Parlament Europejski przeciwko polskiemu KPO. Dominik Tarczyński: Chodzi o osłabienie i pozbycie się rządu PiS

Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie Prawa i Sprawiedliwości, PSL i Radosław Sikorski z PO. Za rezolucją byli m.in. Robert Biedroń z Nowej Lewicy i Róża Thun z Polska 2050. Od głosu wstrzymali się pozostali europosłowie PO.

Zdaniem europarlamentu w Polsce wciąż istnieją naruszenia wartości zapisanych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej, w tym zasad praworządności i niezawisłości sądownictwa. Europosłowie wezwali Radę UE, by nie zatwierdzała polskiego planu, dopóki Polska nie spełni wszystkich „wymogów rozporządzenia w sprawie Funduszu Odbudowy”.

O komentarz do przyjętej rezolucji polskatimes.pl poprosiła Dominika Tarczyńskiego, europosła Prawa i Sprawiedliwości.

– Decyzja Parlamentu Europejskiego o przyjęciu tej rezolucji pokazuje, że szaleństwo antykonserwatyzmu i antypolonizmu rozpoczęte przez EPP, czyli grupę polityczną Platformy Obywatelskiej, zabrnęło tak daleko, że siły polityczne najbardziej skrajne, takie jak ekstrema lewicowa, jest już nie do powstrzymania – ocenił. Europoseł sprecyzował, iż ma na myśli fakt, że pomimo świadomości, iż nie przekazanie środków na KPO Polsce, będzie rzutowało na gospodarkę całej Unii Europejskiej, że to będzie ogromne zniszczenie i osłabienie gospodarki Unii Europejskiej, w imię swojej walki politycznej z ostatnim bastionem konserwatyzmu w Europie, jakim jest Polska, są gotowi zrezygnować z silnej Europy wyłącznie po to, aby osłabić konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości i – de facto – się go pozbyć.

Dominik Tarczyński zaznaczył, że „szaleństwo, które zostało rozpędzane dobrych parę lat temu – w 2015 roku – fala nienawiści wobec Polski i Węgier, jest falą, której teraz już liberałowie nie są w stanie powstrzymać”. – Ekstrema lewicowa jest gotowa na wszystko, nawet na samozniszczenie, wyłącznie po to, aby pozbyć się mniejszość konserwatywnej w Europie, pomimo tego, że od lat krzyczeli – szczególnie w kierunku Polski – że demokracja polega na tym, aby tolerować prawa mniejszości. My – według nich – tych praw nie tolerujemy – mówił.

W ocenie europosła PiS sprowadza się to do tego, że nie tolerują nikogo, kto myśli inaczej. – Chcą dyktatu lewicowego, chcą się pozbyć jakichkolwiek oznak konserwatyzmu z Europy, nawet kosztem samej Europy – dodał. Zdaniem Dominika Tarczyńskiego to mechanizm samozniszczenia – Tym bardziej, że słyszeliśmy od 4 posłów ekstremy lewicowej bezpośrednie groźby w kierunku przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że zostanie złożony wniosek o wotum nieufności dla niej po tym, jak dała zielone światło dla polskiego KPO – mówił. Przypomniał, że jednym z tych posłów był polski poseł – Marek Belka – który na zakończenie swojej wypowiedzi powiedział do przewodniczącej Komisji Europejskiej: „my także potrafimy grać ostro, my także potrafimy grać va banque”.

Na uwagę, że jednak europosłowie PSL i Radosław Sikorski z PO głosowali przeciwko przyjęciu rezolucji, Dominik Tarczyński stwierdził, że zanim jakikolwiek pochwali Sikorskiego, to biorąc pod uwagę zachowania, wystąpienia i głosowania z jego przeszłości, polecałby najpierw zapytać go, czy się nie pomylił. – Kiedy oświadczy, że się nie pomylił i zrobił to świadomie, wtedy skomentuję jego zachowanie – dodał.