na alkohol - mówi wiceburmistrz Solik. - Z nimi kłopot jest taki, że nawet gdy dostaną mandat, to go nie zapłacą, bo nie mają z czego.

Bezradna w stosunku do pijanych misiów jest także policja.

- My nie możemy ich karać za to, że chodzą brudni i pijani po ulicach i że ktoś im da pieniądze za zrobienie zdjęcia. Możemy interweniować dopiero gdy popełnią jakieś przestępstwo. Nasze patrole jednak nie odnotowały takiego nachalnego nagabywania, a i nikt nie zgłosił się do nas w tym roku ze skargą na niedźwiedzie - wyjaśnia podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.

Gdyby ktoś zgłosił takie zachowanie, pijany miś mógłby liczyć na 500 zł mandatu.

- Tak było w przypadku miśka, który przed rokiem obmacywał po piersiach kobiety na deptaku - dodaje Pietruch.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska