Ks. prof. Alfred Wierzbicki: „Nie chcemy obrony ze strony polityków"

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Anna Kurkiewicz/archiwum
- Sądzę, że mamy do czynienia z administracyjną przemocą ze strony sądu - mówi w rozmowie z nami ks. prof. Alfredem Wierzbickim, filozofem i etykiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

7 sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował o tymczasowym aresztowaniu Michała Sz., który czuje się kobietą i posługuje się imieniem Margot. Znalazł się Ksiądz w gronie 12 osób, które swoim autorytetem poręczyły za Margot.

Napisałem poręczenie skierowane do sądu w Warszawie, kiedy uświadomiłem sobie, że areszt jest nieproporcjonalną karą do ewentualnych przewinień. A to jeszcze przed rozstrzygnięciem o winie lub o jej braku, o czym może zadecydować tylko sąd. Wcześniej ta osoba stawiała się na wezwania, więc wydaje się, że jest to dodatkowa represja, próba prowokowania środowisk LGBT do dalszych protestów.

Dlaczego Ksiądz zdecydował się poręczyć za Margot?

Moim głównym motywem jest próba powstrzymania ciągle narastającej, rozwijającej się, eskalującej spirali wzajemnej nienawiści, wręcz przemocy. Tak. Sądzę, że mamy do czynienia z administracyjną przemocą ze strony sądu. Sąd oczywiście działa arbitralnie. Z różnych raportów wynika, że w praktyce działań sądów utarło się, że jak prokuratura wnosi o tymczasowy areszt dla podejrzanego, to niemalże z automatu sąd przychyla się do takich wniosków. Sama procedura wymaga krytycznego odniesienia się. Oczywiście, poręczenie dotyczy Margot, ale odnosi się do szerszego, niepokojącego zjawiska. Istotą wydawania wyroku sądowego powinno być to, że każdy przypadek, nawet podobny do innych, powinien być traktowany indywidualnie. Automatyczne ferowanie wyroków budzi moralne zastrzeżenia.

Prokurator zarzuca Margot popełnienie czynu chuligańskiego, który miał polegać na zaatakowaniu działacza Fundacji Pro Prawo do Życia i uszkodzeniu ciężarówki. Czy nie obawia się Ksiądz, że poręczenie zostanie odebrane jako przyzwolenie na agresję?

Przypomnę, że poręczenie dotyczy tylko stawiania się na wezwania sądu. Oczywiście, agresywne zachowanie absolutnie mi się nie podoba, ale trzeba pamiętać, że było reakcją na prowokację ze strony ruchu pro-life, który wypuszcza w miasto furgonetki z wątpliwymi stwierdzeniami. Treści zamieszczane na furgonetkach, które krążą po Polsce obwiniają osoby homoseksualne za pedofilię. Taka teza jest nie do przyjęcia, ponieważ to przestępstwo jest popełniane zarówno przez osoby homoseksualne, jak i heteroseksualne. Nie można łączyć samego faktu homoseksualizmu z pedofilią. Jestem od lat głęboko zaangażowany w obronę ludzkiego życia. Sądzę, że więcej na ten temat myślałem i pisałem niż kierowcy tych furgonetek. Co tego typu hasła mają wspólnego z obroną ludzkiego życia? Uważam, że taka działalność jest szkodliwa dla samych organizacji pro-life, które stają się narzędziem walki z ruchem LGBT. Te sprawy bym zdecydowanie rozdzielił.

Kwestia LGBT podzieliła społeczeństwo. Z jednej strony są wyzwiska, pobicia, uchwały anty-LGBT, butelki rzucane w stronę uczestników Marszów Równości. Była nawet jedna próba wniesienia improwizowanej bomby na Marsz. Z drugiej strony mieliśmy atak na kierowcę ciężarówki Fundacji Pro, szarpaninę z policją podczas zatrzymania Margot i wieszanie tęczowych flag na pomniku Chrystusa w Warszawie. Skąd bierze się ta agresja?

W mojej ocenie to bierze się z wykorzystywania światopoglądu religijnego do walki politycznej, która karmi się emocjami. To jest też efekt wielkiego zaniedbania Kościoła, który nie przypomina nauki płynącej z Katechizmu Kościoła Katolickiego ogłoszonego jeszcze za czasów pontyfikatu Jana Pawła II. W katechizmie wyraźnie jest napisane, że osoby homoseksualne należy traktować z szacunkiem i delikatnością. Tymczasem ostatnio niektórzy coraz głośniej krzyczą, że ludzie LGBT są wielkim zagrożeniem cywilizacyjnym. Tak na pewno nie jest.

Całą sprawę upolityczniono.

Od słów do czynów jest krótka droga. Skutki są takie, że mamy przypadki pobicia osób, które mają kolorowe włosy. Abstrahując od tego, że pobicie kogokolwiek jest naganne, to przecież kolor włosów jeszcze o niczym nie świadczy. Wielkiej mistyfikacji, że LGBT stanowi zagrożenie sprzyjają politycy, kandydat na prezydenta i media. Zwłaszcza telewizja publiczna wiele złego uczyniła. Kolejną manipulacją jest próba wmówienia społeczeństwu, że walka z LGBT jest jednocześnie obroną chrześcijaństwa. A przecież chrześcijaństwo jest czymś poważniejszym, aniżeli orężem w walce z jakąkolwiek ideologią. Sensem chrześcijaństwa jest szacunek do każdego człowieka, niezależnie od rasy, narodowości, orientacji seksualnej. Poważnym problemem naszego życia w Polsce jest to, że stronnictwa, które obecnie rządzą uważają się, przy milczeniu Kościoła, za strażników cywilizacji chrześcijańskiej. Po pierwsze, obrona religii nie jest rolą polityków. Po drugie, to jest groźne też dlatego, że w ten sposób politycy manipulują wartościami chrześcijańskimi i zawłaszczają je na rzecz jednej partii. Już samo to sprawia, że te wartości zostają okrojone i sprowadzone do rangi instrumentu, a nie czegoś co powinno ludzi przyciągać. To bardzo osłabia chrześcijaństwo w Polsce. Powoduje, że wzrasta agresja w stosunku do Kościoła. I na nic później pojękiwanie, że Kościołowi też się dostaje. Należałoby głośno powiedzieć, że my, chrześcijanie i Kościół instytucjonalny, nie chcemy żadnej obrony ze strony polityków. Chrześcijaństwo powinno promieniować swoim pięknem. Obawiam się, że jak marksizm był pożywką dla komunistów, chociaż w schyłkowym okresie już żaden w niego nie wierzył, tak chrześcijaństwo staje się ideologią dla polityków prawicowych. I chyba mało który z nich rzeczywiście w nie wierzy.

Przed rokiem abp. Marek Jędraszewski porównał osoby nieheteroseksualne do „tęczowej zarazy”, a ich sposób myślenia do nazizmu i komunizmu. Z drugiej strony jest abp. Stanisław Gądecki, który w liście pasterskim z początku sierpnia stwierdził: „Osoby przynależące do środowisk tzw. mniejszości seksualnych są naszymi braćmi i siostrami, za których Chrystus oddał swoje życie i które również chce doprowadzić do zbawienia”. Skąd ten dysonans w Kościele?

To nie dysonans. Raczej widzę tu dwugłos i dystansowanie się ze strony abp. Gądeckiego od słów sprzed roku, które były obraźliwe i które niestety dolały tylko oliwy do płonącego ognia. Odebrałbym to jako próbę uporządkowania i wyjaśnienia. Kościół naprawdę musiałby się za siebie wstydzić, gdyby brzmiały w nim tylko słowa wypowiedziane w takim stylu, w jakim wypowiedział je abp. Jędraszewski.

W ostatnią sobotę papież Franciszek zaapelował: „Bóg nie potrzebuje być przez nikogo broniony i nie chce, aby Jego imię było używane do terroryzowania ludzi. Proszę wszystkich o zaprzestanie używania religii w celu budzenia nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu". Jak Ksiądz skomentuje te słowa?

Nie można powiedzieć, że religia z definicji niesie tylko dobro. Owszem, przesłanie religii jest przesłaniem pokoju, przesłaniem miłości. Ale ludzie religijni także są skłonni do zła i historia przypomina, że bardzo wiele zła wyrządzili ludzie Kościoła. Właśnie dlatego, że jest pewna niespójność, jest więcej zacietrzewienia ideologicznego aniżeli wrażliwości na konkretnych ludzi, a to jest sednem moralności chrześcijańskiej. Ostatnio, w związku z pogrzebem Henryka Wujca, przypomniano słowa ks. Jana Zieji, legendarnego duszpasterza KOR. Ks. Zieja przekonywał, że jeżeli różnią nas poglądy, to jest to najmniejsza różnica, którą można spotkać u ludzi. Znacznie gorzej jest, jeśli ludzi dzieli nienawiść i fanatyzm. Należy wsłuchiwać się w poglądy innych ludzi, można o nich dyskutować i do poglądów ludzie dojrzewają. Papież Franciszek bardzo mocno podkreśla nie tylko potrzebę dialogu, ale też potrzebę wzajemnego słuchania się. Kiedy staniemy się fanatykami religijnymi, a co wśród chrześcijan też się zdarza, to wtedy wypaczymy samo chrześcijaństwo.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ks. prof. Alfred Wierzbicki: „Nie chcemy obrony ze strony polityków" - Plus Kurier Lubelski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl