Pierwsze sprzątanie Polskiego Ładu, czyli jak PiS chce poprawić ten program

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Adam Jankowski
Polski Ład miał zapewnić PiS-owi nowe paliwo po ustąpieniu trzeciej fali pandemii, co jednak kompletnie się nie udało. Teraz Jarosław Kaczyński chce spróbować jeszcze raz

Prawo i Sprawiedliwość stara się wrócić do programu Polski Ład - mimo, że za jego sprawą nie udało się uzyskać efektu nowego otwarcia w notowaniach rządu Mateusza Morawieckiego i Zjednoczonej Prawicy.

W ostatnią niedzielę Jarosław Kaczyński zapowiedział rozbudowę programu przez dodanie „Polskiego Ładu dla polskiej wsi”. Zarazem kierownictwo PiS wywiera na rząd presję, by naprawione - i to w możliwie szybkim tempie - zostały te obszary programu, które dość ponadpartyjnie zostały odebrane jako pobieżnie ukryta podwyżka obciążeń podatkowych klasy średniej, przy jednocześnie bardzo nisko ustawionym progu przynależności do tej grupy społecznej. Jest niemal pewne, że PiS będzie próbował możliwie szybko przejść do fazy uchwalania w Sejmie pierwszych ustaw związanych z Polskim Ładem - przede wszystkim po to, by w oczach własnego elektoratu dowieść, że partia nadal jest zdolna do forsowania swej woli i wewnątrz koalicji, i wewnątrz parlamentu. Na pierwszy ogień mogą tu pójść kwestie mieszkaniowe - bo akurat wokół nich wewnątrz Zjednoczonej Prawicy jest najmniej kontrowersji. W ten sposób ustawy o bonie mieszkaniowym i o budowie domów do 70 m kwadratowych bez pozwoleń miałyby stać się w oczach wyborców namacalnym dowodem, że PiS traktuje swe obietnice poważnie i forsuje ich wdrożenie w życie.

- Nie chcemy nikomu szkodzić. Chcemy, żeby Polacy się bogacili, ale chcemy, żeby to z czegoś wynikało. Nie z lawirowania. Chcemy, żeby Polska bogaciła się sposobami, które będą bogaciły nas wszystkich. Tak, grupa najlepiej zarabiających, najbogatszych, będzie musiała sprawiedliwie płacić składkę na służbę zdrowia - mówił w niedzielę w Rypinie na spotkaniu z wyborcami prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Chcemy, żeby najbogatsza warstwa uczestniczyła w życiu społecznym, a dziś ten udział jest naprawdę minimalny. Chcemy innej Polski, lepszej Polski, nieporównanie bogatszej i silniejszej - mówił Kaczyński.

To oczywiście dość typowy przykład charakterystycznej dla rządów PiS retoryki „chcemy, aby”, zarazem jednak dość jednoznaczny sygnał, że Jarosław Kaczyński kwestii Polskiego Ładu odpuszczać nie zamierza. Wcześniej jednak Jarosław Kaczyński już kilkakrotnie mówił działaczom PiS, że Polski Ład jak dotąd nie spełnił pokładanych w nim politycznych oczekiwań. Po raz pierwszy na zamkniętym posiedzeniu klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, które odbyło się w Przysusze 15 czerwca. Wtedy Kaczyński powiedział, że program nie został przyjęty „tak jak powinien” i wysłał posłów PiS w Polskę by promowali go w regionach - akcja ruszyła na początku lipca. Po raz drugi Kaczyński przyznał, że Polski Ład nie działa tak, jak zakładano, na lipcowym kongresie Prawa i Sprawiedliwości, niemal całkowicie przykrytym w mediach powrotem Donalda Tuska do polityki. Wtedy też Kaczyński zapowiedział porządkowanie spraw związanych z Polskim Ładem, co zapewne ma oznaczać ułożenie tego programu i opowieści o nim od nowa.

Te polityczne nadzieje, które pokłada PiS w Polskim Ładzie, mają oczywiście wymierny wyborczo-sondażowy charakter. W PiS nikt nie kryje, że za sprawą Polskiego Ładu miały pięknie rosnąć sondażowe słupki. Program miał być mocnym nowym otwarciem - zarówno dla rządu Mateusza Morawieckiego, jak i całego obozu rządzącego - po ustąpieniu (jak początkowo sądzono) pandemii. Prace nad nim zaczęły się jeszcze w listopadzie zeszłego roku, a termin jego ogłoszenia był kilkakrotnie przesuwany ze względu (najpierw) na słaby start Narodowego Programu Szczepień, a następnie przez trzecią falę epidemii. Polski Ład miał być kolejnym wielkim pakietem socjalnym, na miarę co najmniej programu Rodzina 500+, który wyciągnąłby PiS z pandemicznego bagienka i poprowadził w kierunku kolejnych wyborczych zwycięstw. Dlatego też program w założeniach komponowano tak, by objął możliwie wiele grup społecznych, przekraczał granice pokoleń i był jednoznacznie pozytywną ofertą, która równoważyłaby sondażowe straty wywołane „zarządzaniem pandemią” a jednocześnie skłaniałaby wyborców do przymknięcia oka na takie problemy, jak nepotyzm w obsadzie stanowisk w państwowych spółkach czy coraz mocniej polaryzujące społeczeństwo kwestie natury ideologicznej.

