Obrońcy praw zwierząt protestują przeciwko wykorzystywaniu koni dorożkarskich

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Grupa mieszkańców Krakowa, jak sami się określają - obrońców praw zwierząt, protestuje przeciwko wykorzystywaniu koni do powożenia dorożek w Starym Mieście. - Mamy XXI wiek i wykorzystywanie zwierząt dla przyjemności człowieka jest już bardzo amoralne – mówi nam organizatorka protestu. Kolejny protest odbył się w piątek.

FLESZ - Najdłuższy tunel w Polsce gotowy

od 16 lat

"Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, za...męczony koń", "Wsiadając do dorożki, płacisz za cierpienie koni" czy "Wyeksploatowane konie nie mają emerytury. Kończą w rzeźni" - pod takimi hasłami odbył się w piątek, 13 sierpnia, kolejny protest przeciwników wykorzystywania zwierząt w dorożkach. Chwilę po godz. 17 aktywiści ustawili się wzdłuż postoju dorożek na Rynku Głównym w Krakowie, by poruszyć sumienia dorożkarzy i osób korzystających z ich usług oraz wskazać na konieczność zmian.
Obrońcy praw zwierząt pytają na Rynku w Krakowie: wybierasz spacer czy cierpienie koni?
Niewiele wcześniej dorożki opuściły jednak swój główny postój i puste wyjechały ulicą Sławkowską, by potem ustawić się w cieniu kościoła Mariackiego, między ulicą Floriańską i Szpitalną. O zmianie miejsca postoju mówi dyrektywa urzędu miasta. Zgodnie z nią jeśli pomiar na termometrze ustawionym przy Sukiennicach przekracza 28 stopni, dorożki powinny zjechać z Rynku. Obrońcy praw zwierząt podkreślają jednak, że taki zapis jeszcze nie rozwiązuje problemu.

Wszelkie wykorzystywanie zwierząt jest niedopuszczalne, podobnie jak zabiegi, które przez miasto są robione, aby uspokoić sumienia ludzi. Mówienie, że jakiś poziom temperatury, wilgotności, czy ciężarów dla koni jest akceptowalny, nie ma nic wspólnego z realiami

- mówi nam Monika Kohut, jedna z organizatorek protestów przeciwko wykorzystywaniu koni dorożkarskich.

Nie pomaga nawet cień

Pod koniec lipca pisaliśmy na naszych łamach, że pomimo wysokiej temperatury u wylotu Rynku Głównego w upale stoją konie dorożkarskie. Stoją niby w cieniu, ale przy takiej temperaturze nawet w cieniu jest po prostu "patelnia". A z dorożek i tak praktycznie nikt nie korzysta. Władze miasta mówią, że dorożkarze wiedzą, kiedy mają zjeżdżać z Rynku, a skoro tak się nie dzieje, to znaczy, że nie ma aż tak wysokiej temperatury. Po naszej interwencji okazało się, że dorożki zjechały z Rynku, choć nadal stały kawałek dalej, w rejonie ul. Mikołajskiej, gdzie też było gorąco.

Problem koni dorożkarskich powraca praktycznie w każde wakacje. Po naszym tekście urzędnicy przypomnieli, że urząd miasta wprowadził zasady dotyczące postępowania wobec koni dorożkarskich, gdy rośnie temperatura.

Protest mieszkańców

- Od kilku lat w okresie letnim przez wiele osób jak i organizacji podejmowany jest temat koni dorożkarskich pracujących na terenie miasta Krakowa. Wielokrotnie informowaliśmy, że dokładamy wszelkich starań, aby warunki pracy koni na terenie miasta były zgodne z zasadami wypracowanymi z przedsiębiorcami-dorożkarzami, a przede wszystkim przestrzegane zgodnie z ustawą o ochronie praw zwierząt – zaznacza Anna Broś-Milc, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Administracyjnych.

Od dwóch tygodni grupa mieszkańców protestuje przeciwko wykorzystywaniu koni dorożkarskich. To niesformalizowana grupa, której trzon stanowi ok. 10 osób. Określają się jako obrońcy praw zwierząt. Prowadzą też stronę na Facebooku „Wio z Krakowa”. Są za całkowitym zakazem wykorzystywania koni do powożenia dorożek, dlatego wszelkie działania proponowane przez miasto, które dopuszczają działanie dorożek, są dla nich nie do zaakceptowania.
Obrońcy zwierząt podkreślają, że nie są przeciwko dorożkarzom. Wskazują, że z powodzeniem mogliby wykorzystywać meleksy lub dorożki elektryczne, które jeżdżą już m.in. po Wiedniu.

Nie protestujemy przeciwko dorożkarzom, jesteśmy obrońcami praw zwierząt. Chodzi o inną formę działalności. Mamy XXI wiek i wykorzystywanie zwierząt dla przyjemności człowieka jest już bardzo amoralne, przynosi wstyd miastu i mieszkańcom

– mówi nam Monika Kohut.

Zasady dla dorożkarzy

Zgodnie z dyrektywami urzędu miasta, jeśli prognozy wskazują na temperaturę powyżej 30 stopni, to zakaz wjazdu dorożek na Rynek pojawia się z automatu. Jeśli nie ma zakazu, to wtedy wskaźnikiem jest termometr na Sukiennicach. Jeśli pomiar na nim przekracza ponad 28 stopni, to dorożki powinny zjechać z Rynku.

Dwa tygodnie temu, podczas pierwszego protestu, obrońcy praw zwierząt zrobili test temperatury. Termometr znajdujący się na Sukiennicach znajduje się zawsze w cieniu i wisi trzy metry nad ziemią. Dwa tygodnie temu pokazywał 25-27 stopni Celsjusza. - Postawiliśmy wtedy termometr na ławce przy postoju dorożek i tam było ponad 35 stopni

- mówi nam Pani Monika.

Zgodnie z umowami pomiędzy miastem a dorożkarzami, ci drudzy są zobowiązani do zapewnienia koniom należytej ochrony przed nadmiernym obciążeniem, niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, itp. Zasady obowiązujące dorożkarzy:

  • ograniczenia ilości dni wjazdu dorożek do Rynku Głównego, tj. co drugi dzień,
  • ograniczenia godzin wjazdu – 12h/dobę,
  • zakazu postoju na postoju stałym Rynku Głównego w godzinach od 13.00-17.00, gdy temperatura w cieniu przekroczy 28 stopni Celsjusza (według wskazań termometru zawieszonego na ścianie Sukiennic),
  • przeprowadzanych badań z użyciem urządzenia WBGT,
  • ograniczenia ilości przewożonych osób dorożką,
  • ograniczenia gabarytów dorożek,
  • szkoleń prowadzonych przez specjalistów,
  • obowiązek posiadania aktualnych badań lekarsko-weterynaryjnych.

W przypadku niezastosowania się przez dorożkarzy do zapisów umowy urzędowi miasta przysługują uprawnienia do naliczenia kar umownych, a także rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym. Spytaliśmy jakiej wysokości kary były do tej pory nakładane oraz ile umów rozwiązano, ale odpowiedzi jeszcze nie dostaliśmy.

Co dalej z końmi

To już trzeci apel aktywistów zorganizowany w tej formie. Każdy odbywa się na Rynku, przy postoju dorożek. Jest to milczący protest, jego uczestnicy stoją z planszami, na których są postulaty przeciwko wykorzystywaniu koni. Rozmawiają tylko z mieszkańcami, którzy sami do nich podchodzą. Zapytani o to, co stanie się z końmi, które przestaną pracować na Rynku, odpowiadają: Jedyna szansa na życie dla tych koni jest wtedy, kiedy z rąk dorożkarzy wykupi je albo azyl albo organizacja prozwierzęca. - One nie mają emerytury. Rodzą się, żeby służyć człowiekowi, a kiedy już są wyeksploatowane, trafiają na rzeź - podkreślają organizatorzy protestu.

Chcielibyśmy, żeby osoby, które eksploatują te konie, zapewniły im godną emeryturę. Panie i panowie wykorzystują te zwierzęta do pracy, więc ludzkim odruchem byłoby, gdyby - kiedy koń przestaje dla nich pracować – zapewnili mu dożywocie - podkreśla Monika Kohut. - Skoro czerpią z niego korzyści, niech na koniec nie wysyłają go do rzeźni, tylko zachowają się godnie i oddadzą go do azylu, opłacą jego dożywocie. Można tak zrobić, trzeba tylko chcieć. Czy się tak dzieje? To jest pytanie do nich

Organizatorzy protestu wskazują więc również na szerszy problem, którym są hodowle. Jak zaznacza Monika Kohut, los koni przesądzony jest przecież znacznie wcześniej.

Słowo "dobro", które tu używamy, łączy się z tym, w jakim celu człowiek sprowadza je na ten świat. Konie są sprowadzone, żeby czasowo służyć człowiekowi, a potem zostają zabite. Są eksploatowane, a potem trafiają do rzeźni. Tak naprawdę mówiąc o "dobru" zwierząt hodowlanych musimy myśleć o tym, że tych zwierząt nie powinno się powoływać do życia w tych celach

- podkreśla Monika Kohut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Obrońcy praw zwierząt protestują przeciwko wykorzystywaniu koni dorożkarskich - Gazeta Krakowska

Komentarze 13

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ania
Jak najszybciej zakazać tego procederu to jest karygodne tak wykorzystywać konie !!!gdzie władze wszyscy powinni caly czas protestować wtedy nie będą mendy miały zarobku i sami odpuszcza...
T
Tata
14 sierpnia, 5:39, Krakus:

Nikomu to nie przeszkadza tylko jakimś tam aktywistą. Niech protestujący wezmą się za sprzątanie ulic np. po koniach. Na pewno zrobią więcej dla zwierząt niż stanie z kawałkiem dykty i darcie mordy w niebo głosy.

Wszystkim zły człowieku przeszkadza tylko nie tobie bo jesteś taki sam ...co za ...

D
Dobry
14 sierpnia, 14:09, Gość:

A co z koniami na zawodxg hippicznych. Co z koniami na zrywce drzew? A co z kniami ciągnącymi wozy tam gdzie samochód nie da, rady. No i ciezka praca na roli? Tam aktywistów brak. Czemu to aktywiści nie zorganizują emerytur dla koni.

Mądrala widzę że jesteś jednym z tych parszywych hien co wykorzystują zwierzęta. .cwaniaczek

D
Dobry
Dokładnie trzeba skończyć z meczeniem zwierząt dla zysku,dorożkarze to nic innego tylko sadyści ,zrobić zbiórkę na wykup tych koni wszyscy dadzą .. by resztę życia normalnie spędzały a nie całe życia stały i tylko ciężko pracowały ponad siły w deszczu upale . wstyd dla Krakowa że na to pozwalają władze i kombinują wstyd dla mieszkańców że tyle lat to trwa..
K
Karol
14 sierpnia, 14:09, Gość:

A co z koniami na zawodxg hippicznych. Co z koniami na zrywce drzew? A co z kniami ciągnącymi wozy tam gdzie samochód nie da, rady. No i ciezka praca na roli? Tam aktywistów brak. Czemu to aktywiści nie zorganizują emerytur dla koni.

No co z tymi końmi? To chyba oczywiste, że ich eksploatacja jest karygodna.

Przypomnę, że to aktywiści i organizacje pozarządowe organizują azyle dla zwierząt (przede wszystkim tych uratowanych przed rzeźnią).

G
Gość
A co z koniami na zawodxg hippicznych. Co z koniami na zrywce drzew? A co z kniami ciągnącymi wozy tam gdzie samochód nie da, rady. No i ciezka praca na roli? Tam aktywistów brak. Czemu to aktywiści nie zorganizują emerytur dla koni.
K
Karol
14 sierpnia, 05:39, Krakus:

Nikomu to nie przeszkadza tylko jakimś tam aktywistą. Niech protestujący wezmą się za sprzątanie ulic np. po koniach. Na pewno zrobią więcej dla zwierząt niż stanie z kawałkiem dykty i darcie mordy w niebo głosy.

Po koniach mają obowiązek sprzątać dorożkarze - polecam zapoznać się z obowiązującymi ich przepisami. Polecam także zainwestować w słownik ortograficzny (w celowniku liczby mnogiej wyraz "aktywista", odmienia się "aktywistom") oraz okulary (aktywiści trzymają kartony,a nie dykty). No i wypadałoby nie kłamać, bo nikt tam "nie darł mordy".

Mieszkańcom od lat przeszkadzają dorożki, żaden szanujący się mieszkaniec Krakowa nie wsiądzie do dorożki, to wątpliwej jakości rozrywka dla turystów, zwłaszcza zagranicznych.

E
Ehh
Jest granica pomiędzy współpracą ze zwierzęciem dla obopolnych korzyści a wyzyskiem zwierzęcia . Krzywdę zwierząt należy bezwzględnie eliminować.Niektóre zwierzaki sa bardzo zadowolone z pracy z człowiekiem jednak tam gdzie sa pieniądze i to całkiem spore chęć zysku może przycmic odczucie empati.
M
Maria Wilk
Na rynku nie ma DOROŻEK tylko wielkie pojazdy, z zasady CZTEROKONNE. Ciężkie i pozwalające naładować dużo ludzi. Poza tym konie codziennie muszą dociągnąć je z przedmieść. Albo prawdziwe dorożki albo stajnia miejska w centrum.
K
Karol
W tekście jest nieścisłość: autor pisze "ograniczenia godzin wjazdu – 12h/dobę". Na stronie BIP Miasta znaleźć można jednak zapis: "Czas pracy zaprzęgów, czyli korzystania z postoju w Rynku Głównym może odbywać się od godz. 9:00 do godz. 1:00, jednak, co ważne, łączny czas pracy koni nie może przekroczyć 12 godzin na dobę". To nie to samo.

Nie sądzę też, by organizatorzy protestu powiedzieli, że po Wiedniu jeżdżą dorożki elektryczne, ponieważ w Wiedniu testowano (w formie promowania e-mobilności) jeden taki pojazd - w 2019 r. Fakt, jest to świetne rozwiązanie, ale chyba minie sporo czasu (ale pewnie mniej niż w Krakowie) aż wyprze te konne.
K
Karol
13 sierpnia, 20:56, WLTR:

Zgadzam się z postulatami tego protestu, jednakże koszulka kobiety z 4 zdjęcia wskazuje na pewne zaburzenia postrzegania świata i daleko posunięty radykalizm światopoglądowy... Podejrzewam, że jutro będzie na marszu ;)

Koszulka ma jasny wegański przekaz, co jest jak najbardziej spójne z tym protestem, wszak jeśli ktoś jest przeciwko eksploatacji koni to naturalny wydaje się sprzeciw wobec eksploatacji innych zwierząt. Jutro jest jakiś wegański marsz?

Czy radykalizmem jest sprzeciw wobec przemocy wobec zwierząt? :)

W
WLTR
Zgadzam się z postulatami tego protestu, jednakże koszulka kobiety z 4 zdjęcia wskazuje na pewne zaburzenia postrzegania świata i daleko posunięty radykalizm światopoglądowy... Podejrzewam, że jutro będzie na marszu ;)
Z
Zbigniew Rusek
Czy akurat w wakacje? Zwykle upały przychodzą wcześniej niż zaczynają się wakacje. pamiętajmy o tym, że to czerwiec jest coraz częściej najgorętszym miesiącem (teoretycznie i tradycyjnie jest nim lipiec) i w czerwcu temperatury są zwykle wyższe niż w sierpniu (a bywa, że nawet wyższe niż w lipcu).
Wróć na i.pl Portal i.pl