Kierowca dostał mandat za przekroczenie prędkości w Bolonii. Burmistrz miasta zaprosił go na kawę

Mieszkańcy regionu Emilia-Romania protestują po tym, jak władze zdecydowały się na wprowadzenie ograniczenia prędkości w mieście do 30 km/h. Jako jeden z głównych powodów protestu mieszkańcy wskazują, że przez nowy limit prędkości "wszędzie się spóźniają".

Władze regionu na czele z burmistrzem tłumaczą, że celem wprowadzenia nowego ograniczenia prędkości jest poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego i "zero zabitych na ulicach".

- Chcemy wystosować mocny sygnał do całego kraju - powiedział Matteo Lepore.

Ograniczenie prędkości skrytykował też włoski wicepremier, minister infrastruktury i transportu Matteo Salvini.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Burmistrz miasta, w którym wprowadzono nowy limit prędkości, w dniach kulminacji dyskusji na temat nowych przepisów zaprosił na kawę pierwszego kierowcę, który otrzymał mandat za przekroczenie prędkości. Miejscowy jubiler jechał 39 km/h.

- Zaprosiłem go na kawę, z przyjemnością się z nim spotkałem, rozmawialiśmy o ruchu ulicznym - powiedział Lepore.

- Wysłuchałem jego obserwacji i znalazłem potwierdzenie, że można działać razem z osobami, które mają inne poglądy - [cyt]dodał burmistrz.

- Do 70 procent wypadków dochodzi w miastach i kluczowe znaczenie ma to, aby burmistrzowie byli na pierwszej linii, jeśli chodzi o prewencję i kontrolę - stwierdził.[/cyt]

Mandaty są wymierzane za jazdę z prędkością od 36 kilometrów na godzinę i wynoszą 29,40 euro.

Bolonia to pierwsze duże miasto we Włoszech, w którym zdecydowano się na wprowadzenie takiego rozwiązania. Wcześniej prowadzono tutaj fazę eksperymentalną, a stolica regionu dołączyła do mniejszych miast Olbii i Ascoli oraz europejskich metropolii: Brukseli, Walencji, Oslo, Grenoble i Helsinek, gdzie także obowiązują podobne limity.