Oficer pozwał jednostkę wojskową o mobbing. Jest proces

Marcin Rybak, Weronika Skupin
Kapitan Wasyluk
Kapitan Wasyluk Archiwum prywatne
Oficer pozywa do sądu jednostkę wojskową o mobbing. Ma być dręczony za ujawnienie skandalu z lewymi zaświadczeniami lekarskimi.

Jednostka, o której mowa, to wrocławskie Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych przy ul. Obornickiej. Oficer to kapitan Krzysztof Wasyluk. Twierdzi, że jest prześladowany przez przełożonych, bo rok temu zawiadomił prokuraturę o kupowaniu przez żołnierzy lewych zaświadczeń o zdolności do służby wojskowej.

Rzecznik Centrum, mł. chor. Rafał Liss, zaprzecza, by kapitan był poddawany mobbingowi. Zaprzecza też, by problemy dyscyplinarne pojawiły się z chwilą ujawnienia afery z zaświadczeniami. Problemy - przekonuje rzecznik - były już wcześniej. Ich przyczyną są osobiste kłopoty oficera, a także przeniesienie go na inne stanowisko.

Ale kapitan pisze do sądu, że działania przełożonych spowodowały u niego nerwicę i nadciśnienie. - Miałem kilkanaście postępowań dyscyplinarnych w ciągu roku - mówi Wasyluk. - Zarzuty formułowane wobec mnie są nieprawdziwe. Służę w wojsku od kilkunastu lat, ale wcześniej byłem nagradzany.

Była np. sprawa sprawdzianu sprawności fizycznej, którego nie przeszedł, bo był na zwolnieniu. Gdy wrócił, nie został do niego dopuszczony. I dostał ostrzeżenie o nieprzydatności do służby.

W przesłanym nam oświadczeniu rzecznik, chor. Liss, zaprzecza „insynuacjom”, jakoby dochodziło do mobbingu czy nękania. Nie ma - przekonuje - związku między ujawnieniem sprawy badań lekarskich a „dalszym przebiegiem służby”. „Przeciwko panu kapitanowi” - czytamy - „toczyły się sprawy w związku z faktycznym naruszeniem przez niego dyscypliny wojskowej, a decyzje dyscyplinarne pomimo odwołań do wyższych przełożonych były podtrzymywane i nie stwierdzono nieprawidłowości. Postępowanie kapitana to odreagowanie problemów służbowych, jak i rodzinnych”.

Kapitan - twierdzi chor. Liss - mimo zwolnienia brał udział w biegach długodystansowych.

Z kolei kapitan w pozwie odpowiada, że miał na zwolnieniu napisane, iż może chodzić, a co więcej, ma na piśmie zalecenie lekarza, że musi biegać. Bo od lat uprawia wyczynowo biegi. Jego organizm jest do wysiłku przyzwyczajony i brak biegu mógłby wywołać problemy z sercem. Bieganie działa na niego uspokajająco. A zwolnienie miał z powodu nerwicy. Tymczasem za udział w biegu na 2,5 km - w czasie zwolnienia - stracił 4700 zł.

Jego odwołania zostały odrzucone. To też jeden z wątków pozwu.

Zapytaliśmy o to kardiologów i lekarzy sportowych. - Nie spotkałem się nigdy z takim przypadkiem. Zwolnienie lekarskie zawiera wskazanie, że pacjent musi leżeć lub też może chodzić. Nie potrafię powiedzieć, jakie implikacje prawne ma takie zwolnienie, nie jestem biegłym ani też prawnikiem. Nie ma takich wskazań zdrowotnych, by z ich powodu pacjent musiał biegać. W mojej opinii nie stałoby mu się nic, gdyby nie biegał - mówi dr nauk medycznych Piotr Kończakowski.

- Nie spotkałem się nigdy z takim przypadkiem. Treningi mogą mieć wpływ na samopoczucie, ale takie zwolnienie wykracza poza ramy udzielania zwolnień, z którymi ja się spotykam. Mam mieszane uczucia co do tego przypadku. Dopuszczalna jest rehabilitacja w celu dojścia do zdrowia, ale to jest zupełnie odosobniony przypadek - dodaje dr Zbigniew Krenc, kardiolog sportowy.

Ale kapitan Wasyluk pokazuje nam zaświadczenie od lekarza z wyraźnym i jednoznacznym zapisem: „Musi biegać”.

Skandal z zaświadczeniami lekarskimi w jednostce na Obornickiej ujawniliśmy rok temu. Żołnierze, którzy mogli mieć problem z uzyskaniem orzeczenia o dobrym stanie zdrowia w oficjalnej wojskowej przychodni, kupowali je od jednej z wrocławskich lekarek. Za 40 albo 50 złotych dostawali stosowny dokument. Kapitan Wasyluk zawiadomił prokuraturę wojskową. Jak się okazało, takie zaświadczenia przyniosło do jednostki 200 żołnierzy. Wystawiała je pani doktor W. Żołnierze przekazywali sobie kontakt do niej.

W czym problem? Po pierwsze w tym, że żołnierze przez doktor W. najprawdopodobniej w ogóle nie byli badani. Po drugie, jednostka kierowała ich do konkretnej przychodni, w której mieli przejść serię badań.

Konsekwencją ujawnienia skandalu z zaświadczeniami były postępowania dyscyplinarne, jakie miał każdy z żołnierzy - pacjentów pani doktor W. Odpowiadali przed dowódcą jednostki za niewykonanie rozkazu, bo każdy z nich otrzymał pisemny rozkaz, by konkretnego dnia o konkretnej godzinie stawić się w przychodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oficer pozwał jednostkę wojskową o mobbing. Jest proces - Gazeta Wrocławska

Komentarze 80

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
As
Teraz gościa hieny wojskowe w łyżce wody utopią. "Przyjacielu" wszak jesteśmy twoimi .......
A
As
Jeśli byłeś jego kumplem, to wstd jeśli jesteś żołnierzem taki powinien od razu dostać kulę w łeb.
A
As
Takie wpisy, wyraźnie sugerują że dowódcy w swoich jednostkach czują sie jak panowie na włoścoach. Łamanie praw żołnierzy jest nagminne, mam nadzieję że za rządów PIS wreszcie się to zmieni!!!!
O
Olek
Ta panią prokurator powinien zając się sadzia dla tego ze we Wrocławiu dochodzi do oszustw , wyłudzeń , a pani prokurator gowno robi ,nasra i zostawi 3 opcja ,branie łapówek i niekierowane sprawy do sadu , tak się dzieje w prokuraturze okręgowej we Wrocławiu
M
Marcin
Prokuratura okręgowa we Wrocławiu pani prokurator która nie chce załatwić prostej sprawy siedzi i pierdzi w stołek oskarzeni przekupili panią prokurator wzięła łapówkę wiec ma w d**** sprawę pani prokurator od d*** strony
W
Wojtek
Przychodzi facet do prokuratury pani prokurator w jakiej sprawie pan przyszedł nie wiem o cochodzi , facet: już dobrze wie pani o co sprawa jest krępująca ,prokuratorka: niech pan czeka pujde po koleżanke ,facet uśmiecha się i mówi z dwiwiema paniami to już charem.
R
Roman
Prokuratura okręgowa we Wrocławiu składam pismo do prokuratury na getback S.A.sa dowody na to ze wyłudzają pieniądze nękają i mimo wyroku sądowego wykonalnego prawomocnego są ,pani prokurator która opętał demon wydarła ryja o karteczkę i ze nic nie wie o rzadkiej sprawie w prokuraturze nie zajmie się sprawa , musi iść zapytać się koleżanki czy jest jakaś sprawa okazało się ze jest i odsyła do policjanta zaś policjant, do prokuratury sprawa prosta, ale okazuje się ze sprawa prowadzona przez panią prokurator jest z archiwum X i nic nie może zrobić, to od czego jest niech ja państwo egzorcyzmuje jak filmie egzorcysta przypominam ze pismo do opetanej pani prokurator trafilo w kwietniu
j
jeszczepolak
Rozkaz na zielony żeby miał gdzie biegać po lasach dla zdrowia , gdzieś na wschód tam zdrowszy klimat a i nerwy podreperuje .
j
jeszczepolak
Dobrze że się gadulskiego pozbyli niech wali zielone garnizony .i biega po lasach dla zdrowia nasz Pan kapitan.
j
jeszczepolak
Szkoda że mamy takich oficerów w wojsku Polskim , znerwicowanych i szczerych lubią dużo gadać , pisać i biegać a własnej grządki nie potrafią obrobić porządnie wydaje mnie się że z nerwicą nie powinien Pan brać broni do ręki tylko odpocząć żeby sobie albo komuś krzywdy nie zrobić .
G
Gość
Przesadzasz i generalizujesz utarty pogląd.
h
hiena
mobbing w wojsku ? chyba żartujecie ;) nie on pierwszy i nie ostatni zawsze można przecież powiedzieć o hierarchicznej strukturze i koniec i kropka nie ma już mobbingu :P
r
red
Znam MON, znam realia jednostek. Facet ma na 100% rację. Tłamszą go bo naruszył "klikę", beton który tam istnieje. Pseudo żołnierzy którzy sobie wszystko "załatwiają" bo mają tatusiów gdzie trzeba .... Zniszczą go, nie ma szans.
G
Gosc
Ma racje. Niech komisja przyjedzie z innego miasta i zrobi sprawdzan z wf i wtedy zobaczymy kto klamie. Sprawdzian z wf to jakaś paranoja ten kto naprawdę potrafi to widać i pilnuja go wtedy zle sie opusci albo cos nie dokladnie zrobi to nie zaliczaja proby i li czy caly czas jeden ale koledzy albo oficerowie to nawet 1/3 nie zrobia albo wogole a o dokladnosci jaka wymagaja to nie ma mowy i Ci zaliczaja na 5. Niech bedzie komisja z innego miasta i niech sprawdzi wtedy sie rotacja zrobi albo polowa na L4 pojdzie
K
Kk
Ma racje. Niech komisja przyjedzie z innego miasta i zrobi sprawdzan z wf i wtedy zobaczymy kto klamie. Sprawdzian z wf to jakaś paranoja ten kto naprawdę potrafi to widać i pilnuja go wtedy zle sie opusci albo cos nie dokladnie zrobi to nie zaliczaja proby i li czy caly czas jeden ale koledzy albo oficerowie to nawet 1/3 nie zrobia albo wogole a o dokladnosci jaka wymagaja to nie ma mowy i Ci zaliczaja na 5. Niech bedzie komisja z innego miasta i niech sprawdzi wtedy sie rotacja zrobi albo polowa na L4 pojdzie
Wróć na i.pl Portal i.pl