Bartosz Bosacki
Wracał do Lecha dwukrotnie. Po pobycie w Amice oraz po transferze do FC Nuernberg w 2006 roku. Dzięki powrotowi do Lecha tak odbudował formę, że znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata w Niemczech, gdzie zdobył jedyne bramki dla reprezentacji Polski w meczu z Kostaryką. Do końca kariery występował w Kolejorzu, z którym zdobył Puchar Polski (2009) i mistrzostwo Polski (2010).
Zobacz, kto jeszcze wracał do Lecha ---->
Jacek Dembiński
To szczególny przypadek powrotu do Lecha, choć wcześniej, odrzucił propozycję poznańskiego klubu, z którym przecież zdobył dwa mistrzostwa Polski (1992, 1993). Pierwszy powrót z Laussane Sports łączył się z małym skandalem. Dembiński przez szwajcarski klub został oskarżony o... kradzież w sklepie. Szukano po prostu pretekstu, by pozbyć się piłkarza i wymyślono mało wyrafinowany sposób. Nie miało to nic wspólnego z faktami i w sumie dobrze, że opuścił ten kraj, bo potem trafił do Widzewa (tam zdobył mistrzostwo Polski) i miał szansę poznać smak Bundesligi w barwach HSV. Lech chciał go mieć u siebie, ale był wtedy (2005) w fatalnej sytuacji finansowej, a Dembińskiemu nie uśmiechało się kolejny raz wykłócać o wypłaty. Wybrał więc ofertę bogatszej Amiki, a po jej fuzji z Lechem... wylądował znów przy Bułgarskiej, gdzie znów pojawiły się pieniądze i drużynę prowadził Franciszek Smuda, z którym odnosił sukcesy w Widzewie. Zakończył karierę w 2007 roku.
Zobacz, kto jeszcze wracał do Lecha ---->
Artur Wichniarek
Wydawało się, że dla wychowanka Kolejorza, ten klub jest idealny, by zakończyć karierę w blasku fleszy i kamer. Po odejściu z Lecha grał w Widzewie skąd trafił do Bundesligi. W Arminii i Hercie przez 11 sezonów zdobył 86 bramek. 33-letni w 2010 roku piłkarz miał przejąć pałeczkę po Robercie Lewandowskim. Był jednak, jak sam przyznał, nieprzygotowany do gry. W podstawowym składzie występował tylko w pierwszych meczach sezonu. Potem był rezerwowym. W 15 spotkaniach zdobył jedną bramkę. Dodatkowo na początku października doznał ataku wyrostka robaczkowego i musiał przejść zabieg jego usunięcia. Po nim władze klubu przesunęły go do zespołu Młodej Ekstraklasy. Nieoficjalnym powodem miał być jego zły wpływ na atmosferę w szatni mistrza Polski. Za porozumieniem stron kontrakt został rozwiązany już po czterech miesiącach.
Lech zawdzięcza mu jednak ważnego gola w europejskich pucharach, który pozwolił mu utrzymać się na międzynarodowej arenie. A gdy wreszcie dopięty został transfer Artjoma Rudniewa, dla Wichniarka nie było już miejsca.