9/15
Najbardziej udana adaptacja filmowa wojennej powieści...
fot. domena publiczna

„Tylko dla Orłów” Brian G. Hutton, 1968

Najbardziej udana adaptacja filmowa wojennej powieści Alistaira MacLeana - zresztą według jego scenariusza. Film nie ma oczywiście charakteru historycznego, to osadzony w realiach II wojny światowej kawał dobrego kina sensacyjnego. Widowiskowe zdjęcia całej akcji oddziału specjalnego kręcono we wspaniałej alpejskiej scenerii - na zamku Hohenwerfen i w kolejce linowej na Feuerkogel w Austrii. W rolach głównych m.in. Richard Burton i Clint Eastwood.

10/15
Bardzo mało znany poza Finlandią, za to naprawdę rasowy film...
fot. domena publiczna

„Wojna Zimowa” Pekka Parikka, 1989

Bardzo mało znany poza Finlandią, za to naprawdę rasowy film historyczny o Wojnie Zimowej, czyli brawurowej obronie Finlandii przed Sowietami zimą z 1939 na 1940 rok. Z punktu widzenia Finów był to wyczyn graniczący z niemożliwością - zdołali zatrzymać wielokrotnie silniejszego nieprzyjaciela i nie dopuścić do aneksji kraju przez ZSRR. Porównania do polskiego stosunku do wojny polsko-bolszewickiej są jak najbardziej uzasadnione. O ile jednak Polakom do dziś nie udało się w przekonujący sposób zrealizować ani jednego udanego filmu historycznego o zmaganiach z Sowietami, o tyle Finowie zrobili to już 30 lat temu. Próbując spełnić narodowe marzenie o „polskiej superprodukcji historycznej” powinniśmy trzymać kciuki, żeby udało się to na poziomie choćby zbliżonym do tego fińskiego. Wojnę Zimową poznajemy w obrazie Parikki z perspektywy niewielkiego oddziału piechoty - przechodzimy z nim wojenne losy od momentu powszechnej mobilizacji aż po zwycięskie dla Finów zawieszenie broni. Nie jest to arcydzieło w sensie artystycznym - film jednak jest zdecydowanie wart obejrzenia jako zrealizowane ze sporym rozmachem i bardzo sprawnie widowisko historyczne.

11/15
Ten film powstał zaledwie 12 lat po Powstaniu Warszawskim, a...
fot. domena publiczna

„Kanał” Andrzej Wajda, 1956

Ten film powstał zaledwie 12 lat po Powstaniu Warszawskim, a na planie było wielu uczestników wydarzeń z 1944 roku. Realizacja tego obrazu była możliwa wyłącznie na fali „odwilży” po śmierci Stalina i (później) Bieruta - gdy „Kanał” wchodził na ekrany, z więzień wciąż wychodzili AK-owcy, a samo powstanie bywało tematem zakazanym aż do lat 80.

„Kanał” powinien zobaczyć każdy - zwłaszcza dziś, gdy Powstanie Warszawskie najczęściej przedstawiane jest w klimatach piknikowej rekonstrukcji historycznej. Scenariusz napisał Jerzy Stefan Stawiński - jeden z najwybitniejszych twórców polskiej szkoły filmowej, człowiek, bez którego nie powstałyby najważniejsze filmy epoki. Zarazem jednak bohater Powstania Warszawskiego. Jako „Lucjan” walczył w szeregach pułku „Baszta” na Mokotowie, był w nim dowódcą kompanii łączności - on i jego ludzie nawiązywali kontakt z odciętym Śródmieściem właśnie poprzez koszmarny labirynt kanałów. Wraz ze swymi żołnierzami uczestniczył w ostatnich dniach powstania w ekstremalnie ciężkiej, okupionej setkami ofiar, ewakuacji kanałami do Śródmieścia.

„Kanał” jest inspirowany właśnie tą jak najbardziej realną, tragiczną podziemną epopeją. Jego bohaterowie próbują przebrnąć przez kilometry kanałów, doświadczając kolejno wszystkich tam obecnych, znanych z historycznej literatury śmiertelnie niebezpiecznych zagrożeń. Ta desperacka, apokaliptyczna ucieczka ma jednak wymiar uniwersalny - możemy w niej szukać egzystencjalnych metafor wcale niekoniecznie odnoszących się do wojennej rzeczywistości.

„Kanał” do dziś zachował filmową świeżość. To bardzo nowocześnie nakręcony film, a jego klaustrofobiczna atmosfera była inspiracją dla wielu reżyserów.

12/15
Postać majora Johna Reismana to chyba najbardziej znana rola...
fot. domena publiczna

„Parszywa dwunastka” Robert Aldrich, 1967

Postać majora Johna Reismana to chyba najbardziej znana rola Lee Marvina. Zadaniem majora jest wytrenowanie 12-osobowego oddziału skazańców do samobójczej misji ataku na zamek pełen wysokiej rangi niemieckich oficerów. Oczywiście zapanowanie nad dwunastką przestępców wojennych to niełatwa sztuka, za to okazuje się, że po pierwszych perturbacjach mogą oni tworzyć bardzo skuteczny zespół. „Parszywa dwunastka” doczekała się serii sequeli kręconych aż do lat 80., w których kolejne grupy rekrutów z wyrokami mierzą się z coraz trudniejszymi (i coraz bardziej absurdalnymi) zadaniami. Trudno oszacować łączną liczbę widzów tego filmu - ale z pewnością jest wielomilionowa. Do historii „Parszywej dwunastki” nawiązywał kilka lat temu Quentin Tarantino w swych „Bękartach Wojny”.

Pozostały jeszcze 3 zdjęcia.

Polecamy

TOP 15. Najtańsze auta spalinowe na polskim rynku

TOP 15. Najtańsze auta spalinowe na polskim rynku

Biomutant na Nintendo Switch. Jak wypada port na tle silniejszych konsol?

Biomutant na Nintendo Switch. Jak wypada port na tle silniejszych konsol?

Tak się kiedyś wypoczywało we Władysławowie. Zobacz archiwalne zdjęcia

Tak się kiedyś wypoczywało we Władysławowie. Zobacz archiwalne zdjęcia

Zobacz również

TOP 15. Najtańsze auta spalinowe na polskim rynku

TOP 15. Najtańsze auta spalinowe na polskim rynku

Pełny Spodek na meczu siatkarzy Polska - Niemcy. Porażka 1:3 ZDJĘCIA

Pełny Spodek na meczu siatkarzy Polska - Niemcy. Porażka 1:3 ZDJĘCIA