Kto zabija bałtyckie foki? Sprawa ma już wymiar polityczny

Krzysztof Hoffmann
Jerzy Marks/Fokarium w Helu
O tym, że bałtyckie ssaki są kojarzone z Półwyspem Helskim, wiadomo od dawna. Jednak nie dla każdego foka to słodkie zwierzę, idealnie nadające się na pluszową pamiątkę z wakacji. Czy odwieczna wojna rybaków z fokami przeszła na wyższy i bardziej radykalny poziom? Nie każdy chce się z tym zgodzić.

Trzy przypadki i cztery śmiertelne ofiary - tak tragicznego bilansu wolontariusze WWF Polska nie pamiętają od dawna. Wstrząsające fotografie z plaży na gdyńskim Oksywiu rozpętały prawdziwą burzę. Zdjęcie dwóch martwych fok z cegłami przywiązanymi do szyi zbulwersowało nie tylko kraj, ale też część Europy. Ciała zostały przewiezione do Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu w celu dokładnej analizy. Dzień później fokarium podało kolejne wieści: zwłoki Helenki, czyli podopiecznej stacji, wypuszczonej na wolność zaledwie dwa tygodnie wcześniej, zostały znalezione na jednym z helskich kąpielisk. Widoczne ślady po uderzeniu w głowę sugerują, iż do śmierci miał przyczynić się człowiek. Ostatni z przypadków odkryto na Rybitwiej Mieliźnie, czyli niewielkiej wyspie na środku Zatoki Puckiej. Martwa foka miała rozcięte powłoki brzuszne. Wszystkie sprawy zostały zgłoszone organom ścigania. Śledztwa prowadzą gdyńscy i puccy policjanci.

Podobne, ale inne

Jak na razie nikt nie chce potwierdzić hipotezy, mówiącej o działaniu jakiegoś mordercy fok. Choć niejedno na to wskazuje. Krótki czas między wszystkimi przypadkami, ale przede wszystkim podobny, bestialski sposób działania.

- Pewne jest w tej sytuacji jedno: możemy tutaj mówić o seryjności, nie mamy jednak podejrzeń co do konkretnych sprawców - komentuje dr Iwona Pawliczka, kierownik Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry IOUG w Helu. - Foki umierają czasem w naturalnym środowisku, ale w tym przypadku musiał zadziałać człowiek, i to w sposób umyślny.

Ostrożniejsi w swoich ocenach są sami policjanci.

- Trwają czynności sprawdzające - wyjaśnia sierż. Ewa Bresińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pucku. - Jesteśmy na etapie przesłuchiwania świadków i zbierania dokumentacji. Próbujemy wyjaśnić, czy słuszna jest hipoteza, mówiąca o tym, że do śmierci zwierząt przyczynił się człowiek. To jest główny cel dochodzenia. Obecnie nie łączymy wszystkich przypadków. Podobne zgłoszenie otrzymaliśmy w kwietniu tego roku.

Ważne jest, by sprawdzić, czy przedmioty znalezione przy fokach rzeczywiście posłużyły do ich zabicia. Zdaniem Grzegorza Hałubka, byłego podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (w 2007 r.) śmierć fok została sfingowana. - Dla mnie jest to niedorzeczne. Niewykluczone, że sprawca przywiązał do martwych już zwierząt sznur z cegłą - dodaje Hałubek. - Według mnie nie mamy do czynienia z zabójcą, a przepraszam za wyrażenie, psychopatą. Być może jest to celowe działanie, by odsunąć na boczny tor temat zanieczyszczeń wynikających z wpuszczenia ścieków do Zatoki Gdańskiej - snuje dalej domysły Grzegorz Hałubka.

W KPP Puck nie ukrywają, że śledztwo nie będzie proste. Po pierwsze nie można przeprowadzić dokładnej sekcji zwłok, z powodu rozkładu znalezionych ciał. Po drugie, materiał dowodowy może okazać się niezbyt wystarczający, by ustalić konkretnego winnego. - Istotne jest to, że sprawa prowadzona jest pod kątem artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt, który mówi, że kto uśmierca zwierzę, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech - mówi rzeczniczka KPP Puck.

Rybacy?

O foczo-rybackim konflikcie mówi się od zawsze. Wyjadanie ryb przez ssaki to stały punkt każdego spotkania z przedstawicielami rządu. Trudno więc uniknąć podejrzeń, iż to właśnie rybacy mieliby nie wytrzymać politycznej bierności w tej sprawie i wziąć sprawy w swoje ręce.

- Nigdy w to nie uwierzę - mówi jednak Grzegorz Hałubek. - To zbyt oczywiste. Rybak miałby narażać się na trzy lata więzienia tylko po to, by unicestwić fokę? Nikt nie ma w tym interesu. Ktoś po prostu próbuje zrobić z ludzi morza morderców.

Rzeczywiście sprawy zmniejszenia populacji gatunku foki szarej ostatnio stały się gorącym tematem. Dlaczego? Populacja szalenie się rozrosła, a osobniki coraz częściej stołują się w sieciach, odbierając rybakom możliwość zarobku. - Problemu by nie było, gdyby Zatoka Pucka i Morze Bałtyckie były zdrowym organizmem ekosystemowym, gdzie odbywa się normalna produkcja ryb, foki mają pokarm, a rybacy zajęcie - twierdzi Grzegorz Hałubek, dodając, że nie dziwi się środowisku rybackiemu, które proponuje podobne rozwiązania, umożliwiające zmniejszenie populacji fok, jakie wprowadzone zostały przez rządy w krajach skandynawskich. W Polsce foka szara jest pod ścisłą ochroną.

Polityczne apele

Po znalezieniu czterech foczych zwłok niektórzy politycy żądają jeszcze bardziej rygorystycznych przepisów, dotyczących ochrony zwierząt. Swoje stanowisko wystosowała Partia Zieloni. Wyrażają swój stanowczy sprzeciw wobec pobłażliwości w podobnych sytuacjach.

- Nasz szczególny niepokój budzi seryjność zabijania zwierząt, co powinno skłonić organy nadzorujące do częstszego patrolowania polskich plaż i potraktowanie tej sprawy jako priorytetowej w zakresie ochrony przyrody w najbliższym czasie, aby zapobiec kolejnym zabójstwom fok - czytamy w nadesłanym do redakcji oświadczeniu. - Wzywamy polskie władze do niezwłocznego zajęcia się wypracowaniem rozwiązań skutecznie chroniących populację polskich fok oraz wdrożenie nowoczesnych narzędzi wspierających rybaków w zagwarantowaniu bezpieczeństwa połowów.

Interpelację poselską do ministra Marka Gróbarczyka wystosował także poseł Tadeusz Aziewicz z Platformy Obywatelskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kto zabija bałtyckie foki? Sprawa ma już wymiar polityczny - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl