Kandydaci na prezydenta Kielc w wyborach (WIDEO, zdjęcia)

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski głosował w komisji mieszczącej się w Szkole Podstawowej numer 8 w Kielcach. Na głosowanie przyszedł z całą rodziną. Żoną Małgorzatą, synem Wojciechem oraz córką Małgorztą i jej hiszpańskim mężem, Juanjo. - Marzę o zwycięstwie w pierwszej turze, ale jak będzie - zobaczymy - mówił dziennikarzom już po głosowaniu prezydent. I dodawał. - Warto głosować, bo warto być częścią tego społeczeństwa. Jeżeli ktoś nie przychodzi na wybory, a potem ma dużo do powiedzenia i krytykuje, pytanie co można zrobić, żeby był lepiej. W państwie demokratycznym jedyną formą akceptacji, bądź nie akceptacji jest kartka wyborcza - dodawał.

Kandydat na prezydenta Kielc Bogdan Wenta głosował z całą rodziną w Bilczy. To ciekawostka, bo Wenta jest mieszkańcem gminy Morawica i on wybierał w tych wyborach właśnie burmistrza i radę miasta i gminy w Morawicy. - Czy będzie druga tura? To się okaże. Wszelkie badania przedwyborcze wskazywały na to, że druga tura będzie. Najważniejsze jest to, żeby jak najwięcej osób poszło na wybory. Z sygnałów jakie do nas docierają widać, że frekwencja może być rzeczywiście bardzo duża - mówił Bogdan Wenta.

W Kielcach głosował też kandydat na prezydenta Piotr Liroy-Marzec. Co ciekawe mówił on, że jego zdaniem wybory powinny odbywać się w jednej turze. - Najlepiej by było, jakby w całej Polsce była jedna tura. Głównie ze względu na duże koszty, bo wiadomo, że to pieniądze z naszej kieszeni. Poza tym kandydat, który wygrywa w pierwszej turze nie marnuje kolejnych dwóch tygodni na dogrywkę, tylko już może działać. Najważniejsze jednak, żeby ludzie poszli do wyborów. A przyszły prezydent Kielc musi być prezydentem wszystkich kielczan - mówił Liroy-Marzec.

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Artur Gierada był przekonany, że w Kielcach będzie druga tura. - To chyba najbardziej emocjonujące wybory od szesnastu lat. A już po porannych godzinach, że wielu kielczan bierze w nich udział - mówi Artur Gierada.

Kandydat SLD Lewica Razem na prezydenta Kielc Marcin Chłodnicki głosował razem z żoną Aleksandrą. We wrzuceniu kart do urny pomagały im dzieci Antek i Kinga. Chłodniccy głosowali w komisji przy ulicy Głogowej w Kielcach.

Krzysztof Adamczyk swój głos oddał w towarzystwie żony Agnieszki w komisji przy Szkole Podstawowej przy ulicy Dygasińskiego w Kielcach.