Luboń: Obraz miasteczka po burzy. Rzeki zamiast ulic! [ZDJĘCIA, FILM]

Krystian Lurka
Luboń po ulewie.
Luboń po ulewie. Krystian Lurka
Wystarczyła godzinna ulewa, żeby część lubońskich ulic stała się rwącymi rzekami. Woda na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Konarzewskiego ma prawie pół metra głębokości. Spłynęła z Nowego Centrum Lubonia. Interwencja straży pożarnej na nic się zdała. Mieszkańcy okolicznych domów są zalani. Jak mówią, podtapiani są często, jednak takiej powodzi jeszcze tutaj nie było.

- To była jakaś katastrofa - mówi Emilia Hildebrandt, która mieszka w Luboniu od 1982 roku. I choć pamięta, że po gwałtownych opadach deszczu, zdarzały się podtopienia, to nigdy nie były aż tak duże.

Zalane ulice - to zdaniem mieszkańców Lubonia - wina rozbudowy miasteczka, a co za tym idzie przebudowy sieci kanalizacyjnej. - Od kiedy zbudowali nowe bloki i zmodernizowali kanalizę podtopienia są częstsze i większe - skarży się E. Hildebrandt.

- Tam, gdzie teraz jest Nowe Centrum Lubonia, kiedyś były pola. Po wybudowaniu osiedla nie ma naturalnej bariery, którą była ziemia zatrzymująca opady - dodaje Adam Mikołajczak, mieszkaniec ulicy Dworcowej.

Mikołaj Tomaszyk, doradca burmistrza Lubonia, potwierdza, że w opisywanych rejonach takie sytuacje się zdarzają. I dodaje, że miasto podejmuje działania prewencyjne. - Czyścimy kanalizację i monitorujemy jej stan - mówi Tomaszyk.

To, zdaniem mieszkańców, zdecydowanie za mało. - Interweniowaliśmy już w tej sprawie kilka razy. Bezskutecznie - mówi Adam Mikołajczak, mieszkaniec ul. Dworcowej. Jak twierdzi, urzędnicy zawsze tłumaczą się brakiem pieniędzy.

W tej chwili, woda z zalanych ulic spływa w kierunku jego domu i kilku sąsiednich.

- Mam zalane podwórko i cały ogród. Wszędzie jest mnóstwo mułu i osadu - relacjonuje Mikołajczak. Dodaje także, że jeden z jego sąsiadów jest w jeszcze gorszej sytuacji. - W piwnicy miał piec, który został całkowicie zalany - opisuje.

Straty potwierdza Ochotnicza Straż Pożarna. - Z jednej z zalanych piwnic wypompowaliśmy 200 metrów sześciennych wody. W innym miejscu zatopiony został drogi samochód - mówi Norbert Kaźmierczak, strażak z OSP Luboń. - Pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy około godziny 19.30. W akcji ratunkowej uczestniczyły cztery zastępy, które pracowały do godziny 1 w nocy.
Mimo to, urzędnicy nie widzą w podtopieniach nic nadzwyczajnego. - Wybijania studzienek i lokalne podtopienia są normalne podczas tak intensywnych ulew - mówi Mikołaj Tomaszyk. Według niego skutki ulewy w Luboniu nie odbiegały od wojewódzkiej normy. - Podobnie było w Komornikach i Puszczykowie, a gorzej w Poznaniu. Wystarczy wspomnieć zalane przejście podziemne na dworcu PKP - komentuje M. Tomaszyk.

Na pytanie: kiedy sytuacja podtapianych mieszkańców Lubonia ulegnie poprawie, urzędnik odpowiada: - Przebudowa kanalizacji to projekt, który powinien zakończyć się do 2014 roku. Odwodnienie tego terenu jest połączone z budową ulicy Wschodniej. Miasto w tym momencie jest na etapie zdobycia zgody od PKP na przeprowadzenie przez tereny spółki nowej instalacji deszczowej.

Mieszkańców Lubonia to nie satysfakcjonuje. Twierdzą, że nikt im za szkody spowodowane podtopieniami nie zwróci i do tej pory nie zwrócił ani złotówki.

Straż Pożarna o ulewie

Czwartkowa ulewa dała się we znaki nie tylko mieszkańcom Lubonia.
- W całym województwie mieliśmy ponad 300 interwencji - relacjonuje Sławomir Brandt, zastępca naczelnika Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej. W podpoznańskich miejscowościach strażacy musieli pomagać mieszkańcom 60 razy. A w samym mieście aż 14-krotnie wzywani byli do podtopień, zalanych piwnic i spadających konarów drzew. Jak twierdzi S. Brandt, nadal liczone są straty po ulewie. Według jego informacji nikt podczas burzy nie ucierpiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Luboń: Obraz miasteczka po burzy. Rzeki zamiast ulic! [ZDJĘCIA, FILM] - Głos Wielkopolski

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
warka
Aż dziw bierze, że nie odpisał. Na moje interwencje ws wyrównania JP 2 odpisuje natychmiast jeśli nie on to MT lub pan od dróg. Co jak co, ale na pytania odpowiada. Ostatnio miasto ogłosiło przetarg na projekt tych dróg wraz z regulacją wód opadowych. Zobacz na BIPie
m
mieszkam tu
podpisuję się pod 1 częścią pani wypowiedzi, dziura na dziurze, a jak susza to kurzy się okropnie. samochody są pokryte grubą warstwą piachu a o oknach mieszkańców od strony JP2 nie będę wspominać... ale to,że nie zna pani 1 wsi, która wygląda jak ta ulica mnie dziwi. albo pani nie widziała polskich wsi, albo w kujawsko-pomorskim macie tak nowoczesne wsie, hehe. u nas w wielkopolsce wystarczy wyjechać za Poznań, każda mała miejscowość ma takie ulice. Problemem JP2 i naszej jednostki samorządowej jest to, że osiedle Wschodnia jest wielkim skupiskiem ludzi, i to niedawno powstałym. Drogi porządnej tutaj nie będzie póki nie zakończą się wszystkie budowy bloków.
G
Gość
Zastanawiam się kto jest burmistrzem tego miasta. Jeżdżę tam od kilku lat i nie widzę żadnych zmian. Pobudowano bloki, ale zapomniano wyegzekwować od wykonawcy wybudowania towarzyszącej infrastruktury. Ulica Jana Pawła II to jedno wielkie dziurawe pobojowisko. Albo w czasie deszczu zamieniająca się w potok, a w czasie suszy w jedno kurzawisko. Pisałam w tej sprawie do Burmistrza, ale odpowiedzi nie dostałam od ponad roku !
Mieszkam w 40 tysięcznym mieście w woj. kujawsko-pomorskim, pracowałam 40 lat w administracji samorządowej i nie znam nawet 1 wsi, która byłaby w takim stanie jak ulica JP 2.
w
wtf
a co to jest wg ciebie? wieś?
t
ta
Nazwać Luboń miasteczkiem mógł tylko nieuk lub matoł. Dotychczas nie wiedziałem jednak, że takich również się zatrudnia w tej redakcji.
m
mieszkanka Lubonia
Również jestem mieszkanką dolnej części Lubonia. Takie powodzie mają miejsce nawet kilka razy w czasie sezonu letniego. Władze miasta powinny bardziej się przygotować na takie ulewy, tym bardziej, że powtarza się to z roku na rok...
m
mieszkanka Lubonia
Również jestem mieszkanką dolnej części Lubonia. Takie powodzie mają miejsce nawet kilka razy w czasie sezonu letniego. Władze miasta powinny bardziej się przygotować na takie ulewy, tym bardziej, że powtarza się to z roku na rok...
m
mieszkaniec
Potwierdzam komentarz. Co ulewa dolna częśc Lubonia zawsze wygląda tak samo. Winą są zbyt małe kanały burzowe prowadzące z ulic Wschodniej,Jana Pawła i Konarzewskiego . Niestety mieszkam w najbardziej zagrożonej części poulewowej, w której miasto nie robi nic.
M
Mieszkaniec Lubonia
Woda na ulicy nie budzi we mnie żadnego zdziwienia, na terenie gdzie dzisiaj stoją nowe bloki w okolicy ul. Wschodniej, Konarzewskiego, Jana Pawła II kiedyś było pole. Deszcz mógł swobodnie wsiąknąć w glebę . Następnie podziemnymi naturalnymi ciekami przepływała do Warty. Powierzchnia budynków i parkingów jest bardzo duża woda przesyłana jest do kanałów burzowych i wszystko byłoby dobrze, gdyby powiększono stare kanały do których podłączone zostały kolektory z terenów bloków. Stare nie są wstanie przesłać tyle wody do rzeki czego powodem jest basen na ulicy. Niestety Luboń nie ma "bohaterów" którzy pokazali świetne widowisko w Warszawie podczas meczu Polska-Anglia w październiku.
Wróć na i.pl Portal i.pl