John Lemon z Katowic vs Yoko Ono. Poszło o nazwę. Czy to koniec słynnych lemoniad?

Dorota Niećko
Dorota Niećko
Lubicie lemoniady John Lemon? Od listopada nie znajdziecie ich już w pubach i restauracjach. Firma, która je produkuje, przegrała bowiem z... Yoko Ono.

Lubicie lemoniady John Lemon? Od listopada nie znajdziecie ich już w kawiarniach czy restauracjach. Firma, która je produkuje, przegrała bowiem z... Yoko Ono. Mało brakowało, a doszłoby do procesu. Skończyło się na ugodzie. Zgodnie z nią, firma z Katowic nie ma prawa do używania tej nazwy (dokładnie: pierwszego członu), ponieważ zdaniem wdowy po legendarnym muzyku Johnie Lennonie, to narusza znak towarowy John Lennon oraz dobra osobiste zmarłego artysty.

Sprawa toczyła się w Holandii, w Hadze. Artystkę reprezentował znany prawnik Joris van Manen (jego stawka to 600 euro za godzinę), zajmujący się ochroną znaków towarowych, prawem autorskim i mediami. Firmę z Katowic – prawnicy z katowickiej kancelarii KSP. W efekcie od listopada nazwa John Lemon nie może już pojawiać się na butelkach koli, limonki czy śliwki.

John Lemon z Katowic vs Yoko Ono. Poszło o nazwę. Czy to koniec słynnych lemoniad?

Jak do tego doszło? W sierpniu 2016 roku Yoko Ono rozpoczęła procedurę zastrzegania znaku towarowego John Lennon w Europie. W Stanach Zjednoczonych zastrzeżony jest, rzecz jasna, już dawno.
Robert Orszulak i Daniel Hozumbek, właściciele marki John Lemon, zastrzegli swój znak towarowy w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej wcześniej, bo już w roku 2014 (ochrona ważna jest na całym świecie, z wyjątkiem Hiszpanii). Ale i to nie pomogło małej firmie z Katowic w prawnej batalii z potężną artystką. Zresztą – nie tylko oni polegli w starciu z wdową po Johnie Lennonie,której majątek szacuje się na 500 milionów dolarów. Przegrał z nią nikt inny, jak potężny koncern Heineken, który w 2010 roku  wprowadził na rynek piwo John Lemon. Ale w lipcu tego roku w sądzie w Granadzie rozpatrywano pozew m.in. w sprawie napojów John Lemon & Lemon Citrus Brothers.

Poza tym nieoficjalnie wiadomo, że w Europie jest kilka barów i produktów o takiej nazwie i prawnicy Yoko Ono działają i tam. Zaś wcześniej, w roku 2008 artystka, wytoczyła proces niejakiej Lennon Murphy: uważała, że artystka ta niszczy reputację i wykorzystuje imię oraz sławę jej zmarłego męża. Zażądała, by Murphy cofnęła rejestrację imienia w urzędzie patentowym. W czerwcu 2017 stała się zaś oficjalnie ogłoszona współtwórcą przeboju wszech czasów - utworu Imagine, 46 lat po jego premierze.

O tym, że Yoko Ono zainteresowała się ich produktami, Orszulak i Hozumbek dowiedzieli się w marcu tego roku.

- Na początku myśleliśmy, że ktoś nas wkręca, że to niemożliwe – opowiada Hozumbek.

Pierwsze roszczenia prawnicy Yoko Ono skierowali nie przeciwko producentom, a dystrybutorom ich napojów w Holandii, Francji i Wielkiej Brytanii. Ponoć wszystko zaczęło się od tego, że Yoko Ono będąc w Holandii... trafiła na lemoniadę z Katowic, a nawet ją piła. Czy tak było naprawdę, nie wiadomo.

