Oni to naprawdę ukradli. Najdziwniejsze kradzieże w Podlaskiem
Para ukradła paczkę jajek i sushi. Później szarpała się z ochroną
W jednym ze sklepów na Bojarach, 39-latek razem ze swoją 25-letnią wspólniczką, ukradł wytłaczankę jajek i trzy opakowania sushi. Podejrzani schowali towar do torby i próbowali wyjść z nim na zewnątrz bez płacenia.
Zobacz też: Kradzieże drogich aut w Białymstoku i powiecie. Złodzieje atakują nawet wtedy gdy jesteśmy w domu
Pracownik ochrony postanowił ich zatrzymać. Doszło do szarpaniny. Kobiecie udało się uciec, a 39-letniego mieszkańca Białegostoku pracownik sklepu przetrzymał do czasu przybycia patrolu policji.
Oni to naprawdę ukradli. Najdziwniejsze kradzieże w Podlaskiem
Chciał skorzystać z łazienki, ukradł telewizor
Sytuacja mieła miejsce w Suwałkach. Mężczyzna wykorzystał ufność kobiety, prosząc ją o możliwość skorzystania z toalety w jej mieszkaniu. Po jego wyjściu okazało się, że z mieszkania zniknął telewizor, za 500 zł.
Oni to naprawdę ukradli. Najdziwniejsze kradzieże w Podlaskiem
Agresywne nastolatki napadły dziewczynę. Ukradły jej pieniądze
Prokuratura ustaliła, że do napaści na pokrzywdzoną Martę M. doszło przy ulicy Wesołej. Nastoletnie napastniczki podcięły ofierze nogi, a potem zaatakowały ją. Groziły dziewczynie pobiciem. Ich łupem padło 80 złotych.
52-letni Jan J. oraz 54-letni Mirosław C. przestępczą działalność prowadzili od grudnia 2012 roku do kwietnia 2013 r. Okradali budynki gospodarcze, garaże, domki letniskowe i domy w budowie. Prokuratura postawiła im 20 zarzutów.
Łupem włamywaczy padały silniki elektryczne, złom, kable i narzędzia. Nie gardzili też sztućcami, naczyniami, czajnikami. Z domków letniskowych zniknął też m.in. komplet pościeli, łóżko polowe, a nawet futro.