Jo Nesbo „Królestwo". Recenzja: miłość, zbrodnia i więzy krwi. Na wskroś amerykański thriller norweskiego pisarza to spore rozczarowanie

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Jo Nesbo „Królestwo". Recenzja: miłość, zbrodnia i więzy krwi. Premiera książki była 2 września 2020 r.
Jo Nesbo „Królestwo". Recenzja: miłość, zbrodnia i więzy krwi. Premiera książki była 2 września 2020 r. Mat. pras. Wydawnictwa Dolnośląskiego
Uwielbiam Harry’ego Hole. Jo Nesbo jest moim ulubionym autorem kryminałów i jednym z ulubionych pisarzy w ogóle. Uważam, że jest nie tylko najlepszy w swoim gatunku, ale zwyczajnie jest utalentowanym pisarzem. Dlatego tak trudno jest mi się pogodzić z tym, że jego najnowszy thriller „Królestwo” to jedna z najsłabszych powieści, jakie wyszły spod pióra Norwega.

Oczywiście, kryminały z serii o Harrym Hole są nierówne. Niektóre – jak „Upiory”, „Pragnienie”, „Policja” i „Nóż” - są znakomite, inne bardzo dobre („Czerwone gardło”, „Pentagram” i „Pierwszy śnieg”), dobre lub przeciętne. Jednak generalnie widać u Nesbo rozwój warsztatowy i gatunkowy. Tym razem zachwytu nie było. Nie było też zarwanej nocy. Nie było nawet zwykłego wciągnięcia się w fabułę. Co więcej, po raz pierwszy jestem po prostu rozczarowana powieścią Jo Nesbo. A przeczytałam wszystkie thrillery norweskiego pisarza, które ukazały się w Polsce, także te spoza serii o Harrym Hole.

Jo Nesbo „Królestwo”. Thriller z akcją osadzoną w wiosce Os

„Królestwo” to thriller spoza serii o Harrym Hole. Dla odmiany Nesbo osadził akcję nie w Oslo lub innym dużym mieście w Norwegii, ale w wiosce Os, w górach. To akurat rozwiązanie ciekawe i udane, bowiem czytelnik poznaje inne oblicze ukochanego kraju pisarza. Os to miejscowość na obrzeżach cywilizacji. Tutaj czas płynie inaczej, a życie wyznaczają pory roku. Mieszkańcy żyją w zgodzie z naturą.

Bohaterami są bracia Roy i Carl Opgardowie, przy czym całą historię opowiada czytelnikom Roy, który jest mechanikiem samochodowym i kierownikiem stacji benzynowej. Wiedzie proste i spokojne życie.

Pewnego dnia do rodzinnego domu z dalekiej podróży wraca młodszy z braci, Carl. Ale nie wraca sam, lecz z żoną Shannon i rewolucyjnym pomysłem na budowę hotelu wraz ze SPA w górach. Ta inwestycja ma być żyłą złota dla rodziny Opgardów i całej wioski Os. Carl jest tak zapalony do swojego pomysłu, że szybko przekonuje do niego Roya i innych mieszkańców Os. Przy okazji poznajemy relacje, jakie łączą braci z innymi ludźmi w wiosce.

Pojawienie się Carla oznacza zmiany w spokojnym, naznaczonym rutyną życiu Roya i powrót do bolesnej, traumatycznej wręcz przeszłości. Bracia skrywają wiele tajemnic. Zbyt wiele jak na dwóch mężczyzn. Co takiego wydarzyło się w życiu Roya i Carla, że są ze sobą związani na zawsze nie tylko więzami krwi? Dlaczego tragiczny wypadek ich rodziców po latach ciągle nie daje spokoju miejscowemu policjantowi? Gdzie jest granica między miłością braterską a emocjonalnym uzależnieniem? Jak wiele można wybaczyć w imię miłości?

To mógł być świetny thriller. Co poszło nie tak?

Jo Nesbo wymyślił naprawdę ciekawą fabułę. To mógł być świetny thriller, bo główny temat przemocy seksualnej (i spustoszenia, jakie sieje w psychice i życiu ofiar) jest bardzo aktualny. Ciekawym rozwiązaniem jest też porzucenie typowego śledztwa na rzecz opowiedzenia historii z zupełnie innej perspektywy. Policjanci pojawiają się w tej książce jako postaci drugiego i trzeciego planu. Tyle że wykonanie całości zupełnie Norwegowi nie wyszło, niestety.

Co poszło nie tak? Po pierwsze, początek „Królestwa”. Norweski pisarz przyzwyczaił czytelników, że zaczyna z wysokiego C, wbija ich w fotel. Od razu w prologu daje przedsmak tego, co ich czeka w książce. Nesbo potrafi też rozpoczynać thrillery od warsztatowych popisów i odważnych eksperymentów literackich udowadniając, że jest jednym z najlepszych autorów kryminałów na świecie i najlepszym pisarzem w Norwegii.