Następne miesiące dla przedsiębiorców z Katowic były niezwykle stresujące. Po niedowierzaniu pojawił się ogromny stres. Kolejni dystrybutorzy zaczęli sygnalizować, że i z nimi kontaktują się prawnicy Yoko Ono. W sumie rzecz dotyczyła 9-14 dystrybutorów. Zaczęła się lawina mejli z potężnej kancelarii. I lawina pozwów. Prawnicy Yoko Ono domagali się ogromnego odszkodowania i zabezpieczenia całego towaru na poczet kosztów rozprawy. Już na etapie przedsądowym koszty sięgały kilkudziesięciu tysięcy euro. To oznaczałoby upadek firmy John Lemon. Z drugiej strony – gdyby firma padła, nie byłoby z czego ściągać odszkodowania.

- Prawnicy Yoko Ono zapewniali, że nie chcą niszczyć marki, chcą jedynie, byśmy zaprzestali produkcji lemoniady, opierając się na wizerunku Lennona – relacjonują katowiczanie.

Przedstawili swoją ofertę: zgodzili się zaprzestać produkcji lemoniad pod nazwą John Lemon. Podpisano ugodę.

Hozumbek i Orszulak mają już plan, co dalej. Zgodnie z prawem, nazwa John Lemon dalej jest zastrzeżonym znakiem towarowym i należy do nich, ale... nie mogą jej wykorzystać komercyjnie. Na szczęście, Yoko Ono też nie. Od listopada lemoniady John Lemon będą się nazywać nieco inaczej.  Etykiety początkowo będą podwójne, tę z wierzchu, z napisem John Lemon, łatwo będzie zerwać, zaś pod spodem pojawi się już nowa etykieta: On Lemon

John Lemon z Katowic vs Yoko Ono. Poszło o nazwę. Czy to koniec słynnych lemoniad?

- Rebranding będzie dotyczył jedynie produktów oferowanych dotychczas pod marką John Lemon i pozostanie bez wpływu na nasze pozostałe marki, tj. Yerbata, Matchbata oraz Rooibata – informują producenci w specjalnym komunikacie.

John Lemon z Katowic vs Yoko Ono. Poszło o nazwę. Czy to koniec słynnych lemoniad?

Lemoniady John Lemon dostępne są na rynku w Polsce i 21 innych krajach, głównie Europy, od 2012 roku. Panowie działają niezwykle prężnie i sprzedają kilka milionów butelek rocznie, więc niewiele osób zdaje sobie sprawę, że John Lemon to tak naprawdę firma rodzinna, która w całej Polsce zatrudnia 20 osób. Swoją siedzibę ma w Katowicach (na firmie wisi już zresztą nowy szyld). Ich produkty nie są dostępne w sklepach, a jedynie w punktach gastronomicznych.

Prócz tego panowie zajmują się też między innymi działaniami wokół szeroko rozumianej sztuki, muzyki, mają koncertowego trucka i plan wspierania młodych muzyków.

‑ Nie chcemy, by nasi klienci pomyśleli, że wszystko to sobie wymyśliliśmy, by zrobić szum wokół marki – mówią Daniel Hozumbek i Robert Orszulak. - Mamy też nadzieję, że zostaną z nami po zmianie nazwy marki. Jakość, na którą stawiamy od początku, nie zmieni się – zastrzegają.

Obaj wspólnicy zgodnie przyznają, że kiedy wymyślali nazwę dla swoich napojów, ani przez myśl im nie przyszła postać Johna Lennona, a raczej skojarzenie pospolitego imienia angielskiego z cytryną. - Nawet nie jesteśmy fanami ani muzyki Beatlesów, ani Johna Lennona – mówią. Ale i w legendarnym studio muzycznym Abbey Road w Londynie, i na lotnisku im. Johna Lennona w Liverpoolu, napoje John Lemon są sprzedawane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: John Lemon z Katowic vs Yoko Ono. Poszło o nazwę. Czy to koniec słynnych lemoniad? - Plus Dziennik Zachodni

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl