Koniec z bankowymi straszakami? Ekspert o wyroku TSUE ws. frankowiczów

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w czwartek dwa orzeczenia, na które z niecierpliwością oczekiwali konsumenci, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich. Jeden z wyroków uważany jest za kluczowy - ten, który zapadł w sprawie o sygnaturze C-520/21. "Prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych. Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów" – orzekł TSUE.

– Niespodzianki nie było. Trybunał orzekł zgodnie z wcześniejszą opinią swojego rzecznika, czyli prokonsumencka linia orzecznicza TSUE została zachowana – ocenia w rozmowie z portalem i.pl radca prawny Emil Mędrecki.

Według prawnika czwartkowe orzeczenie to podwójnie dobra informacja dla kredytobiorców. – Warianty ostatecznego orzeczenia Trybunału były różne. Różnie to przedstawiano i różne były typy. Natomiast to rozstrzygnięcie, które zapadło, jest w 100 procentach korzystne dla kredytobiorców – dodaje.

– Najważniejsze wnioski z tego wyroku to to, że bankom żadne rekompensaty się nie należą, ponieważ nie można premiować przedsiębiorcy, który stosuje nieuczciwe zapisy w umowie; ponieważ nie można premiować go tym, że osiągnie korzyść gospodarczą pomimo tego, że postępował niezgodnie z prawem. Bankowi się to nie należy, natomiast droga jest otwarta dla kredytobiorców – tłumaczy nasz rozmówca.

Mecenas Mędrecki zwraca przy tym uwagę na zastrzeżenie TUSE, w myśl którego to do sądów krajowych należy ustalenie wszystkich okoliczności danej sprawy i ocena, czy uwzględnić roszczenia kredytobiorcy, mając na uwadze zasadę proporcjonalności, jaka wynika z dyrektywy 93/13.

Nasz rozmówca uważa, że wykładnia orzecznicza TSUE może przyczynić się do tego, aby w przyszłości zniechęcić banki - przedsiębiorców do zawierania w umowach z konsumentami nieuczciwych zapisów. To jednak nie wszystko.

– Po czwartkowym orzeczeniu możemy spodziewać się zmniejszenia atrakcyjności i popularności ugód proponowanych przez banki. W ostatnim czasie był to jeden z argumentów-straszaków wykorzystywanych przez banki: pozywanie swoich klientów o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Było to podejście w myśl zasady: jeśli ty, kredytobiorco, nas pozwiesz, możesz się spodziewać kontrpozwu z naszej strony – mówi radca prawny i dodaje: "Teraz, kiedy kredytobiorcy zobaczyli, że te roszczenia banku są całkowicie bezpodstawne, z całą pewnością będą mieli większą motywację, aby pójść do sądu i odzyskać wszystkie świadczenia, które zostały nienależnie wpłacone na rzecz banku w związku z nieważnością umowy, zamiast dzielić się tymi korzyściami z bankiem w ugodzie".

Choć wyrok TSUE jest bez wątpienia dobrą informacją dla frankowiczów, zdaniem mec. Emila Mędreckiego, także banki mogą wyciągnąć z niego korzystne dla siebie wnioski.

– Teraz, kiedy już mamy jednoznaczne potwierdzenie, że żadne dodatkowe wynagrodzenie bankom się nie należy, to powinny one przestać kierować przeciwko swoim klientom pozwy do sądów. To przyniesie im wymierne oszczędności. Wcześniej te środki były przecież trwonione na koszty sądowe, obsługę prawną, można powiedzieć - na z góry przegrane procesy. Zauważmy, że przed tym wyrokiem banki przegrywały spory w zakresie bezumownego korzystania z kapitału w 97-98 procentach – wskazuje prawnik.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

lena