Zatrucia psów w Warszawie. Mieszkańcy szukają przyczyny choroby zwierząt

OPRAC.:
Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 16 lat
Warszawskie psy są w niebezpieczeństwie. Na jednej z dzielnic stolicy - Mokotowie - od kilku tygodni weterynarze walczą z masowymi zatruciami wśród czworonogów. Mieszkańcy szukają przyczyn chorób wśród swoich pupili i uważają, że mogą one mieć związek z lokalnymi opryskami.

Spis treści

Zatrucia psów w Warszawie

Sytuacja ma miejsce od kilku tygodni. Mieszkańcy spacerujący z psami w parkach Morskie Oko, Arkadia, Królikarnia, a także w okolicach Warszawianki i pod Skarpą trafiają ze swoimi pupilami do klinik weterynaryjnych z objawami zatrucia. Wiele psów już nie żyje.

Alarmujący wpis zamieściła też jedna z przychodni weterynaryjnych w rejonie Królikarni.

"Od zeszłego tygodnia przyjęliśmy już kilka psów z podobnymi objawami. Nasi pacjenci trafili do nas z ciężką niewydolnością nerek i wątroby. Musieli być dializowani. Nie wszystkich udało się uratować. Istnieje prawdopodobieństwo zatrucia" - napisała przychodnia w mediach społecznościowych.

Zaleca, by wyprowadzać psy na smyczy, nie pozwalać im na zjadanie trawy i picie wody z kałuży oraz na kąpiele w fontannie.

Co jest przyczyną zatruć psów?

Zarząd Zieleni, który opiekuje się miejskimi parkami wie o problemie.

"Dostaliśmy takie zgłoszenia od mieszkańców, wiemy też, że na osiedlowych grupach pojawiają się wpisy o martwych zwierzętach" - powiedziała PAP rzeczniczka Zarządu Zieleni Karolina Kwiecień-Łukaszewska.

Informuje, że na 100 procent to nie są ich działania.

Mieszkańcy na grupach piszą, że zatrucia psów może spowodować stosowanie preparatu chwastobójczego Roundup. Zamieszczają też zdjęcia uschniętej trawy, która może być efektem stosowania tego preparatu.

"My tego nie stosujemy. Ani my, ani nasi podwykonawcy, nie stosujemy żadnych herbicydów i środków ochrony roślin. Nasza inspekcja w terenie też nie wykazała żadnych symptomów używania czegoś takiego. Dodatkowo będziemy zlecać badana wody w parku Arkadia i Morskie Oko. Nie zauważyliśmy w zbiornikach żadnych śniętych ryb lub zmiany koloru wody" - wyjaśniła rzeczniczka Zarządu Zieleni.

Sprawa trafiła do urzędu dzielnicy

Mieszkańcy zgłaszają fakt zatrucia psów również do urzędu dzielnicy Mokotów.

Rzecznik dzielnicy Mokotów Damian Kret wyjaśnił w rozmowie z PAP, że sprawa została zgłoszona do Zarządu Zieleni oraz wydziału ochrony środowiska.

"Nasz wydział potwierdził, że oni nie używają żadnych substancji, które mogłyby zagrażać zdrowiu i życiu zwierząt, i oczywiście ludzi. Bardzo tego pilnują" - przekazał.

Dodał, że "te obszary, o których mówią mieszkańcy, są na naszym terenie, ale są zarządzane przez Zarząd Zieleni, ale również wiele takich terenów należy do wspólnot mieszkaniowych. A to, czego oni używają, to już oni sami wiedzą".

Podkreślił, że nie jest to tylko mokotowska sprawa, bo zgłoszenia są też w innych dzielnicach.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Mieszkańcy walczą o swoje zwierzęta

Sprawę nagłośniła jedna z mieszkanek - Katarzyna Sołowiej. W rozmowie z PAP podkreśliła, że nigdzie nie ma żadnej informacji o stosowaniu jakichkolwiek oprysków, a wszędzie pojawiają się ostrzeżenia o zatruciach psów.

"Nie ma żadnej wyraźnej informacji. Mieszkańcy sami się gubią, dużo osób jest w panice. Ludzie nie wychodzą już do tych parków, chodzą gdzieś opłotkami i naprawdę robi się z tego trochę histeria" - powiedziała.

Na forach mieszkańcy opisują, że zwierzaki trafiają do lecznic z objawami zatrucia, w ich żołądkach nie ma śladów trutki, występuje żółtaczka, złe próby wątrobowe, niewydolność nerek, która zmusza do dializ. Niestety nie wszystkie czworonogi wychodzą z tego bez szwanku, część umiera.

Oprócz tych objawów, zrozpaczeni mieszkańcy zamieszczają też zdjęcia psów, z silnymi reakcjami alergicznymi.

Próbują się na własną rękę kontaktować ze służbami: z Zarządem Zieleni, Sanepidem z Wojewódzki Inspektoratem Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Na razie nie wiadomo, co spowodowało zatrucia psów.

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

o
obserwator
Środowisko, zabija rocznie 50 tys. osób. Zauważyłem, że prawie wyginęły w Polsce żaby, zabiło je środowisko. Obserwowałem, małe żabki, powstałe z kijanek. Wyszło ich na brzeg, takich 2cm, mnóstwo ich skakało wokół zbiornika. Z każdym dniem, coraz mniej, po ok. miesiącu nie zauważyłem już żadnej. Jak nie zadbamy o ŚRODOWISKO, nas czeka to samo.
g
gałnek
Ktoś musiał parę razy nieźle wdepnąć w psią kupę. Reasumując, całe osiedle jest zasłane
p
pies i kot
UWAGA, UWAHA, ACHTUNG! Masowe zatrucia idiotów z tabloidów!!!
W
Waldorf
Ja wam prezydenta Warszawy nie wybierałem
K
Klara
Najpierw były koty, teraz są psy.

A może ktoś by tam pomyślał, zanim zacznie lać rundap?
Ł
Łajza ujazdoswkna
Bezradność miasta widać w paplaniu w te i z powrotem o tym samy, ale juz o pobieraniu próbek z parków i badaniach zwierząt już nie.
k
kolo
Rafalala od matki z SB nawet psy zabija.
Wróć na i.pl Portal i.pl