To wszystko nie za bardzo PiS-owi wyszło.

Po pierwsze - do czego mocno przyczynili się również czołowi politycy PiS - Polacy tuż po ogłoszeniu Polskiego Ładu pogubili się w samym programie i w sprzecznych opiniach na jego temat. Polski Ład objął tyle różnych spraw i obszarów życia społecznego i gospodarczego, że rzeczy ważne mieszały się w nim z zupełnymi didaskaliami. Opowieść, w której ten sam ładunek emocjonalny towarzyszył kwestii fundamentalnych zmian w systemie podatkowym i sprawom takim jak odbudowa Pałacu Saskiego w Warszawie, siłą rzeczy nie mogła być zborna. Narracji o Polskim Ładzie nijak nie dało się sprowadzić do prostego hasła w rodzaju „500 złotych na dziecko”, zamiast tego trzeba było się wikłać w zagmatwane wywody o kwocie wolnej, która wprawdzie nominalnie zostanie znacząco zwiększona, jednak jedni odczują to w stopniu znacznym, inni nieznacznym, a jeszcze inni wcale - lub wręcz boleśnie. W efekcie - jak dowodzą badania przeprowadzone przez CBOS - zaledwie 23 procent Polaków sądzi że skorzysta na zmianach proponowanych przez PiS. 30 procent Polaków obawia się zaś, że na nich finansowo ucierpi. Dla porównania - Ministerstwo Finansów twierdzi, że zmiany zawarte w Polskim Ładzie miałyby być korzystne dla 68 procent Polaków, zaś skutkowałyby zwiększeniem obciążeń podatkowych dla około 10 procent najlepiej zarabiających obywateli Polski. Nawet jeśli szacunki resortu finansów należałoby wziąć w pewien propagandowo-życzeniowy nawias, rozdźwięk między założeniami programu a jego społeczna recepcją jest tu wręcz uderzający.

Po drugie - ogromne kontrowersje wzbudziła kwestia zmian w rozliczaniu składek zdrowotnych. Początkowo ich krytyka brzmiała jak rytualny chór ultraliberałów reagujących skrajnymi emocjami na każdą zapowiedź zwiększenia obciążeń podatkowych najlepiej zarabiających. Szybko jednak okazało się, że spora część zarzutów jest jak najbardziej uzasadniona, propozycje rządu biją także w klasę średnią niższą, a Polski Ład lokuje w tej kwestii w grupie „krezusów” także osoby zarabiające w okolicach średniej krajowej. Nie pomogło tu bynajmniej stworzenie przez rząd kalkulatora dochodów, który pokazywał same sprzeczne wyniki, ani umieszczenie w programie bardzo ogólnych i niekonsekwentnych zapisów na temat tego, jak właściwie miałyby być liczone obciążenia podatkowe według nowych zasad.

Po trzecie - tuż po ogłoszeniu przez Mateusza Morawieckiego założeń Polskiego Ładu, w koalicji zaczęło bardzo głośno zgrzytać. Politycy Solidarnej Polski żalili się w mediach, że Polski Ład powstawał bez ich udziału, gdzieś w otoczeniu premiera Morawieckiego i na Nowogrodzkiej. Natomiast Jarosław Gowin bardzo jednoznacznie ogłosił swe zastrzeżenia do części Polskiego Ładu dotyczącej klasy średniej i przedsiębiorców i zapowiedział, że będzie forsował takie rozwiązania, które nie zwiększą ich obciążeń. Obecnie to po części za sprawą Gowina prace nad podatkowymi ustawami realizującymi założenia Polskiego ładu praktycznie stoją w miejscu. Te koalicyjne tarcia i spory mają zaś ogromny wpływ na nastroje i morale wyborców Zjednoczonej Prawicy, którzy widzą, że mechanizm koalicji się zaciera - i tracą wiarę, że poszczególne założenia Polskiego Ładu będą mogły zostać łatwo przegłosowane i wdrożone w życie.

