Krwawa pacyfikacja kopalni "Wujek". Kto poniósł odpowiedzialność za największą zbrodnię stanu wojennego?

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Pacyfikacja kopalni "Wujek". Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.
Pacyfikacja kopalni "Wujek". Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r. Fot. Maciej Gapiński/ Polska Press
Krwawa pacyfikacja kopalni "Wujek" to największa zbrodnia stanu wojennego, która nigdy nie została w pełni osądzona. Kto odpowiedział za śmierć górników, a kto na zawsze pozostał bezkarny?

Największa zbrodnia stanu wojennego. "Stało się najgorsze"

Mija dokładnie 41 lat, odkąd siły bezpieczeństwa na rozkaz junty wojskowej gen. Jaruzelskiego brutalnie stłumiły strajk okupacyjny w kopalni "Wujek". Od kul milicji zginęło dziewięciu górników: Na miejscu zginęło sześciu, jeden zmarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r. Wydarzenia te wywarły wielkie wrażenie nie tylko w Polsce, ale również na świecie.

Stało się najgorsze. Jedenaście lat po pamiętnym grudniu roku siedemdziesiątego władze PRL znów skierowały lufy karabinów na robotników. Nie zawahano się wydać śmiercionośnego rozkazu. Wiadomość o zabiciu w środę siedmiu górników kopalni 'Wujek' jest wstrząsająca – informowało Radio Wolna Europa.

Oburzenie opinii publicznej sprzyjało zaostrzeniu retoryki większości zachodnich rządów, szczególnie administracji prezydenta Ronalda Reagana, i wprowadzeniu sankcji przeciwko władzom PRL. Ze stanowiskiem USA kontrastowały oświadczenia dyplomacji Francji i RFN, które nie zdecydowały się na ostre działania wobec junty Jaruzelskiego.

Pacyfikacja kopalni "Wujek". Kto odpowiedział za otwarcie ognia do górników?

20 stycznia 1982 r. sterowane przez władze śledztwo w sprawie odpowiedzialności milicjantów za użycie broni palnej podczas pacyfikacji kopalni umorzono. Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach uznała, że milicjanci działali w obronie koniecznej. Według ustaleń specjalnej komisji sejmowej, tzw. komisji Rokity, powołanej w 1990 r. do zbadania zbrodni okresu PRL, tamto śledztwo było prowadzone z naruszeniem prawa. Sprawę wznowiono po upadku komunizmu.

W czerwcu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie byłego dowódcę plutonu specjalnego Romualda Cieślaka na 6 lat więzienia, a 13 jego podwładnym wymierzył karę od 3,5 do 4 lat więzienia. To Cieślak dał sygnał do otwarcia ognia. Według sądu, w sposób niewątpliwy w toku procesu ustalić można było jedynie, że oskarżeni działali wspólnie oraz że w wyniku działań niektórych z nich, a za wiedzą pozostałych, śmierć ponieśli górnicy. Zmowa milczenia uniemożliwiła wskazanie, kto konkretnie strzelał i zabił lub ranił górników. Wniesione kasacje oddalił w 2009 r. Sąd Najwyższy – wyrok stał się ostateczny blisko 28 lat po tragedii.

Osobno był sądzony inny członek plutonu specjalnego, Roman S., który przez lata mieszkał w Niemczech. W maju 2019 r. został zatrzymany w Chorwacji na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowana i wydany przez to państwo stronie polskiej. Rok temu Sąd Okręgowy w Katowicach skazał go na 3,5 roku więzienia. Sąd Apelacyjny w Katowicach kilka miesięcy później utrzymał ten wyrok w mocy.

W latach dziewięćdziesiątych do Niemiec uciekł także – jeszcze przed przesłuchaniem w prokuraturze – inny były zomowiec, Jan P. Tam uzyskał obywatelstwo RFN. Gdy w 2013 r. wydawano Europejski Nakaz Aresztowania wobec Romana S., IPN wnioskował o podobny nakaz dla Jana P., sąd nie uwzględnił jednak tego wniosku. Z uzasadnienia wynikało, że – jak ustalił sąd – postanowieniem prokuratury w Dortmundzie z 10 maja 1995 r. umorzono postępowanie przeciwko Janowi P. Strona polska była związana orzeczeniem sądu innego państwa strefy Schengen do uchylenia listu gończego i umorzenia postępowania wobec P. Stało się to we wrześniu 2018 r.

Kiszczak niewinny. Do końca nie poniósł odpowiedzialności za zbrodniczy rozkaz

W oddzielnym procesie odpowiadał ówczesny szef MSW gen. Czesław Kiszczak, oskarżony o przyczynienie się do śmierci górników z „Wujka”. Pierwszy jego proces ruszył w roku 1994. W 1996 r. Sąd Okręgowy uniewinnił Kiszczaka. Nie zdołano udowodnić, że to on wydał rozkaz strzelania do górników w „Wujku” i „Manifeście Lipcowym”.

Kolejne batalie sądowe doprowadziły do skazania Kiszczaka w kwietniu 2004 r. na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Sąd Apelacyjny nakazał powtórzenie procesu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie Kiszczaka uniewinniono. Powtórzono argumentację z 1996 r.

„Sąd, rozumiejąc dramat tej całej sytuacji, nie jest sądem, który może osądzić i poprawić historię, zadośćuczynić temu złemu, co się stało; sąd może ustalić winny lub niewinny [...] to wszystko, więcej sąd nie może” – stwierdził przewodniczący składu orzekającego sędzia Marek Walczak.

Wszystkie wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie, który zwracał sprawy do Sądu Okręgowego.

15 czerwca 2015 r. zapadł jedyny wyrok prawomocnie skazujący Kiszczaka: za udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, która wprowadziła stan wojenny. Został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Nie poniósł odpowiedzialności za śmierć górników. Śmierć Kiszczaka w listopadzie 2015 r. zakończyła próby rozliczenia przywódców junty rządzącej PRL w latach 1981–1989.

od 16 lat

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
"oni" jak faszyści wykonywali tylko rozkazy ...
a
ab
Już nie będę się rozpisywał na temat 12 grudnia ponieważ sprawa jest tak oczywista jak różnica między dniem, a nocą. Istotą dzisiejszej publikacji jest prawda zawarta w tytule i niech ją sobie Polacy uświadomią że nie ma żadnych nazistów, komunistów tylko społeczności żydowskie które dokonały i dokonują ludobójstwa Słowian.

Sprawę formalno prawną zbrojnej napaści reżimu żydowskiego na Polaków w Polsce regulowała Uchwała Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 r. w sprawie wprowadzenia stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa i nie jest istotne kiedy i gdzie ją podpisano w Moskwie czy Izraelu albo Watykanie i czy ją podpisano in blanco bez daty. Działania zbrojne reżimu żydowskiego w Polsce rozpoczęły się również tego dnia 12 grudnia 1981 roku.
P
PI Grembowicz
Nikt; acha JMR został skazany za jakiegoś esbeka; PRL bis komuna lewica reds kable agentura nieprzypadkowo brak KS... to też brak: dekomunizacji, delewicyzacji deesbekizacji.
Wróć na i.pl Portal i.pl