Zaczynając „Królestwo” chyba autor wybrał pierwszą opcję, ale mnie nie przekonał. Taki rodzaj szokowania czytelnika Jo Nesbo zwyczajnie nie przystoi, nie po ponad 20 latach pisania kryminałów, nie autorowi, który potrafi zaintrygować na wiele innych sposobów.

Po drugie, zakończenie. Norweg jest doświadczonym pisarzem i wie, że powieść musi być spójna. Słabe zakończenia są w przeciętnych albo słabych książkach. Nawet jeśli powieść jest jednotomową historią, a nie serią jak ta o Harrym Hole, zakończenie w kryminałach Jo Nesbo jest przemyślane: wywołuje emocje, dyskusję, albo jak w „Makbecie” inspirowanym dramatem Szekspira - prolog i epilog stanowią klamrę. A finał „Królestwa” pozostawił we mnie spory niedosyt.

Pierwszoosobowa narracja i dłużyzny

Po trzecie, pierwszoosobowa narracja. W „Królestwie” narratorem jest jeden z głównych bohaterów, starszy z braci – Roy. Nigdy specjalnie nie przepadałam jako czytelniczka za taką narracją, ale nie przeszkadza mi w thrillerach psychologicznych domestic noir (przeciwnie - jest tam uzasadniona), albo kiedy jest urozmaiceniem i wprowadzeniem dodatkowego narratora (obok tego trzecioosobowego).

Nesbo ma na swoim koncie książkę tak napisaną – to „Łowcy głów”. Tyle że znacznie krótszą (ponad 200 stron), z bardziej dynamiczną akcją, energicznym bohaterem, który opowiada znacznie swobodniej, przez co całość lepiej mi się czytało. Pierwszoosobowa narracja w thrillerze, który ma 480 stron to nie lada wyzwanie. Mnie taka forma powieści męczyła. Tęskniłam za trzecioosobową narracją, w której Norweg jest świetny.

Po czwarte, dłużyzny. Jest ich wiele. Zbyt wiele jak na tak doświadczonego pisarza. Niektóre wątki nic nie wnoszą do fabuły, a część opisów jest zwyczajnie nużąca. Być może nie przeszkadzałyby mi tak bardzo, gdyby całość nie była opowiadana z punktu widzenia Roya. Żartobliwe wtręty, odniesienia do popkultury, ironiczne myśli znamienne dla pióra Jo Nesbo też są w „Królestwie”, ale jest ich znacznie mniej niż zwyczajowo w książkach tego pisarza.

Nesbo zapomniał, jak się wplata interesujące obyczajowe wątki

Po piąte, bardzo nierówne tempo akcji. Są momenty w tej książce, kiedy fabuła nabiera rumieńców, a akcja idzie do przodu, ale wspomniane wcześniej dłużyzny przesłaniają wszystko. Zupełnie jakby Nesbo zapomniał, jak się wplata interesujące wątki obyczajowe do kryminałów i że one też mogą pchać akcję do przodu.

Oczywiście, Nesbo ma na koncie thrillery pełne dłużyzn i bardzo nierównego tempa akcji. Taki jest chociażby „Człowiek-nietoperz” otwierający cykl z genialnym komisarzem z Oslo. Tyle że to debiut Nesbo, książka wydana... 23 lata temu. A przecież Norweg doskonale wie, jak skutecznie budować napięcie, jak żonglować emocjami, rozkładać akcenty i konstruować dialogi, aby kryminał był wciągający.

Tutaj przeczytacie wywiad z Jo Nesbo. "Fascynuje mnie walka dobra ze złem. Mój Harry jest myśliwym, który chce wygrać"

I wreszcie po szóste, zbyt dużo tu fascynacji Ameryką. Dla wielu czytelników będzie to bez wątpienia atut „Królestwa”, ale mnie ta amerykanizacja fabuły w thrillerze norweskiego pisarza drażniła. Stacje benzynowe na odludziu, cadillaki, szeryf w miasteczku zaprowadzający porządek, marzenie o karierze od pucybuta do milionera, klimat jak w westernie – to wszystko przewija się nieustannie w „Królestwie”. Wolę kryminały Nesbo na wskroś norweskie.

„Królestwo” to jedna z książek, która albo czytelników zachwyci, albo rozczaruje. Mam wrażenie, że Nesbo postawił wszystko na jedną kartę. Bo najgorsza jest, jak wiadomo, obojętność czytelnika. Mnie niestety nowy thriller norweskiego autora rozczarował. Traktuję go jednak jako wypadek przy pracy. Wpadki zdarzają się przecież najlepszym. A Jo Nesbo wciąż jest dla mnie najlepszym autorem kryminałów na świecie. I już czekam na trzynastą część o moim ulubionym Harrym Hole.

Jo Nesbo, „Królestwo", tłum. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2020, 480 stron

Nie przeocz

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jo Nesbo „Królestwo". Recenzja: miłość, zbrodnia i więzy krwi. Na wskroś amerykański thriller norweskiego pisarza to spore rozczarowanie - Dziennik Zachodni

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl