Masowe śnięcie ryb w Odrze. "To jeden duży ekosystem"

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Archiwum prywatne/Andrzej Szkocki
O ewentualnych przyczynach masowego śnięcia ryb, a także daleko idących skutkach tego zjawiska, porozmawialiśmy dr hab. inż. Adamem Tańskim, profesorem katedry Hydrobiologii, Ichtiologii i Biotechnologii Rozrodu ZUT w Szczecinie.

Od kilku dni z Odry wyławiane są ogromne ilości śniętych ryb, lecz wciąż nie jest do końca znana przyczyna tego zjawiska. Czy pan profesor uważa, że musiało dojść do zatrucia wody, czy też masowe śnięcie odbywa się z naturalnych przyczyn?

Żeby sztab naukowców mógł wyciągnąć wnioski, to potrzebne nam są bardzo szczegółowe informacje na temat tego, co było w wodzie podczas pobierania próbek i to nie tylko w obrębie Szczecina, ale też u samych źródeł. Teorii jest wiele i nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Im więcej czasu upływa, to ten zespół czynników powodujący śnięcia będzie szerszy. Dobrą wiadomością jest, że wykluczono udział rtęci w tych śnięciach, jednak widzimy, że ryby giną na naszych oczach.

Według mojej opinii początkowe śnięcia były spowodowane jakimś czynnikiem zewnętrznym. Pierwsze doniesienia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska potwierdzały, że wykryto mezytylen, który jest bardzo toksyczny dla ryb i wszystkich organizmów wodnych. Następnie proces rozkładu śniętych ryb powodował, że do wody ulatniały się duże ilości związków azotowych wynikające z rozkładu białek, na końcu których mógł pojawić się toksyczny dla ryb amoniak, który mógł działać zabójczo także dla innych organizmów. To mogło spowodować efekt lawinowego działania, ponieważ jest środek lata, woda jest gorąca, proces rozkładu działa bardzo szybko, a sytuację utrudnia wolny przepływ wody polegający na tym, ze mamy teraz cofkę, co utrudnia spływanie wody i kumulację.

Wszystkie osoby, które pracują teraz w bezpośrednim kontakcie z wodami Odry, muszą pamiętać o wszelkich środkach ostrożności.

Czy tak masowe śnięcie ryb może doprowadzić do tego, że zabraknie ich w Odrze?

Po przejściu pierwszej fali śnięcia ryb część z nich musiała przeżyć, ponieważ jeszcze w poniedziałek miałem doniesienia o tym, że pojawiają się nowe śnięcia ryb w okolicach Wrocławia. To oznacza, że część ryb musiała przetrwać i później zostały poddane zatruciu lub snęły w wyniku rozkładu białek i pogorszeniu warunków w wodzie. To jest ta reakcja łańcuchowa związana z wtórnym zatruciem, o której mówiłem na początku i ona może doprowadzić do wymarcia tych ryb, które przetrwały.

Mówimy o śniętych rybach, bo jest ich bardzo dużo, ale w obrębie rzeki wymierają przecież także inne zwierzęta.

Rozpatrując środowisko wodne, musimy patrzeć bardzo szeroko. To jeden duży ekosystem, wokół którego gromadzą się zwierzęta i każdy element łańcucha pokarmowego jest ważny. Jeśli zabraknie jednego ogniwa, to dochodzi do rozregulowania całego ekosystemu. Tutaj zabrakło wielu poziomów, a nawet można powiedzieć, że ten wodny został całkowicie wyeliminowany. To zdecydowanie przełoży się na rozregulowanie życia wokół rzeki. Nie chodzi tu o ludzi tylko o zwierzęta, takie jak ssaki wodne czy ptaki. Z moich obserwacji wynika, że w miejscach, gdzie dochodzi do masowych śnięć ryb, jest mniej ptaków.

To dotyczy życia wokół rzeki, a co z tym, które toczy się na dnie Odry. Co czeka tamte organizmy?

Tam znajduje się duża ilość śniętych ryb, które są w różnym stopniu rozkładu. Musimy pamiętać, że są też ryby, które nie wypływają tak łatwo na powierzchnię. Do takich ryb nalezą między innymi węgorze, których masa własna jest większa i to powoduje, że często tych ryb nie będziemy widzieć na powierzchni, podobnie jak wielu innych gatunków. Po powierzchni płynie tylko część śniętych ryb. Tak jak mówiłem wcześniej, rozkład procesów białkowych powoduje uwalnianie toksycznych związków, na końcu których stoi amoniak i związki azotowe, a to doprowadza do zatrucia także innych organizmów.

Czy procesy, które zachodzą teraz w Odrze, mogą wpłynąć na Morze Bałtyckie?

Prędzej czy później ta woda trafi do morza. Takim ogromnym zbiornikiem buforowym jest Międzyodrze, które ma już większą powierzchnię i jest tam dużo wypłyceń i trzcinowisk, które są naturalnymi filtratorami, na których żyły organizmy. Mam nadzieje, że na tyle się to wszystko rozcieńczy, że nie będzie już dawki śmiertelnej dla filtratorów i ryb. Jak to będzie wyglądało, pokażą nam najbliższe dni. Jeśli teraz woda wpłynie do Zalewu Szczecińskiego, to nie jestem w stanie odpowiedzieć, jaki to będzie miało efekt. Pamiętajmy, że to nie jest masa wody martwej, która wpływa przez dwa dni i koniec. Woda w okolicy Kostrzyna czy Widuchowej nadal będzie miała marnej jakości parametry i to wszystko spłynie przez jezioro Dąbie i zalew do Bałtyku.

Może to być przyczyną śnięcia ryb w Bałtyku?

Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ tu wracamy do punktu wyjścia i nie wiemy, co jest przyczyną śnięcia ryb. Nie wiemy też, o ile zbuforuje to Zalew Szczeciński.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Masowe śnięcie ryb w Odrze. "To jeden duży ekosystem" - Głos Szczeciński

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl