– Wystarczy wpisać w wyszukiwarce np. „maszty telekomunikacyjne” i od razu wyskakuje kilkadziesiąt pozycji. Potem wpisujesz adres w google maps i już wiesz jak to miejsce wygląda. Jeśli zdjęcia są sprzed roku czy dwóch, jedziemy na miejsce, by wcześniej je obejrzeć. Robimy to tak, by nie rzucać się w oczy. W razie potrzeby podlatujemy dronem, nagrywamy film, robimy zdjęcia i w domu na spokojnie analizujemy czy da się wejść czy nie. Mieliśmy jeden bardzo fajny maszt, ponad 200 metrów wysokości, ale środki ostrożności były takie, że nie można byłoby obejść zabezpieczeń. Każdy z nas szuka jakichś miejsc w internecie, wymieniamy się tym, planujemy, gdzie i kiedy można pojechać – opowiada Bezior.
Nieco ponad dwa miesiące temu, na początku marca, portale społecznościowe obiegło zdjęcie i filmik ukazujące piracką flagę powiewającą na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Za jej wywieszenie odpowiadają właśnie Bezior, Damar i Unstoppable. Jedna tego dnia tak naprawdę... planowali zrobić coś całkowicie innego.
– Wejście na iglicę MTP było spontaniczne. Początkowo chcieliśmy
zrobić grilla na dachu Uniwersytetu Ekonomicznego. I to właśnie tam miała zawisnąć flaga piracka. Weszliśmy po konstrukcji od windy do pierwszego możliwego piętra, potem schodami i na końcu po rusztowaniu, które jest na górze od zewnątrz budynku z powodu remontu. Okazało się jednak, że w niedzielę o 7 rano byli tam jacyś robotnicy. Dlatego musieliśmy po cichu zejść i poszliśmy na targi. Wejście na iglicę nie było problemem. Jest drabina, po której można się tam dostać – opowiada Bezior.
Z kolei Damar dodaje: – Na iglicy MTP prawie nikt nas nie widział. Dopiero na samym końcu, gdy już zeszliśmy, przyjechała ochrona, ale po prostu uciekliśmy.
Iglica MTP czy budynek Uniwersytetu Ekonomicznego to nie jedyne miejsca w Poznaniu, na które wspinali się mężczyźni. – Byłem na szczycie budowy tego budynku, który powstaje przy dworcu – mówi Damar.