Problemy PiS z Polskim Ładem i jego recepcją społeczną są całkiem niezłym miernikiem aktualnej kondycji koalicji rządzącej i zarazem skutkiem jej największych problemów. PiS nawet w oczach własnych wyborców zaczyna tracić wizerunek partii zdolnej do przełamywania - by użyć ulubionego słowa Jarosława Kaczyńskiego - imposybilizmu polskiego państwa. Ma to dwie zasadnicze grupy przyczyn. Na pierwszą składają się jaskrawo widoczne i szeroko relacjonowane przez media problemy PiS z koalicjantami - które demontują obraz Zjednoczonej Prawicy jako zdyscyplinowanej i karnej maszyny do głosowania. Ta druga natomiast wiąże się z tak zwanym „zarządzaniem pandemią” i z tym, jak polskie państwo radziło sobie i nie radziło z wywołanymi przez epidemię COVID-19 problemami.

Polski Ład miał być odpowiedzią na obie grupy problemów - program miał przywracać obraz PiS-u jako sprawczej siły politycznej zdolnej do wprowadzania głębokich zmian w funkcjonowaniu państwa i zarazem jako hegemona Zjednoczonej Prawicy.

W niedzielę w Rypinie Kaczyński bronił Polskiego Ładu - i to mocno. - To program zmiany naszego kraju, zmiany cywilizacyjnej. Zmiany, która będzie dotyczyła wszystkich, całej Polski - wszystkich grup społecznych, wszystkich regionów; która jest nastawiona przede wszystkim na to, żeby ta większość Polaków, która mieszka poza największymi ośrodkami miejskimi została odpowiednio doceniona, uzyskała odpowiednie szanse. Żeby jej poziom życia zrównał się z poziomem dużych miast - mówił Kaczyński.

Do tego jednak, by Polacy w jego słowa - i zarazem w Polski Ład - uwierzyli, droga wydaje się jednak nadal długa. To właśnie dlatego więc rząd zaczął już prace nad projektami ustaw o bonie mieszkaniowym i o budowie domów do 70 m kwadratowych powierzchni bez pozwoleń. Obie są relatywnie mało kontrowersyjne z punktu widzenia koalicjantów i obie mają trafić relatywnie szybko do Sejmu - oczywiście po to, by na ich przykładzie Zjednoczona Prawica mogła zademonstrować swoją jedność i determinację we wprowadzaniu w życie Polskiego Ładu.

Z ustawami podatkowymi sprawy mają się jednak zgoła inaczej. Jeszcze kilkanaście dni temu od dobrze poinformowanych polityków Zjednoczonej Prawicy można było usłyszeć, że w otoczeniu premiera szykowany jest projekt jeszcze mocniej zwiększający kwotę wolną od podatku, jednak temat szybko ucichł - prawdopodobnie ze względu na zderzenie z budżetową rzeczywistością, choć niewykluczone, że także ze względu na wewnątrzkoalicyjne przeciąganie liny.

Kwestia składki zdrowotnej i sposobu jej naliczania stoi jednak w miejscu głównie ze względu na to ostatnie. W odpowiedzi na pierwszy sprzeciw Gowina PiS zaproponował już wersję, według której na podstawie dość złożonego algorytmu zmiany podatkowe miałyby nie przynosić zwiększenia obciążeń podatkowych dla Polaków zarabiających do 11,1 tys. złotych brutto miesięcznie. Gowin chce jednak podnieść ten próg do ok. 13 tysięcy złotych, co już stawiałoby pod znakiem zapytania cały ekonomiczny wymiar tych zmian.

Główny problem z Polskim Ładem wydaje się koncentrować właśnie wokół kwestii podatkowych. Początkowa wersja programu była krytykowana ze względu na obciążenia klasy średniej - z którą według badań CBOS utożsamia się (w sporej części z ekonomicznego punktu widzenia całkowicie niesłusznie, choć mocno aspiracyjnie) aż 77 procent Polaków, co sprawiło, że krytyka trafiła na wyjątkowo podatny grunt. Według arcyciekawych badań Sławomira Sierakowskiego i Przemysława Sadury opublikowanych wiosną w raporcie „Koniec hegemonii 500+ jedynie 7 procent Polaków opowiada się natomiast jednocześnie za silną obecnością państwa w gospodarce i obszarze usług publicznych i za zwiększeniem podatków, w dodatku jest to głównie elektorat lewicy. Za to aż 64 procent Polaków odżegnuje się od zwiększania obciążeń podatkowych. Teoretycznie więc traktowany literalnie program Polski Ład mógłby liczyć na najcieplejsze przyjęcie jedynie w tym 7 procentowym „polskim plemieniu” ochrzczonym przez Sierakowskiego i Sadurę mianem „Skandynawów” i akceptującym jednocześnie państwowy interwencjonizm i zwiększanie obciążeń podatkowych wzorem państw dobrobytu Północy. Problem w tym, że to „plemię” ma jednocześnie bardzo krytyczny stosunek do działań obozu rządzącego w obszarach praworządności czy praw mniejszości PiS tworząc swoją ofertę zawartą w Polskim Ładzie albo tego nie dostrzegł, albo mimo tej świadomości, zdecydował się spróbować drogi na skróty. Jak widać w polskich warunkach to dość ryzykowna droga.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl