Kosmiczne pogrzeby cały czas funkcjonują. Skąd się wywodzą? Ile trzeba zapłacić za swoje miejsce w kosmosie?

Damian Kelman
Damian Kelman
Ile kosztują kosmiczne pogrzeby? Skąd się wywodzą?
Ile kosztują kosmiczne pogrzeby? Skąd się wywodzą? Unsplash / SpaceX
26 lat temu odbył się pierwszy kosmiczny pogrzeb. Od tego czasu technologia poszła do przodu. Zmienił się sposób organizowania tego typu wydarzenia, a także stało się ono czysto komercyjne. Skąd wywodzą się kosmiczne pogrzeby i ile dziś musimy zapłacić za takie pośmiertne doświadczenie?

Spis treści

Kosmiczny pogrzeb - co to jest?

Kosmiczne pogrzeby to symboliczna forma pochówku, która pojawiła się w 1997 roku. Zostały zapoczątkowane przez firmę Celestis i funkcjonują do dzisiaj.

W związku z kosmicznym pochówkiem, ludzkie szczątki wystrzeliwane są w kosmos, gdzie mogą krążyć po orbicie ziemskiej, dostać się do ciał niebieskich jak księżyc czy wylecieć dalej w kosmos.

Szczątki są zapieczętowane. Firma zajmującą się pogrzebami kupuje rakiety jako dodatkowy ładunek w różnych pojazdach nośnych i uruchamia próbki. Początkowo stawiano na szczątki ważące od około 4 do 8 funtów, czyli 2-4 kilogramy, jednak z czasem drastycznie zmniejszono tę wagę.

W związku z tym, że wysłanie tak dużych prochów w kosmos wiązało się z ogromnym wydatkiem, organizatorzy postanowili wprowadzić do swojej usługi możliwość wysyłania porcji o wadze od 1 do 7 gramów. Obecna wielkość "trumny" to mniej więcej wielkość szminki do ust.

Znani ludzie pochowani w kosmosie

Pierwsza kosmiczna podróż ludzkich szczątków odbyła się 21 kwietnia 1997 roku, czyli 26 lat temu. Wówczas na pokładzie znalazły się ciała 24 osób. Główną osobą, dla której w ogóle wzięto się za realizację tego pomysłu, był Gene Roddenberry, czyli amerykański producent i scenarzysta, odpowiedzialny m.in. za stworzenie serialu "Star Trek".

Poza amerykańskim filmowcem, w kosmos poleciały również trzy inne znane osoby: niemiecki inżynier Krafft Arnold Ehricke, amerykańscy pisarz Timothy Leary i fizyk Gerard K. O’Neill. Poza czwórką, w pierwszym locie wzięło udział jeszcze 20 innych osób.

Od tamtego czasu odbyło się jeszcze 16 kosmicznych pogrzebów. Skorzystały z nich następujące znane osoby:

  • astronom Eugene Merle Shoemaker,
  • ilustrator Charles Oren Bennett,
  • astronauta Gordon Cooper,
  • aktor James Doohan,
  • odkrywca Ralph White,
  • artysta estradowy Candy Johnson,
  • żołnierz CJ Twomey,
  • astronauta William Reid Pogue.

Ile kosztuje kosmiczny pogrzeb?

Celestis był pierwszą firmą, która oferowała tego typu usługi. Biznes okazał się na tyle dobry, że z upływem lat dołączyły kolejne, które zachęcały do pośmiertnych lotów w kosmos: Elysium Space (od 2013 roku, jednak nie jest już aktywna), Aura Flights (od 2019 roku) i Beyond Burials (od 2020 roku).

Jako że Celestis był pierwowzorem, skupimy się na tej firmie. Co dokładnie kryje się pod nazwą kosmicznego pogrzebu? Poza wystrzeleniem rakiety, są to:

  • wirtualny certyfikat na stronie Celestis,
  • bezpłatna druga misja, jeśli pierwsza zakończy się niepowodzeniem,
  • rozrzucenie pozostałych szczątków, które nie zostały przetransportowane, w pobliżu miejsca startu przez licencjonowane zakłady pogrzebowe,
  • mszę przed pogrzebem z udziałem bliskich,
  • możliwość monitorowania trasy i lokalizacji rakiety po starcie w specjalnej aplikacji.

Ile kosztuje taka usługa? Mamy do czynienia z czterema wariantami kosmicznego pochówku.

  • Earth Rise

Czyli "pogrzeb suborbitralny". Charakteryzują się tym, że rakieta osiąga przestrzeń kosmiczną, ale trajektoria przecina atmosferę przez co nie może dokonać pełnego obiegu orbitralnego. Po doświadczeniu środowiska o zerowej grawitacji poszczególne kapsuły i moduły lotnicze wracają na Ziemię.

"Podoba mi się pomysł, że urodziliśmy się z gwiezdnego pyłu i podobnie jak gwiezdny pył spadniemy z powrotem na Ziemię" -przytaczając w ofercie astronautę Jeana-Francoisa Clervoya organizatorzy.

Koszt tego pogrzebu zaczyna się od 2995 dolarów, czyli około 12 561 złotych.

  • Earth Orbit

To pogrzeb po orbicie Ziemi. Rakieta zostaje wystrzelona i zostaje na orbicie, dopóki ponownie nie wejdzie w atmosferę. Wtedy powróci na Ziemię jako spadająca gwiazda.

"Spojrzałam w rozgwieżdżoną noc i powiedziałam sobie: >>Ben należy do tego miejsca<<" - zachęcają twórcy cytatem Bonnie Hamlin, żony projektanta Bell X-1, Bena Hamlina.

Cena takiego pogrzebu zaczyna się od 4995 dolarów, czyli około 20 948 złotych.

  • Luna Service

Jest to jedna z dwóch najdroższych opcji. W ramach tej oferty rakieta umieszcza szczątki na powierzchni Księżyca, "tworząc trwały pomnik na odległym, ale stale widocznym świecie".

"Tęsknię za nim każdego dnia. Ale wiesz, do dziś patrzę na Księżyc i wyobrażam sobie go tam na górze…" mówi Carolyn Shoemaker, żona pochowanego w kosmosie astronauty.

Koszt tej usługi to 12 995 dolarów czyli ok. 54 509 zł.

  • Voyager Service

Drugi najdroższy wariant pozwala na prawdziwą misję eksploracyjną. Nasze szczątki są wysyłane daleko w przestrzeń kosmiczną, dalej niż Księżyc.

"Żegnaj, mój klonie" - zachęca do tej usługi cytat pisarza Arthura C. Clarke'a.

Cena tej usługi jest taka sama jak w przypadku wysłania na Księżyc.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl